310. Pokłosie WOŚP.

115. Pokłosie WOŚP
Przy okazji nagonki na Owsiaka, a raczej corocznego odgrzewania sprawy WOŚP, jako że jedni popierają, inni nie, wyszły sprawy zakupów szpitalnych. I tak na przykład jakiś tam stolik dla noworodka kosztuje 400zł, ale nie ma certyfikatu -do użytku szpitalnego-, a drugi taki sam, ale z certyfikatem, kosztuje 4000zł. Nieprawdopodobna sprawa. Dwa stoliki o jeśli nie tej samej to bardzo zbliżonej wartości bezwzględnej, a różnica w cenie 3600zł. Spuentuję krótko. Żeby uzyskać certyfikat, trzeba słono zapłacić. Stąd, w cenie łapówka. Innego wytłumaczenia nie ma, i nawet niech nikt nie próbuje, bo wszystko wyjdzie na oszołomskie dywagacje. Gdyby zrobić listę wszystkich "dzieł” koncesyjno-certyfikatowych wymyślonych przez urzędników do - użytku własnego, pewnie okazałoby się że rozmiar korupcyjnych elementów w polskiej rzeczywistości jest przeogromny. Jak to się zatem dzieje, że w państwie gdzie są instytucje kontrolne, nadrzędne, NIKi, władza,  takie coś funkcjonuje i ma miejsce? Ja wam powiem dlaczego. Bo oni wszyscy biorą w tym udział, każdy w swoim wymiarze, zakresie i możliwościach, stanowiskach i resortach, stąd wszystko to ma rację bytu na zasadzie - ręka rękę myje- i nie wchodzenia nikomu w drogę. Wiecie, jak robię prywatny zakup to nigdy nie kupię stolika wartego realnie 400zł za sumę 10-krotnie wyższą, czyli 4000zł. Natomiast, jeśli idzie to ze środków publicznych, owszem tak, kupuje się. A potem się dziwimy skąd te deficyty w budżecie. Politycy rozkradają swoje, urzędasy swoje. Na poziomach o jakich nam, zwykłym zjadaczom chleba się nie śniło. Jeszcze raz. Jeden producent stolika produkuje go za 400zł i w tym ma już swój zarobek, drugi za 4000, bo ma monopol szpitalny, na dostawę do szpitali, bo w tym jest ukryta łapówka dla urzędników za przyznanie certyfikatu do użyktu szpitalnego, plus…no właśnie który dyrektor szpitala o zdrowych zmysłach kupi stolik dla niemowlaka wart 400zł za 4000 tys.? Powiem tak, madry i uczciwy dyrektor-gospodarz kupi 10 z certyfikatem dla oka, i pod te certyfikaty dokupi sobie 100 po 400zł, żeby nie godzić w budżet szpitala. Ale mądrych i uczciwych jest mało. Z reguły więc kupuje 100 stolików po 4000zł, bo…w tej cenie jest również działka dla niego. I teraz już wyczerpująco ukazałem, dlaczego stolik warty 400zł kosztuje z certyfikatem szpitalnym 4000zł. I ma branie. Wszyscy muszą być usatysfakcjonowani.
Wracając do Owsiaka. Rzeczywiście, staję po stronie tych, którzy proponują aby wyliczyć ile kosztuje nas ten Owsiakowy show w którym bierze udział z jednej strony Owsiak i wolontariusze, z drugiej telewizja, inne media, oraz ośrodki władzy. Albowiem z jednej strony Owsiak wyciąga nam z kieszeni 30-40 milionów, a z drugiej również z naszej kieszeni, tyle że podatników, dopłaca władza. Pytanie zatem ile? Bo jeśli tyle samo lub więcej co zebrano, to komentarz tu niepotrzebny. Bez tej wielkiej gali, wsparcia i oprawy medialnej Owsiak by już dawno nie istniał. Siema, różowe okularki, czerwone spodnie i jąkanie to bowiem stanowczo za mało. Poza tym, kreowanie go na Guru i Autorytet przez część jego wielbicieli w obliczu logiczno-intelektualnej miernoty, /kiedyś publicznie nie potrafił poprawnie odpowiedzieć ile ma bok sześcianu o pojemności 1000cm sześciennych/  a jedynie z powyższymi przymiotami, jest dla mnie powiedzmy - lekko przesadzone.

 
Reasumując. Jestem za Orkiestrą Owsiaka, tylko niech z zebranych pieniędzy zwraca koszt poniesionych przez państwo wydatków.  Wtedy wszystko ma sens i zdrowy wymiar. Co uzyskają in plus, niech sobie wydają na sprzęty, czy na co im się żywnie podoba. Ludzie dali, ok. Jeśli jednak zbiorą 40 mln, a państwo wyda 41 i jest milion minus, niestety, bankructwo. Jak w każdym normalnym biznesie. Ale to nie koniec. Przy takim wyniku finansowym dochodzi jeszcze nasze zubożenie społeczne. Właśnie o owe 81 milionów, a na to, jako zwykly obywatel, się już nie godzę.
Siema!
I tym oto smutno-opty…
10.01.12