Firmus Piett Firmus Piett
59
BLOG

Zoll lub Safjan? Z nimi nie uda się wygrać wyborów.

Firmus Piett Firmus Piett Polityka Obserwuj notkę 10

Pojawiły się właśnie pierwsze spekulacje na temat tego kto zastąpi ministra Ćwiąkalskiego na urzędzie w ministerstwie sprawiedliwości. Podobno premier rozważa trzy kandydatury: Cezarego Grabarczyka (który już od dawna, jeszcze z czasów Gabinetu Cieni był szykowany przez PO na tę funkcję) ale także Marka Safjana i Andrzeja Zolla. Powiem szczerze, że zwłaszcza te dwie ostatnie kandydatury napawają mnie ogromną radością i ponownie rozbudzają we mnie spore nadzieje na przyszłość. Nie dlatego że cenię orzecznictwo Trybunału Konstytucyjnego z czasów kiedy kierował nim Safjan czy Zoll, nie dlatego też że podziwiam heroiczną walkę o zagrożone prawa człowieka w wykonaniu Zolla - którą mogliśmy obserwować od momentu sławetnego zwycięstwa PiS w wyborach z 2005 roku. Powodem mojej radości jest ogromne, graniczące z pewnością przeświadczenie że jeśli Safjan lub Zoll zostaną ministrami odpowiedzialnym za praworządność w Polsce, to staje się bardzo prawdopodobna możliwość, że partia Prawo i Sprawiedliwość wygra następne wybory parlamentarne, czego ja bym sobie życzył. Skąd ta pewność i przewrotna teza? Otóż z obserwacji drogi życiowej oraz postaw obu arcyszanownych panów profesorów. Pierwszy, Safjan jest uosobieniem wszystkich najgorszych cech typowych dla polskiego, chorego systemu sprawiedliwości. Od korupcji i prywaty (załatwienie synowi studiów na Uniwersytecie Gdańskim, prawniczych nota bene, mimo niezdanego egzaminu wstępnego - słynna sprawa sprzed wielu lat), przez sprzedajność i skrajny cynizm po pełną dyspozycyjność polityczną wobec elit i salonu III RP. Wystarczy prześledzić wyroki TK, z czasów kiedy profesor Safjan był jego przewodniczącym. Wbrew zdrowemu rozsądkowi oraz elementarnemu poczuciu ludzkiej przyzwoitości, ale co najważniejsze wbrew woli przygniatającej większości opinii publicznej, a w obronie często bardzo podejrzanych grup interesów, Safjan utrącał wszelkie rządowe inicjatywy zmian legislacyjnych, w tym tak ważne otwarcie korporacji prawniczych oraz lustrację środowisk naukowych, które  zapewne uderzały w stary układ. Jako prezes Trybunału pełnił funkcję szefa "kontrządu" zamiast czuwać nad jakością stanowionego prawa. Podobnie sprawa ma się z Zollem. Odkąd pamiętam stawia się on w roli mecenasa bandziorów i zawsze zajmuje stanowiska sprzeczne nie tylko z polską rację stanu, ale przede wszystkim ze zwykłym zdrowym rozsądkiem. W każdej, nawet najbardziej oczywistej sprawie staje po stronie przestępcy, całkowicie ignorując ofiarę. W sprawach instytucjonalnych zawsze bierze strony korporacji zawodowych, ignorując przy tym całkowicie wolę społeczeństwa. Spójrzmy zatem, jeśli ktoś taki zostałby teraz szefem Ministerstwa Sprawiedliwości, oznacza to powrót znienawidzonego, a ostatnio jedynie zapomnianego "frontu obrony przestępców" i jego najgorzej kojarzonych wyznawców na szczyty władzy. Polacy są przewrażliwieni na punkcie korupcji i praworządności, i nie darzą sympatią tych którzy się fraternizują z przestępcami. Pokazała to afera Rywina, pokazuje wielka popularność ministra Ziobro, zachowującego sympatię mas nawet mimo potężnej medialnej nagonki na jego osobę (trwającej zresztą do dzisiaj). Moim zdaniem kiedy ludzie zorientują się że są "robieni w bambuko" - a Zoll lub Safjan ze swoimi życiowymi "osiągnięciami" i stylem, łącznie z przypadkami takimi jak sprawa Olewnika, będą tylko katalizatorami tej samowiedzy, rozstaną się z PO. Teraz łatwo było Tuskowi krytykować PiS i mamić ludzi tym że podejmuje się rzeczywistą walkę z przestępczością, bo nawet Ćwiąkalski wydawał się (niewtajemniczonym) osobą nową i spoza układu, zdolną do odnowy. Safjan z Zollem, są natomiast tegoż układu esencją i moim zdaniem dla nikogo, zwłaszcza po dzisiejszym trzęsieniu ziemi, nie będą wiarygodni.

Jestem miłośnikiem logiki. Dzisiejsze jej powszechne lekceważenie, powoduje u mnie wyraźny ból głowy.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (10)

Inne tematy w dziale Polityka