Sposób w jaki w Europie usiłuje się narzucić krajom Traktat Lizboński powoduje, że można nabrać poważnych wątpliwości co do jakości demokracji w Europie. I zacząć się bać.
Nie zamierzam dyskutować o jakości Traktatu Reformującego lecz o jakości demokracji, która raz odrzucone w niektórych krajach na drodze referendum propozycje (Konstytucje) przemianowuje na Traktat i ponownie usiłuje wprowadzić, tyle, że głosami zebranych w parlamentach „elit" tak aby nie natknąć się na sprzeciw nieoświeconych obywateli ponoć wolnego i demokratycznego świata.
(Jeśli znów się nie uda to zapewne znajdzie się jakiś wybieg, który umożliwi jednoosobową ratyfikację przez prezydentów/ premierów? )
Jest to jawna demonstracja pogardy urzędujących dziś w Europie „wizjonerów" i krajowych parlamentów do całych narodów, które ich zdaniem najwyraźniej do samostanowienia nie dorosły i trzeba im pomóc, wprowadzając prawo tych „co wiedzą lepiej" ponad głowami społeczeństw.
Źle się stanie jeżeli Europa w taki sposób rozpocznie swoje bardziej niż dotychczas zintegrowane życie, bo taki grzech pierworodny może okazać się być letalnym.
To co się działo w Polsce jest bardzo symptomatyczne i wskazuje na proponowany model rządzenia w „obywatelskiej" Europie:
Po pierwsze nie upowszechnianie proponowanych ustaw. Jak u Duglasa Adamsa zainteresowani znajdą je - w piwnicy, jeśli zaopatrzą się w latarkę bo światło nie będzie działało, za drzwiami z napisem „uwaga zły lampart" w olbrzymiej szafie z kilogramami nie uporządkowanych dokumentów.
Po drugie, ustawy powinno pisać się w możliwie rozwlekły i zagmatwany sposób i najlepiej po łacinie by skutecznie zniechęcić nieprzygotowane umysły do zaznajamiania się z ich treścią. W trosce oczywiście o zdrowie tych umysłów.
Po trzecie w złym stylu będzie czytanie Europejskiego prawa przez samych parlamentarzystów jako objaw braku zaufania do wyżej postawionych decydentów. Jeszcze chętniej niż to miało miejsce ostatnio będą chwalili się, że ustaw nie czytają bo ufają autorytetom a nie jak „ciemnogród" zachowują niegodną postawę sceptyków.
Po czwarte przedstawiciele mas mediów nie splamią się prowadzeniem merytorycznych dysput i analiz. Zakomunikują co społeczeństwo powinno zrobić aby świat się z nas nie śmiał i tyle. I masa POtworków weźmie to sobie do serca.
To czego jesteśmy wszyscy świadkami to parodia demokracji. I bardzo zła lekcja dla społeczeństwa obywatelskiego. Wygląda na to, że według „wizjonerów" społeczeństwa powinny zajmować się np. linczowaniem palaczy, uświadamianiem dzieci, że można mieć dwóch tatusiów i żadnej mamy a nie poważną polityką. Że polityką tą za ich plecami zajmą się bliżej nie określone autorytety i, że tak właśnie powinno być.
Ponieważ nie zgadzam się głęboko z takim modelem, uważam, że Traktat Lizboński powinien zostać potraktowany jako zamach na demokrację i wolność narodów i zostać przez nie odrzucony. Za sam sposób w jaki chce się go ratyfikować.
Najwyraźniej Europa nie dorosła do ściślejszej integracji, skoro chce budować na ubezwłasnowolnieniu społeczeństw i pogardzie do obywateli.
jakiś taki... a no i z dysortografią więc będą błędy Pewien człowiek rzekł do wszechświata: "Ja istnieję, Panie!" "A jednakt - wszechświat na to- Fakt ten nie nakłada na mnie Żadnych zobowiązań" Stephen Crane
Mam oryginalnego Bronmusa nie odsprzedam @AZALYA...@ADAMKONRAD ^ Nie ma co się pieklić a tym bardziej żalić. Trzeba wam obojgu słowem dać "popalić" ^*^ Tak więc posłuchajcie wy nieznośne trolle: wy jesteście w gościach!!! pojęli, gapole? ^ Więc umiaru wiecej wobec gospodarza bo mnie takich trutni więcej tu się zdarza. ^ Zamieszkują teraz moje kazamaty. Będziecie chcieć fikać Wyp*****lę z chaty !!! -bronmus45- BRONMUS4519:12 2015
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka