Fideista Fideista
326
BLOG

Reaktywował się Monty Python! Kręcą skecz w Polsce

Fideista Fideista Polityka Obserwuj notkę 3

Ponoć reaktywował się Monty Python. Kolejny raz. Ich najnowszy skecz wygląda jakoś tak:

Duże państwo w środku Europy, dwa dni po wyborach samorządowych. W mediach trwa ogólnonarodowa debata powodowana tym, że PKW od dwóch dni nie jest w stanie podać wyników wyborów. Wszystko przez to, że system liczenia głosów opracowała dwójka ludzi bez żadnego doświadczenia. Ich firma nie była w stanie napisać odpowiedniego programu, ale nie chcieli się wycofywać, bo wyczuli okazję do zarobienia dużej kasy. Przy okazji niejako, oprócz kompromitacji organów państwa, które nie jest w stanie w XXI wieku zorganizować wyborów, okazało się, że jesteśmy społeczeństwem idiotów. Bo - wg nieoficjalnych jeszcze szacunków - blisko 30 procent głosów będzie nieważnych, gdyż ludzie nie wiedzieli, że nie należy stawiać "X" na każdej kartce, którą dostali. Być może w ten właśnie sposób tłumaczyć można zaskakująco wysoki wynik jednej z partii, która dwucyfrowy wynik zawdzięcza przede wszystkim temu, że jej przedstawiciele byli na pierwszej stronie. Teraz jedni chcą powtórzyć wybory. Inni mówią, żeby liczyć wszystko ręcznie. Jeszcze inni się śmieją. Większość mówi - w życiu nie pójdę już na nikogo głosować. Polska. Wszyscy wiemy, że jest to państwo, które istnieje tylko teoretycznie.

I to wszystko byłoby nawet zabawne, gdyby dotyczyło jakieś teoretycznej, hipotetyczne tylko możliwej sytuacji. Ale nie. To się dzieje naprawdę. W "realu". Państwo polskie naprawdę coraz bardziej przypomina republikę bananową, w każdym przejawie swojej działalności. Politykami, którzy zrobili sobie z naszej ojczyzny prywatny folwark, nikt się nie przejmuje i nikt nie jest w stanie ich z niczego rozliczyć. Ludzie się nie buntują, nie wychodzą na ulicę, chociaż oszukuje się ich na każdym kroku - podnosi się wiek emerytalny, zabiera pieniądze w OFE i gnębi pogłębiającym się fiskalizmem. Kolejne afery pokazują głęboką pogardę klasy politycznej dla społeczeństwa. I widać to u wszystkich absolutnie polityków. Nie realizuje się obietnic wyborczych tłumacząc je "zmianą klimatu". I z uśmieszkiem na ustach mówi się: "sorry". A ludzie siedzą na tyłkach, nie buntują się. Nawet nie wiedzą jak. Nie są pewni, co mógłby przynieść ich protest? Poza tym, przecież mają kredyty. No i nie są pewni jutra. Nie wiedzą, czy nie stracą pracy, jak pozwolą sobie na jakieś absurdalne przejawy obywatelskiego nieposłuszeństwa. Pokolenie pozbawionych odwagi ludzi, wiecznie żyjących w strachu i na kredyt.

Ale może przesadzamy, może nic się nie dzieje? Przecież jest cała rzesza dziennikarzy, którzy przekonują nas, że nic takiego się przecież nie stało. Redaktor Żakowski mógłby na przykład napisać, że takie rzeczy jak wadliwe systemy informatyczne, czy duży odsetek nieważnych głosów zdarzają się wszędzie, w każdym kraju. No i powinniśmy się cieszyć, że wreszcie mamy wolny kraj, piękną Polskę, której reprezentacja w piłce nożnej w końcu wygrała z Niemcami. A my narzekamy. Redaktor Lis w Newsweeku mógłby - gdyby tylko chciał - przekonać część z nas, że nawet jeśli prawdą jest to, że niektóre rzeczy nie działają tak, jak powinny, to tylko i wyłącznie dlatego, że za dużo pieniędzy wydaliśmy na Kościół. Pod swoim płomiennym felietonem zacytowałby profesor Środę, która poza Kościołem oskarżyłaby jeszcze za taki stan rzeczy mizoginistyczne społeczeństwo. I PiS. W TokFM Dominika Wielowiejska napisałaby, że ona ostrzegała przed PiSem już dawno. I dziwi się, że nas to dziwi. W Gazecie Wyborczej duet Kublik - Czuchnowski przekonywałby, że może i ten system nie działa, ale za czasów PiSu w szkole podstawowej na Bemowie dwoje dzieci nie dostało śniadania, a potem ich psa przejechał samochód. I na pewno nie ma w takich dramatach przypadku. W TVN24 wypowiedziałby się mecenas, nazwijmy go na przykład mecenasem Koniem, który powołując się na trzecią poprawkę do nowelizacji ustawy z dnia 12 marca 1997 roku o zgromadzeniach ogólnych udowodniłby ponad wszelką wątpliwość, że z tego, że nie możemy poznać wyników wyborów wynika, że Jarosław Kaczyński jest rudy. I on od początku mówił, że to jego wina.

I wszystko to byłoby pewnie nawet odrobinę zabawne. Gdyby nie działo się naprawdę. W Polsce.

 

Fideista
O mnie Fideista

The truth is you're the weak. And I'm the tyranny of evil men. But I'm tryin', Ringo. I'm tryin' real hard to be a shepherd.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka