Jest dziwne, że sprytni zazwyczaj politycy tracą swój spryt i czujność kiedy na horyzoncie ich włazy świta jej kres obnażający błędy rządów popełniane w rozbracie z marzeniami narodu o wspólnocie ze światem dostatnim, dalekim od narodowo-konserwatywnych historycznych mitów.
Błędność tej postawy może wynikać z braku wymaganych kwalifikacji dowództwa „okrętu” lub z ich lekceważącego stosunku do „wiatrów historii”.
Rządy PiS przez7 lat dość skutecznie – wbrew wiatrom historii – zdemolowały owe marzenia narodu degradując wcześniejszy, nasz polski awans do czołówki państw Europy /UE/ z szybkim tempem doganiania Zachodu w sferze gospodarki i społecznego dobrobytu.
Niestety lata modernizacji ustroju Polski przez PiS to ostre wyhamowywanie tego postępu odwróceniem polityki państwa od obowiązujących, ustrojowych standardów UE nawrotem do ustroju nacjonalistycznego, przeciwnego światopoglądowemu pluralizmowi UE z wyraźnym rozdziałem Kościoła od państwa.
Taki ład oparto na głównych filarach reformy ustrojowej przywracających prymat nacjonalizmu w oświacie i ostre dyscyplinowanie wymiaru sprawiedliwości na polityczne potrzeby władzy wykonawczej /rząd/ z naruszeniem konstytucyjnego trójpodziału władzy.
Natychmiast przeciwdziałała temu UE uruchamiając procedury przywracania praworządności w zgodzie z konstytucyjnym prawem krajowym i unijnymi traktatami wspólnotowego sądownictwa /TSUE/ do przywrócenia praworządności sprzed 2015 r.
Polska odmawia wykonania wyroków co spowodowało nałożenie na nas dotkliwych kary finansowe w wysokości miliona euro dziennie. Narosło już ponad 250 mln euro.
Do tego dochodzi nie wypłacanie Polsce należności z Funduszu Odbudowy w kwocie 57 mld euro, co niezadawalająco wpływa na stosunki gospodarczo-społeczne w kraju.
A tak skomentowała to czytelniczka GW /14 lipca/:
„Nie można znaleźć finansowania na leczenie dzieci z chorobami rzadkimi. Ale można płacić kary – ciężkie miliony euro za dziabane Izby Dyscyplinarnej. Są środki na zakup i używanie Pegasusa. Są podwyżki dla fatalnie pracujących posłów.”
Prawda!
Jak dotąd rząd na razie nie ma żadnej refleksji. Nabierający wodę „okręt PiS” ratują wylewając wodę garnuszkiem, bez skutku, bo wody przybywa. To znaczy, że z desperackim uporem PiS czeka na ostateczną polityczną katastrofę, która bez wątpienia nastąpi jesienią 2023 r.
Ku powszechnemu zdziwieniu refleksje napływają ze strony TK – tzn. sędziów wadliwie powołanych.
Oto jaskółki takich głosów:
*„Mariusz Muszyński, wiceprezes Trybunału Konstytucyjnego w pisemnym oświadczeniu ostro odciął się od swojej szefowej, Julii Przyłębskiej. Co więcej — dał również do zrozumienia, że w rozpoznawanych przez trybunał sprawach mogło dochodzić do politycznych nacisków. W ten sposób Muszyński zareagował na wyciek jednego z rządowych e-maili, w którym omawiane jest spotkanie szefa Kancelarii Premiera Michała Dworczyka z Przyłębską i rozmowa na temat spraw rozpatrywanych przez TK”.
www.Awantura sędziów PiS w Trybunale Konstytucyjnym (gazetaplus.pl)
*"Bunt w Trybunale Konstytucyjnym wynika z irytacji tym, co robi Julia Przyłębska". /pakiet tematyczny „buntu”/
www. Sędzia Jarosław Wyrembak. Kim jest buntownik w Trybunale Konstytucyjnym? - TVN24
Co oznacza ten „bunt”? Wytrawni komentatorzy polskiej sceny politycznej przewidują, że zreflektowani sędziowie mają świadomość wątłych podstaw prawnych swoich sędziowskich nominacji, więc odbudowują swoje "autorytety" prawników sprzeciwem wobec postawy prezes TK .
Czyli oni przewidują, że bieżąca kadencja władzy PiS jest ostatnią czego PiS nie widzi i dalej wylewa garnuszkiem zalewającą „okręt PiS” wodę zamiast ową polityczną wyrwę załatać i starać się szczęśliwie przepłynąć burze kryzysowe licząc na szczęście. Jakie?
Szczęścia nie będzie!
