kwiecień 2009 – użycie mocno skoncentrowanego gazu pieprzowego przeciw legalnej demonstracji stoczniowców broniących swojego zakładu przed niejasnymi działania Unii Europejskiej i rządu Donalda Tuska. Wiele osób zostało poszkodowanych z powodu użycia środków nieadekwatnych do sytuacji, zdecydowanie zbyt ostrych.
lipiec 2009 - siłowe zajęcie przez Hannę Gronkiewicz-Waltz (PO) hali Kupieckiech Domów Towarowych w Warszawie mimo obietnic władz Warszawy zbudowania nowego obiektu dla kupców (obowiązuje uchwała Rady Warszawy z 2006 roku iż na miejscu obecnej, blaszanej hali kupcy mogą postawić dom handlowy!). Według działaczy PiS, komornik powinien rozpocząć egzekucję pokazując nakaz sądowy i przyjść w asyście policji. Początkowo na miejscu nie było policji. Chowała się w krzakach i nie interweniowała. Nie było komornika. Był tylko i wyłącznie bandycki napad na ludzi chroniących swoje miejsca pracy. PO złamała obietnicę, pewnie polscy kupcy byli dla kogoś niewygodni (może stanowili zbyt dużą konkurencję cenową dla zagranicznych galerii handlowych?). W dodatku na miejscu potrzebnej hali targowej ma stanąć raczej niezbyt popularne muzeum „sztuki” nowoczesnej. Kilkadziesiąt osób zostało rannych i poszkodowanych – zawały serca, urazy głowy, połamane kończyny. Te działania (a także inne np. służb specjalnych czy prokuratury) zaczynają przypominać stan wojenny. Co ciekawe, szef agencji ochrony wynajętej do akcji został w 2007 roku aresztowany przez CBA za wręczenie 300 tysięcy zł łapówki.
A przypomnijmy sobie kiedy za czasów rządów Prawa i Sprawiedliwości policjanci bez użycia pałek, gazu, armatek wodnych itp., a jedynie własnymi ciałami odblokowali ulicę przed Kancelarią Premiera – ile było wtedy jazgotu dyspozycyjnych dziennikarzy i ludzi kultury o łamaniu demokracji przez tamten rząd! Teraz takich haseł nie ma - szczyt hipokryzji mediów, „autorytetów” i polityków koalicji PO-PSL.
Filip Stankiewicz
Inne tematy w dziale Polityka
