fiskalizm fiskalizm
31
BLOG

Czy w Polsce zabraknie także urzędników?

fiskalizm fiskalizm Polityka Obserwuj notkę 0

Niedawno Gazeta Wyborcza doniosła: "urzędnicy uciekają z pracy" . Teoretycznie rzecz biorąc - strach w oczach! Czytelników miała zaintrygować informacja, że firmy prywatne "podkupują" młodych, zdolnych, dobrze wykształconych (na państwowych kursach) urzędników. Za przynętę wystarczy służbowy laptop i pensja 5 tys. zł na rękę. Po lekturze, wstępnie zacząłem nawet mieć nadzieję, że idzie ku nam anarchia i nie będzie komu realizować szczytnych idei fiskalizmu i biurokracji. Szybko jednak przyszła refleksja, że w opisywanym przez GW zakresie nic nie zmieniło się od co najmniej 18 lat. Sam byłem kiedyś (w latach "Wojny na górze") młodym urzędnikiem, który nawet z permią kwartalną i dodatkiem za wyższe wykształcenie w portfelu, nie był w stanie utrzymać rodziny. Przy pierwszej nadarzającej się okazji, dałem się więc "wyrwać" prywaciarzowi oferującemu dwie i pół średniej krajowej na początek naszej zawodowej znajomości. Spośród moich kolegów z tamtego czasu tylko najbardziej nieśmiali, niezaradni lub utrzymywani przez zamożnych rodziców albo małżonka, pozwolili sobie na dłuższy pobyt na rządowych ciepłych posadkach. Jednak wbrew wizjom GW typu "najgorsze przed nami" - urzędy, z których odeszliśmy bez żalu, nie wyludniły się, nie zniknęły z przestrzeni publicznej. Do dziś dzielnie funkcjonują, zużywając prąd, energię cieplną i paliwo do służbowych samochodów (których - jak twierdzi J. Oleksy - jest w Polsce co najmniej 50 tysięcy). Do dziś nie zmienił się bowiem model, zgodnie z którym zrąb klasy urzędniczej w tym kraju stanowią osoby nie będące dla żadnego prywaciarza warte choćby pensji 936 zł. brutto i nawet bez prawa do służbowej rolki papieru toaletowego, mydła oraz paczki herbaty raz na miesiąc. Efekty tego zjawiska obserwujemy (nie zdając sobie z tego sprawy), nie tylko załatwiając urzędowe sprawy dnia powszedniego ale i czytając polskie ustawy, rozporządzenia i inne akty prawa miejscowego. Wszakże nikt inny, tylko brać urzędnicza, kreuje te łamigłówki, a potem dzielnie (ale bez pośpiechu) wdraża je, wciela, wprowadza w życie i bezwzględnie egzekwuje. Poziom tych łamigłówek jest prostym przełożeniem merytorycznego poziomu wskazanej braci (nie zapominając o siostrach). Nie grozi nam więc żaden upadek administracji podobny do upadku branży budowlanej, która niedługo nie będzie się mogła obyć bez rzesz robotników sprowadzanych z Ałtaju.

fiskalizm
O mnie fiskalizm

Polskie podatki w prasie Myślę, że nadszedł czas, by nieco usystematyzować posiadaną wiedzę podatkową. Oderwać uwagę od przyziemnych, szczegółowych problemów, które zaciemniają obraz całości. Pozwolić sobie na odrobinę syntezy, garść ogólnych przemyśleń. Zbiorę te przemyślenia w przewrotny "Samouczek fiskalny". e-mail salon24@interia.eu

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Polityka