Niniejszy blog rozpocznę może od udzielenia porady pro bono - czyli opowiem, jak w prosty sposób w Polsce można wyprać brudne pieniądze.
Wczoraj z wieczora jadąc tramwajem rozmyślałem nieco o wielkiej polityce i nieszczęsnym losie rodziny Państwa Kwaśniewskich. Człowiek nazywany w piosenkach młodzieżowych "Łysym" (podobno) konfabulował na temat klątwy wiszącej nad Państwem Prezydentostwem. Klątwa przejawia się zaś tym, że nigdy nie będą oni w stanie "wylegitymizować się" ze swojego (podobno) dużego majątku. Myślę, że moc tej klątwy nie zaistnieje w naszym kraju.
W normalnym państwie, po opublikowaniu wypowiedzi - było nie było, ex-premiera i ex-marszłka Sejmu w jednej osobie - w której zarzuca on ex-prezydentowi i jego żonie posiadanie majątku pochodzącego z lewych źródeł, pierwszą reakcją społeczeństwa powinno być wysłanie służb skarbowych celem wykonania odpowiednich kontroli podatkowych. Służby skarbowe mamy rozbudowane, wszechstronne i liczne - zadanie nie jest trudne do wykonania.
Zdaję się "normalnym państwem" byliśmy, gdy w 1995 r. służby skarbowe błyskawicznie skontrolowały darowiznę wręczoną innemu byłemu prezydentowi przez pewną amerykańską wytwórnię filmową. Działania fiskalne podjęto wtedy tak skutecznie, że trzeba było dopiero interwencji sądu administracyjnego, by wyjaśnić m.in.ministrowi finansów, że sprawa jest przedawniona.
Mam wrażenie, że i teraz - po fali dywagacji medialnych na temat kto jest dupkiem, kto krętaczem, a kto tylko bucem - uwaga ogółu skupi się na treści PIT-ów Pana Aleksandra i Pani Joli. Wtedy też może trzeba będzie odpowiedzieć na pytanie - ile kosztowały różne nabyte tu i tam rzeczy ruchome i nieruchome oraz skąd wzięły się pieniądze na ich zakup. Zgodnie z ustawą o PIT kwotę zakupów pomniejsza się o kwotę dochodów z "ujawnionych źródeł" i jeśli różnica jest liczbą dodatnią, pobiera się od niej 75% podatku. Potem do rzeczy zabiera się finansowy organ postępowania przygotowawczego w postępowaniu karno skarbowym i jeśli w sprawie mamy do czynienia z czynem zawinionym, dodatkowo w grę wchodzi zastosowanie odpowiedniej kary typu grzywna lub nawet pozbawienie wolności. Jak widać - perspektywa nie jest zachęcająca dla osób, którym wrodzone poczucie wolności nie pozwala ujawniać źródeł swoich dochodów. Rozumiem więc, że Pan Kwaśniewski nie wyglądał najlepiej udzielając wczoraj wywiadów, samo wplątanie człowieka w taką sytuację może być bardzo denerwujące.
Polskie ustawy podatkowe jednak tylko z pozoru szczelnie oplatają nasze życie, nie pozwalając by choć jedna złotówka pojawiająca się w obrocie pozostała bez opodatkowania. W rzeczywistości jednak w ustawach podatkowych, gdy się im przyjrzymy, znajdziemy niejedną dziurę wielkości stodoły, przez którą można przepchnąć niejedną balię, wyładowaną po brzegi wypraną gotówką.
Tak też może zdarzyć się i teraz. Oto jeden z przepisów na skuteczne wyplątanie się z (zapewne tylko teoretycznych) kłopotów:
Składniki:
ustawa o opłacie skarbowej obowiązująca przed 2001 r.,
ustawa o podatku od spadków i darowizn w brzmieniu od 2007 r.,
siostra np. w Szwajcarii,
umowa depozytu nieprawidłowego,
umowa darowizny,
odrobina niemożliwego do wykrycia "szacher macher".
Sposób przyrządzenia:
W życiu nie trzeba mieć własnych pieniędzy by coś kupić. Pieniądze można np. pożyczyć. Teoretycznie problem polega na tym, że każda pożyczka jest w Polsce opodatkowana (od 1989 r. do 2001 r. opłatą skarbową, teraz tzw. PCC) - trzeba ją w odpowiednim czasie zgłosić do urzędu. Co robić, gdy kupiliśmy coś dawno temu i teoretycznie wzięliśmy na zakup pieniądze od siostry? Jeśli wtedy nie zgłosiliśmy pożyczki do opłaty skarbowej lub PCC, urząd nie da nam wiary "w tym zakresie". Ale w przyrodzie występuje inna - podobna do pożyczki - umowa. Jest to depozyt nieprawidłowy - czyli oddanie komuś sumy pieniędzy na przechowanie i do swobodnego korzystania w tym czasie. Umowa ta nie była opodatkowana w Polsce żadnym podatkiem do 2001 r. (urzędy i sądy potwierdzają "ustawa o opłacie skarbowej z 1989 r. nie obejmowała depozytu nieprawidłowego zakresem swego działania"). Jeśli więc mamy umowę pisemną na depozyt nieprawidłowy sprzed 2001 r. - nikt nie może nam zarzucić, że posiadaliśmy nielegalnie zdobyte pieniądze, które trzeba było gdziekolwiek zgłosić. Reszta formalności jest do wykonania - siostra mogła nam przysłać te pieniądze zupełnie legalnie - np. przelewem ze swojego konta numerycznego ze Szwajcarii. Problem jednak w tym, że pieniądze z depozytu nieprawidłowego kiedyś należy zwrócić, by nie zostać posądzonym o dokonywanie czynności pozornych celem uniknięcia podatku. Problem? Jaki problem? Od 1 stycznia 2007 r. zupełnie nowa ekipa rządowa, w sojuszu z Parlamentem, wprowadziła nam w życie zmiany w podatku od spadków i darowizn. W ramach teoretycznej walki z fiskalizmem zwolniono z tego podatku m.in. darowizny dokonywane w ramach najbliższej rodziny. Siostra może nam teraz oddać w darowiźnie, bez żadnego podatku każdą kwotę - czy to jeden milion złotych, czy sto milionów - również tę kwotę, którą kiedyś przyjęliśmy na przechowanie.
I o to nam chodzi. I uśmiech znowu pojawia się na naszych twarzach.
Polskie podatki w prasie
Myślę, że nadszedł czas, by nieco usystematyzować posiadaną wiedzę podatkową. Oderwać uwagę od przyziemnych, szczegółowych problemów, które zaciemniają obraz całości. Pozwolić sobie na odrobinę syntezy, garść ogólnych przemyśleń. Zbiorę te przemyślenia w przewrotny "Samouczek fiskalny".
e-mail salon24@interia.eu
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka