Pamiętamy „święte oburzenie” Zachodu po aneksji Krymu przez Rosję w 2014 r. i nałożone na nią pozorowanych sankcji, blefewanego sprzeciwu przeciwko imperializmowi Rosji.
Blef polegał na tym, że wiele państw unijnych z naszymi bratankami Węgrami na czele sprzyjały Rosji w tej agresji i oficjalnie sprzeciwiały się sankcjom.
Jak bardzo sankcje były i są pozorowane niech świadczy ostatnia decyzja KE rozgrzeszająca Putina za rosyjskie łamanie przepisów antymonopolowych zawyżanymi cenami za gaz dla Polski i siedmiu innych państw Europy środkowej.
Bełkot KE uzasadniający odstępstwo od nałożenia za to na Rosję zasadnych kar nie jest godzien przytaczania. Resume wszystko wyjaśnia: kraje oszukane przez Rosję mogą dochodzić swoich racji na drodze arbitrażowej.
Aktem tym KE dziękuje Putinowi za dużo niższe ceny gazu dla krajów Zachodu, co daje korzyści ich budżetom w dużej części przeznaczanych na stabilizację dobrobytu w ich krajach.
To rozzuchwala Putina, który kpi z Zachodu jawnym aktywizowaniem (mimo zawieszenia broni) akcji zbrojnych przeciwko Ukrainie w Dombasie i komunikacyjnym „spięciem” Krymu z Rosją 19 kilometrowym mostem nad Cieśniną Karczeńską, uroczyście otwartym przez Putina, który za kierownicą potężnego kamaza zwycięskim „rajdem” przez most przypieczętował „wieczny” związek Krymu z Rosją.
Temat „zamydlany” jest także przez Angelę Merkel czemu służyła jej wizyta w Soczi.
Wśród tematów kilkudziesięciominutowej rozmowy obojga polityków (Merkel i Putin) znalazła się m.in. kwestia budowy gazociągu Nord Stream 2. Prezydent Rosji stwierdził, że budowa ta nie ma nic wspólnego z polityką.
Zapewnił też, że nawet po zakończeniu budowy gazociągu Nord Stream 2 Rosja nie zaprzestanie tranzytu "pewnych ilości" gazu przez Ukrainę. Potrzebę kontynuowania tranzytu gazu przez ten kraj podkreśliła kanclerz Angela Merkel. Finanse Ukrainy dość mocno opierają się bowiem na opłatach przesyłowych uiszczanych przez Rosję.
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114881,23418486,spotkanie-merkel-i-putina-w-rezydencji-w-soczi-prezydent-rosji.html
Co na to rząd PiS? Werbalnie krytykuje, a praktycznie na forum unijnym – mimo retoryki krytycznej – nie wykazuje determinacji do walki przeciw NS 2. Rząd PiS stracił bowiem na unijnym forum zdolność koalicyjną do montowania antystreamowej opozycji ze względu na sojusz z Węgrami (przyjaciel Putina) i konfliktując się z Niemcami (reperacje) Francją (Caracale) i Ukrainą (Wołyń).
Taką postawą PiS dowodzi UE wyższość swoich wewnętrznych celów polityki ustrojowej (zniesienie trójpodziału władzy) niż polityki solidarności europejskiej przeciwstawiającej się porozumieniu gazowemu Rosji i Niemiec.
Polska pod rządami PiS jest samotna na forum Unii Europejskiej uwikłaniem w spory na temat praworządności własnych rządów aktualnie poddawanych przez KE ocenom sprawdzającym stopień łamania prawa unijnego zawartego w traktatach, których naruszanie jest Polsce zarzucane.
Smutna to polityka polegająca na gromkim „gardłowaniu” w obronie europejskiego solidaryzmu energetycznego i przeczącą temu praktyką przyjaźni z Węgrami, państwem mocno powiązanym z Putinem, który szkodzi Polsce na każdym kroku.
Czy w tej sytuacji władze Polski są wiarygodnym partnerem dla ewentualnych sprzymierzeńców Polski w jednolitym froncie na rzecz zatrzymania bezkarności Rosji kupującej sobie przychylność korzystnymi cenami za gaz dla ważnych członków Unii i zdzierstwen cenowym wobec Polski i jej sąsiadów w Europie wschodniej.
Strach pomyśleć jaka czeka nas egzystencja w razie niekorzystnych wahań koniunktury gospodarczej dla Polski skutkującej spadkiem PKB i koniecznością cięć budżetowych.
A przecież gospodarcza sinusoida lat tłustych i chudych jest obecna w gospodarce od czasów biblijnych do dzisiaj,
Biblia zaś nie powinna być obca chadeckiemu – jak sami siebie nazywają – Prawu i Sprawiedliwości.
Nie powinna!
