Por. Józef Franczak „Lalek” – wierzył, że doczeka wolnej Polski
Mjr Zygmunt Szendzielarz „Łupaszka” – ikona walki z komunistami
Jan Rodowicz Anoda – pierwszy w działaniu
Łukasz Ciepliński – „odbiorą mi tylko życie”…
Gen. August Emil Fieldorf „Nil” – wierny żołnierz Rzeczypospolitej
Mjr Hieronim Dekutowski „Zapora” – „Nigdy się nie poddamy!”
Ksiądz Ignacy Skorupka – symbol Bitwy Warszawskiej
Tak brzmią tytuły artykułów, które na portalu niezalena.pl znaleźć można pod hasztagiem bohaterowie polscy (#Bohaterowie polscy)
Co łączy te postacie?
1. Wszyscy oni są prawdziwymi polskimi bohaterami, godnymi najwyższego szacunku
2. Wszyscy oni zostali zabici przez Sowietów - tych autentycznych z Rosji, albo ich polskich pachołków.
***************
Byłem kiedyś na spotkaniu z red. Płużańskim - kustoszem pamięci o Niezłomnych. Jeden starszy pan, robotnik, zadał wtedy pytanie: Dlaczego wy ciągle mówicie o trupach? Wszyscy ci bohaterowie, których promujecie zostali zabici przez Sowietów, niektórzy w sposób straszny, wielu nie założyło rodziny. Dla młodego chłopaka z fabryki to żaden wzór. Dla niego wzorem jest człowiek który odniósł sukces: rodzina, dzieci, pieniądze. Jeśli wy będziecie mówić, że służba dla Polski, praca dla Polski kończy się śmiercią i klęską to młodzi za wami nie pójdą.
Kto wie, czy ten starszy pan. nie dotknął sedna? Sedna polityki historycznej, którą PiS kieruje do wewnątrz kraju? Tutaj zawsze bohaterami są tylko trupy i pokonani przez Sowietów. Nigdy ci, którzy z Sowietami wygrali i skopali im tyłki (vide historia z pomnikiem Bitwy Warszawskiej - nieszczęsną śrubą) odnosząc przy tym życiowy sukces i powodzenie.
Kto słyszał Antonim Dołędze? Kulawym Antku, Niezłomnym, który kiwał komunistów do końca życia. Nigdy nie poddał się, nigdy nie ujawnił. Żył bez dowodu osobistego, bez ubezpieczenia, bez lekarza z pracy i ludzkiej łaski na patriotycznym Podlasiu. Zmarł w latach 80-ych ciągle ścigany listami gończymi nigdy nie złapany. Żył jak żul ale był prawdziwym bohaterem, imo tutaj w PL to - NAJWIĘKSZY BOHATER SPOŚRÓD NIEZŁOMNYCH!!!!
Kto zna nazwiska żołnierzy niezłomnych, którym udało się uciec z komunistycznej Polski i udało im się zrobić karierę na Zachodzie - osiągnąć sukces osobisty i finansowy. Nie słyszałem o żadnym takim człowieku, choć na pewno tacy, bo Polacy to zdolny i pracowity naród. Niezłomni prócz tego mieli jeszcze charakter, ci którym udało się czerwonych wykiwać mieli też rozum i spryt. Musieli robić kariery, podobne jak kpt. Białous w Argentynie. Ale ich nazwisk nie znamy i chyba nigdy nie poznamy póki prawdziwie patriotyczne stronnictwo nie zacznie rządzić w PL.
