Z żalem przyjąłem wiadomość o śmierci p. Profesora Marcina Króla, którego prawość charakteru budziła wielki szacunek do głoszonych przez Niego poglądów i zasad moralności publicznej.
Moje poglądy polityczne sytuują się daleko od poglądów śp. Marcina Króla, co nieraz wyrażałem w mojej blogowej publicystyce.
W pierwszych latach transformacji ustrojowych po 1989 r. pan Profesor był bliski liberalizmowi. Z czasem jednak zrewidował ów stosunek do liberalizmu na bardziej krytyczny, co wyłożył szeroko w książce pt. „Byliśmy Głupi”[gorzki obrachunek wielkiego intelektualisty z 25 latami polskiej demokracji. Marcin Król wraca do pierwszych lat po 1989 roku, aby uznać, że wszystko można było zrobić lepiej. Nie trochę lepiej, lecz dużo lepiej. „Byliśmy głupi” pisze Król. Zaślepieni, niedoświadczeni, niewrażliwi].
Byliśmy głupi | Marcin Król (książka) - Księgarnia znak.com.pl
W majestacie śmierci nie czas na polemikę z tymi argumentami, choć sporo tam tez dobrodusznie naiwnych na temat ograniczania bolesności „Planu Balcerowicza”.
Pan Marcin nie oszczędzał też obecnej ekipy rządzącej, co przypomniał prof. Ireneusz Krzemiński takimi słowami:
Profesor Marcin Król nie żyje „Jego ostatnia publicystyka brzmiała ponuro Wyrażał w niej swoje przerażenie tym co się dzieje. Upadkiem myśli, nie tylko w Polsce. Bo przecież powiedzieć o Trumpie jako o przedstawicielu myśli, to byłoby kpiną. Marcin bardzo przeżywał zakłócenie hierarchii wartości. On tak przywiązany do świata, w którym to, co piękne i dobre, jest jednk cenione, Jego ostatnie wstąpienie telewizyjne było krzykiem”.
Marcin Król nie żyje. Prof. Krzemiński: Jego ostatnie wystąpienia były krzykiem (wyborcza.pl)
Jako wyznawca liberalizmu zapamiętałem i w pełni popieram tę krytyczną ocenę Zmarłego o liberalizmie, będącej „cytatem dnia” dzisiejszego wydania GW:
„W liberalizmie zaczyna dominować składnik indywidualizmu, który po kolei wypiera inne ważne wartości i zabija wspólnotę”.
Cześć Jego pamięci!
