Firmus Piett Firmus Piett
51
BLOG

Żałoba nie przeszkadza w kampanii

Firmus Piett Firmus Piett Polityka Obserwuj notkę 26

Już w kilka dni po smoleńskiej katastrofie widać było, jak bardzo wielu politykom, a przede wszystkim publicystom, folozofom i artystom ze środowisk uznających się za „postępowe” nie podoba się rozprzestrzeniająca się atmosfera refleksji i zadumy. Wszyscy pamiętamy głosy oburzonych przedstawicieli elit, które w zwykłym ludzkim smutku po po śmierci bądź co bądź ważnych współobywateli dostrzegały budzącego się „demona patriotyzmu”, a masowe uczestnictwo Polaków w uroczystościach żałobnych obwołali mianem „obciachowego, męczącego odpustu”. A działo się to wszystko w czasie, kiedy jeszcze nawet nie wszystkie pogrzeby ofiar były zakończone. Dla owych „oświeconych” elit nieodpowiednia była już sama „jarmarczna” oprawa uroczystości i ich „pokazowy” charakter połączony z okazywaną tam prowincjonalną „demonstracyjnością” odczuć, typową rzekomo dla zapyziałej tłuszczy.

Od tego smutnego czasu minęło już kilka tygodni. Pod adresem „prostego ludu” oddającego hołd ofiarom spod Smoleńska zdążono już powiedzieć wiele innych przykrych rzeczy, czasem o wiele brutalniejszych nież te tu wymienione. Nagrane głosy przechodniów spod pałacu prezydenckiego uznano za „prymitywne hołdowanie teoriom spiskowym”, a pytania do rządu w sprawie przyczyn katastrofy i postępów w prowadzonym śledztwie zbywa się argumentami o unikaniu „obrażania Rosji”.
 
Tymczasem w sercach wielu Polaków żałoba trwa nadal, a poczucie straty wcale nie zmalało. Dla mnie, katastrofa w której ginie prezydent państwa wraz z dużą grupą czołowych polityków nie jest wydarzeniem, nad którym można przejść do porządku dziennego w zaledwie miesiąc później. Zupełnie nie rozumiem, więcej, uważam wręcz za idiotyczne głosy (płynące zresztą z tych samych środowisk, które wcześniej szydziły z „zaściankowego” smutku „plebsu”), które nawołują do „wygaśnięcia żalu” i potępiają zewnętrzne jego atrybuty. W jednej ze stacji radiowych słyszałem dziś rano, że PiS wykorzystuje tragedię w kampanii, bo jego przedstawiciele nadal noszą się na czarno, kneblując w ten sposób usta „inaczej myślącym”. Że niby ten ich „czarny smutek” nie pozwala przeciwnikom politycznym na prowadzenie normalnej, przedwyborczej dyskusji. Jest to oczywiście teza z gruntu fałszywa, jak bowiem widzimy, rzekoma „wymuszona przez strategów PiS żałoba” nie powstrzymuje np. Panów Niesiołowskiego czy Kutza przed głoszeniem ociekających nienawiścią pomówień.
Tak naprawdę, nikt przecież nie nakazuje Gazecie Wyborczej i jej portalowi internetowemu publikowania „stałej” rubryki o katastrofie z 10 kwietnia. Nikt z nas nie zmusza „dystyngowanych” przedstawicieli związanego z Gazetą środowiska do okazywania żalu, szacunku dla zmarłych, których ani lubić, ani uznawać za wartych refleksji nikt przecież nie musi. Jedyne czego bym chciał, to to aby ktoś, kto stale domaga się „szanowania” własnych uczuć i wyborów moralnych, szanował także i moje, nasze. Kiedy po raz dziesiąty słyszę, że PiS „tańczy na grobach” zmarłych, bo gdzieś tam komuś po policzku spłynęła łza, albo założył czarny garnitur, robi mi się po prostu niedobrze. Nie chcecie, nie noście żałoby, ale dajcie spokój politykom których wybieramy my – ich zwolennicy. Oni są wyrazicielami naszych, a nie „uniwersalnych”, lub „waszych” uczuć. Zapewne mocno przeżywają to co się stało, a nawet gdyby mieli już tej żałoby dość, to ja jako wyborca oczekuję, że tak długo jak cala ta sprawa nie zostanie wyjaśniona będą tą żałobą demonstracyjnie okryci.
Amerykanom zajęło kilka lat dojście do siebie po zamachu na prezydenta Kennedy’ego. Nasze elity nie widzą żadnego problemu już po miesiącu. To ich prawo, ale niech dadzą innym, na przykład mnie przeżywać swój smutek na własny sposób.

Jestem miłośnikiem logiki. Dzisiejsze jej powszechne lekceważenie, powoduje u mnie wyraźny ból głowy.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (26)

Inne tematy w dziale Polityka