BLOG
Tak, teraz już jestem przekonany, że sprawa Smoleńska to faktycznie zamach. Z biegiem czasu i analizą bieżących wydarzeń, musiałem zweryfikować moje przekonania i wiarę w szczerość i dobre intencje ludzi. Wszystkie kawałki ułożyły się w jedną całość tworząc pełen obraz. Pewnie nie tylko ja głowiłem się nad intencją zamachu smoleńskiego. Przysłowie mówi, że winnych zamachu należy szukać wśród tych, którzy zyskali lub ugrali coś na zamachu. Więc kto na tym wygrał?
Zacznijmy od początku. Od dawna twierdzę, że wykonanie podejścia w Smoleńsku było rażącym naruszeniem przepisów RL 2006. Dowód jest banalny - podana widzialność v.s. zapis RL2006 i minima załogi/podejścia.
Jak to możliwe, że przedstawiciele partii pod szyldem prawa, w tym prokuratorzy z olbrzymim doświadczeniem praktycznym, sięgającym głęboko w PRL zignorowali tak oczywisty fakt?
Co ciekawe, uruchomiono machinę zaklinającą rzeczywistość, mającą przekonać ludzi do niefizycznych i nieracjonalnych teorii spiskowych. Absurdalność teorii i skuteczność propagandy jest zaskakująco podobna do tej z czasów faszyzmu, komuny, lub obecnie występującej w Rosji czy Korei Północnej. Bezczelność kłamstw stała się dla wielu normą, chlebem powszednim. Przykład: pokerzysta Rońda.
Udało się przekonać społeczeństwo, że samolot zetnie skrzydłem brzozę, przelatując kilkanaście metrów nad nią. Pomija się fakt, że załoga nie miała prawa zejść poniżej 100m, a tym bardziej o podciętej botanice. Pomija się fakt, że kilkadziesiąt sekund przed bezdotykowym powaleniem brzozy, gdy załoga świadomie (lub nie) przewalała wysokość 100m, nic się z samolotem nietypowego nie działo. Mając na uwadze elementy samolotu napotkane na ziemi, wielopunktowa eksplozja odrywająca końcówkę skrzydła pokrywa się z miejscem bezdotykowego powalenia brzozy, a wielopunktowa eksplozja rozrywająca kadłub z finalnym miejscem spoczynku wraku. Geniuszem musi być ten, który odstrzeli końcówkę skrzydła, która właśnie bezdotykowo powala drzewo, i wysadzi kadłub, który już spadł na ziemię.
Po co więc ten cyrk?
Osoba która łyknie takie absurdy, łyknie wszystko inne. Najbardziej podatną osobą jest frustrat lub fanatyk. Fanatyzm dotyczy każdej ideologii. Fanatyk religijny stanie się fanatykiem politycznym, gdy jego przywódca okaże taką wolę. Podopieczni ojca dyrektora głosowali na LPR gdy tak ojciec kazał, a potem na PIS gdy tak się ojcu bardziej opłacało.
Najważniejszym prawem w państwie jest konstytucja. Konstytucja nie normuje ile i komu państwo rozdaje kasy, ale przede wszystkim normuje nasze wolności i prawa obywatelskie. Partia która w szyldzie nosi prawo, powinna być wzorcem w przestrzeganiu prawa, a przede wszystkim konstytucji. Najciemniej zrobiło się pod latarnią. W świadomy i brutalny sposób pogwałcono konstytucję, argumentując, że inna formacja już to wcześniej zrobiła, a przestrzeganie konstytucji uniemożliwi wprowadzenie reform.
Jedyna instancja która może określić konstytucyjność twórczości władzy to Trybunał Konstytucyjny. Gdy TK nie będzie mógł orzekać, nie będzie możliwości oceny zgodności poczynań partii z konstytucją. Wystarczy teraz, by trzech z piętnastu sędziów zaniemoże, a cały TK stanie. Nikt nie zarzuci złej woli, gdy trzech sędziów przypadkiem skorzysta z oczywistego prawa bycia chorym, wyłączenia się ze względu na stronniczość, lub zajęciem innymi ważnymi zadaniami. Zbrodnia doskonała.
Jedynym zwycięzcą zamachu smoleńskiego jest prezes JK i jego partia. Skutecznie wychowano sobie wyznawców torując sobie drogę do ustroju totalitarnego. Komunistyczne metody propagandy nie są przypadkiem, tak samo jak dobór współpracowników o doświadczeniu w skutecznych metodach opresji i praniu mózgu.
Nie ma jednak co panikować. Polska przetrwała rozbiory i komunę, przetrwa też i Kaczyńskiego. Dzieci nie ma, więc władza nie będzie dziedziczna. W najgorszym razie przyjdzie naszym dzieciom rozpoczynać lekcje od modlitwy do błogosławionego Kim Dzong Lecha, a nam żyć w jego blasku.
