Odpryski z salonu.
Poczytałem trochę na SG i nie tylko, bo dawno nie byłem. I tak, znowu nas straszą. Widma przeszłości- Powrót lewicy. Konferencja, Kwaśniewski, Siwiec i Palikot.
/u mnie występuje jako Gasipies/.
Kwaśniewski-come back. Zdumiało mnie. To on już przestał pić? Ale co, jest po kuracji odwykowej, czy plaster Nicorette nalepili mu na mózg? I przesłania mu realia?
Albo, jak to mówią woźnice: i lejce mu się popierdoliły?
Ale oooo, sorry, sorry. Sam nie jestem przekonany do końca, gdzie jest bardziej potrzebna lewica. W Niebie czy w Piekle? Bo u nas to chyba nie?
Ale, „powstaje silny blok centrolewicowy”…blok…może z resztek partyjnego „betonu”?
Śmieszy mnie ta sytuacja.
Pogrobowe dziś jak nowe!
Proszę, jakie piękne hasło dla nich.
Ale stop. Niech idą do przodu. Najlepiej w marszach pierwszomajowych. Popatrzcie Państwo, do czego to doszło. Kiedyś siedzieli buńczucznie i butnie na trybunach, a teraz będą szli!
I znowu będzie- proletariusze łączcie się! Oczywiście z wyjątkiem Millera, bo on i w opozycji do Kwaśniewskiego, /panowie się nie lubią/, a jak tak, to nie proletariusz.
Olesiowi Oleksy przypiął skromną łatkę-„Oluś to mały krętacz”.
A ja bym powiedział – duży. Nadal nie mogę bowiem zapomnieć mu udziału w wielkim przekręcie, grabieży ze skarbu państwa, chyba 7 milionów dolarów /kiedy dolar był wielki, miał dużą wartość/ które przekazali dla harcerzy /sic!/, a potem pokrętnymi drogami przejęli na szereg kolesiowskich komunistycznych spółek. I do dziś ta sprawa nie została ani wyjaśniona, ani sprawcy ukarani. A więzienia pękają w szwach od tych, którzy ukradli jabłko ze straganu.
I tu jeszcze piszą że Kwaśniewski, w przeciwieństwie do Millera, ma urok. Nie no, zgadza się i on się tak procentowo zmienia, w zależności od tego, jaki % Polaków pije. Wiecie, swój swojego zawsze poprze.
Rozumiem, że w czasach prohibicji Kwaśniewski nie miałby szans. Fakt, to były podłe czasy. Chociaż w zasadzie pili więcej.
Od czego by tu można spoważnieć?
Wysiłki Tuska żeby odebrać nam złotówkę, symbol narodowej tożsamości i narzucić euro, to już poważniejsza sprawa. Ponad 60% Polaków nie chce euro. /a 40% nie głosowało/
I słusznie. Ale Tusk wie swoje. I ten prognostyk nie uważa za miarodajny. Tylko, jeśli decyzja będzie podejmowana, zapewne nie zaryzykuje odwołania się do woli elektoratu, czyli do referendum.
Sam Tusk już nie cieszy się zaufaniem większości i teraz tylko patrzę, na czym się ostatecznie potknie. Może więc na tym?
Cóż, w takim przypadku, może to euro nas uzdrowi?
23.02.2013
z sympatiami dla prawicy, aktualnie neutralny. analityczny umysł, sprawiedliwy i trzeźwy w sądach i osądach, z humorem. Niezależny, nie ma dla mnie tematu - nie do ruszenia. mail: dilimp@gmail.com
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka
