Firmus Piett Firmus Piett
69
BLOG

Dlaczego Rosja nie lubi McCaina?

Firmus Piett Firmus Piett Polityka Obserwuj notkę 3
Bardzo wiele kontrowersji w amerykańskich mediach i wśród tamtejszych polityków, zwłaszcza demokratycznych wywołało niedawne wystąpienie prezydenta USA Georga W. Busha na temat terroryzmu i sposobów opierania się temu zjawisku. Bush mówił w izraelskim Knesecie: „Gdy czołgi nazistowskich Niemiec wkraczały we wrześniu 1939 r. do Polski, amerykański senator powiedział: "Boże, gdybym mógł tylko wcześniej porozmawiać z Hitlerem, moglibyśmy uniknąć tego całego zła(…). Musimy nazwać tę sprawę po imieniu – był to fałszywy komfort polityki appeasementu lat 30, za który wszyscy tak drogo zapłaciliśmy”, wcześniej prezydent stwierdził że wiara w polityczny dialog z terrorystami to „złudzenia głupca”. Wydawałoby się że są to tezy oczywiste i nikogo nie będzie trzeba do tego przekonywać. Jak się jednak okazuje urażone poczuło się środowisko Baracka Obamy. Demokratyczna przewodnicząca Izby Reprezentantów stwierdziła że „To, co zrobił prezydent w Izraelu, jest poniżej jakiegokolwiek poziomu”, jeszcze dosadniej określił to jej partyjny kolega, przewodniczący senackiej komisji ds. relacji zagranicznych Joe Biden, który stwierdził: „To oburzające i obraźliwe, że prezydent Bush wykorzystuje zagraniczny parlament, by krytykować opozycję we własnym kraju. Jak można tak robić, to śmiech na sali!”. Chodzi rzecz jasna o to że Obama w swoich licznych wystąpieniach stwierdzał że tylko pokojowymi środkami można rozwiązać problemy Bliskiego Wschodu, w tym sprawę Irańskich instalacji nuklearnych, a słowa o złudzeniach głupca były rzekomo kierowane właśnie do niego. Cóż z tego wynika dla Polski? Moim zdaniem przede wszystkim to, że zwycięstwo demokratów w amerykańskich wyborach prezydenckich oznaczać będzie znaczne pogorszenie naszego bezpieczeństwa zewnętrznego. Naiwny idealizm amerykańskiej lewicy sprawia że formacja ta nie jest w stanie należycie ocenić zagrożeń, a co gorsza będzie się wahać przy decyzjach o użyciu siły, nawet wtedy kiedy zajdzie taka wyraźna potrzeba. Stany Zjednoczone po wyborze Obamy zaczną się izolować od światowych konfliktów, a wbrew nadziejom wielu ludzi przyniesie to skutek odwrotny od zamierzonego, czyli dalsze rozprzestrzenianie się terroryzmu i umacnianie takich bandyckich państw jak Iran czy Korea Północna. Obydwoje demokratyczni kandydaci skupiają się na polityce wewnętrznej, dodatkowo Obama nie ma żadnego doświadczenia w sprawach zagranicznych, co przy obecnej sytuacji geopolitycznej nie napawa optymizmem. Wyobraźmy sobie jakiś lokalny konflikt ale na skalę większą niż to ma miejsce obecnie. Czy Unia Europejska jest w stanie zrobić cokolwiek poza długotrwałymi naradami i nie kończącymi się dyskusjami? Przykładów mamy nadto i doskonale wiemy że tylko zdecydowana obecność USA w wielu miejscach świata chroni i chroniła nas przed niebezpieczeństwem terroru.A co o kandydatach w amerykańskich  wyborach sądzą rosyjscy, związani z Kremlem politolodzy i ludzie władzy? „Wygrana Republikanina to najgorszy scenariusz” to słowa Siergieja Markowa, deputowanego do Dumy z ramienia prezydenckiej Jednej Rosji. Stwierdził on także że „Amerykańscy i rosyjscy politolodzy zastanawiają się, dlaczego McCain tak bardzo nienawidzi Rosji. Są na ten temat różne opinie. Niektórzy uważają, że nie może zapomnieć ran odniesionych w Wietnamie, za co obwinia ZSRR. McCain jest ostatnim wojownikiem zimnej wojny”. Natomiast o Obamie wyrażają się dość ciepło, w jego prezydenturze widzą szansę na szersze porozumienie… Tymczasem zastanówmy się dlaczego tak naprawdę to Rosjanie aż tak bardzo nie lubią McCaina, o czym świadczy niespotykanie otwarta krytyka? Otóż wszystkie wypowiedzi republikańskiego kandydata pokazują że jeśli to on wygra, nastąpi definitywny koniec polityki umizgów Waszyngtonu wobec Moskwy. McCain stwierdził na przykład że Rosję należałoby wyrzucić z G8 za „porzucenie demokracji”, a w nawiązaniu do wypowiedzi obecnego prezydenta, który podczas pierwszego spotkania z Putinem miał ujrzeć w oczach Rosjanina jego duszę, McCain stwierdził, że „w oczach Putina widzi trzy litery: K, G, B – i nic więcej” – donosi Gazeta Polska. Dla Rosjan musi to być szok, po raz pierwszy od lat ktoś mówi im prosto w twarz gorzką prawdę o ich władcach i polityce. Włodarzom na kremlu zapewne musi być bardzo przykro kiedy McCain mówi że nie należy się bać ostrego traktowania Rosji, bo ta „nie ma środków aby stawić czoło Ameryce”, do tego jednym z głównych punktów polityki zagranicznej republikanów ma się stać budowa nowej, niezależnej od struktur ONZ międzynarodowej organizacji politycznej skupiającej wyłącznie państwa w pełni demokratyczne, do której Rosji oczywiście by nie zaproszono…Z jednej strony mamy kandydatów demokratycznych którzy wierzą że wszystko da się załatwić pokojowo, a z drugiej człowieka który z niespotykanym u zachodnich polityków realizmem podchodzi do rzeczywistości, zwłaszcza tej nam najbliższej. Nasze media zafascynowane rywalizacją Obama-Clinton prawie wcale nie przekazują nam tego jakie programy i zamierzenia ma rzeczywista druga strona amerykańskiej walki ko prezydenturę. Większość zwykłych obserwatorów pewnie nawet nie słyszała że jest ktoś taki jak McCain i jakie ma pomysły. Przerażeniem napawają też niektóre komentarze w Internecie, gdzie ludzie winą za całe zło świata obarczają obecnego, republikańskiego prezydenta USA i Stany Zjednoczone jako takie. Poziom naiwności, niewiedzy i wiary w środki pokojowe w walce z rozbójnikami jest zatrważający, zwłaszcza że Polska i Świat już kiedyś, o czym pamiętał prezydent Bush stały się ofiarą takiej „głaskającej” polityki. Obyśmy nie musieli drugi raz się tego uczyć na własnej skórze.

Jestem miłośnikiem logiki. Dzisiejsze jej powszechne lekceważenie, powoduje u mnie wyraźny ból głowy.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (3)

Inne tematy w dziale Polityka