Problemy z praworządnością w Polsce bardzo szkodliwie komplikują otrzymanie unijnych funduszy polskiego KPO. Tarcia wewnątrz koalicji rządowej pomiędzy umiarkowanie nacjonalistycznym PiS, a skrajnie nacjonalistyczną SP uniemożliwia stanowienie legislacyjnego ładu ustrojowego regulującego ustrój polskiego wymiaru sprawiedliwości. W opinii gro polskich konstytucjonalistów i UE nie spełnia on /ten ład/ konstytucyjnych reguł państwa prawnego, co blokuje wypłatę unijnych funduszy z KPO i nałożenie na Polskę kary finansowej stanowiącej już 160 mln euro.
Obecny stan dogadywania się polskiego rządu z UE jest na etapie uchwalenia ustawy o SN doprowadzonej do zgodności z konstytucją. Ustawa jest gotowa, ale nie popiera jej SP, więc nie zostanie uchwalona przez sejm gdyż bez SP rząd nie posiada do tego potrzebnej większości sejmowej.
I tu zaczyna się karkołomność strategii sejmowej premiera Morawieckiego apelującego do opozycji o poparcie ustawy bez czego Polska nie otrzyma pieniędzy z KPO. Teraz się okaże – grzmi premier – czy opozycja potwierdzi swoją troskę dotyczącą otrzymania z Unii tych pieniędzy.
Jeżeli opozycja nie poprze ustawy, to Polska nie otrzyma pieniędzy z KPO, to wtedy będzie to oczywista wina opozycji - woła premier.
Tymczasem pan premier może sam sprawić otrzymanie tych pieniędzy natychmiastową dymisją ministra Ziobry, czego opozycja domaga się od dawna i po dymisji ministra natychmiast zagłosuje za przedmiotową ustawą.
Ten sam premier w innej wypowiedzi zapewnia, że obecna koalicja rządząca jest dla niego najwyższą wartością. Skora tak, to przewyższa ona ważność KPO. Co ma więc do tego opozycja? Panie premierze wybrał Pan Ziobrę więc musi Pan zrezygnować z poparcia opozycji. Logiczne. Sam Pan zadecydował!
Inny „kwiatek” zasmucenia się postawą polskich władz, to wszczęte /z wniosku skrgi Antoniego Macierewicza/ przez KRRiT postępowania dyscyplinarnego przeciwko TVN za materiał telewizyjny prezentujący opinie /w tym b. członków komisji Macierewicza/ o fałszywości tez p. Macierewicza o katastrofie Smoleńskiej nazywanej przez niego „zamachem nap prezydenta Polski”.
Dziwi, że KRRiT nie zna ostatecznych ustaleń Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych, która z poziomu państwa polskiego wykluczyła zamach i autorytatywnie orzekła, że katastrofa smoleńska to „wypadek lotniczy”, a nie zamach.
Skoro więc prawomocny, najwyższy PAŃSTWOWY organ badania wypadków lotniczych /pieczętowany orłem/ niezbicie dowodzi o wypadku lotniczym i wyklucza zamach, a p. Macierewicz konfabuluje inaczej, to czym jest KRRiT, aby to podważać?
Opinie o tak prezentowanej polskiej państwowości pozostawiam czytelnikom, a sam pozostaje mocno zasmucony niczym Stańczyk.
