Wszyscy pamiętamy, jak często Donald Tusk powtarzał zdanie: „Koalicji z SLD nie przewidujemy.” Tymczasem, na konferencji prasowej organizowanej przez Platformę Obywatelską przemawiają… G. Pisarski, M. Sokołowska, B. Arłukowicz, D. Rosati, W. Gintowt-Dziewałtowski i J. Pinior. Wszyscy to byli – bądź aktualni – członkowie SLD.
Bartosz Arłukowicz podkreślił, że są to „ludzie dużej wrażliwości społecznej, ludzie wrażliwości lewicowej, którzy postanowili realizować swoje kompetencje na wielkim pokładzie Platformy Obywatelskiej." Są to ludzie, którzy "(…) politykę traktują w sposób poważny i odpowiedzialny, którzy rozumieją społeczne wyzwania państwa. Stajemy dzisiaj w jednym szeregu z Platformą Obywatelską,dlatego, że chcemy uprawiać politykę w sposób odpowiedzialny, chcemy rozmawiać o ważnych problemach społecznych państwa i chcemy te problemy rozwiązywać. Mamy odwagę podejmować trudne tematy. Chcemy działać z ludźmi, którzy wiedzą, jak naprawiać państwo i wiedzą, jak budować państwo dużej wrażliwości społecznej." - powiedział były członek SLD.
Choć pojawia się „wielki pokład Platformy”, to nie padają słowa o uciekaniu z tonącego, czerwonego Titanica. Nic o zdradzie, cynizmie i konformizmie. Nic o koalicji, która – jakkolwiek byśmy nie patrzyli na to, co dokonało się z Platformą Obywatelską – staje się faktem. Pada wiele pustych słów o potrzebie budowania „lewej nogi” Platformy Obywatleskiej. I jedna nachodzi mnie refleksja… po co komu dwie lewe nogi? Czy to konieczność wówczas, kiedy ma się już dwie lewe ręce?
The truth is you're the weak. And I'm the tyranny of evil men. But I'm tryin', Ringo. I'm tryin' real hard to be a shepherd.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka