Francowian Francowian
141
BLOG

Kataklizmy

Francowian Francowian Rozmaitości Obserwuj notkę 0

O KATAKLIZMACH

 W związku z niedawnymi katastrofami (na przykład 10 maja 2010 Smoleńsk; 11 marca 2011 trzęsienie ziemi w Japonii a obecnie tornado w USA), coraz częściej padają pytania w poszukiwaniu winowajcy. Przytoczę bardzo często pojawiające  się pytania z gotowymi odpowiedziami, dotyczącymi przykładowo z tragedią w Smoleńsku, w której zginęło 96 osób:

„…jak to się dzieje, że Pan Bóg nie zalewa bezbożnej Holandii, Belgii, Francji, Szwecji czy innego kraju, gdzie normą są związki jednopłciowe, eutanazja, tolerancja, wolność, a zalewa ultrakatolicką Polskę, dlaczego ciągle doświadcza ten głupi kraj samymi klęskami (rozbite samoloty, powodzie i inne klęski), gdzie 94% to katolicy? Czyżby na boski gniew zasługiwało tylko tych 6 % ateistów, agnostyków czy innowierców? Gdzie Pana mądrość? Gdzie to ciągłe zawierzanie Polski Maryi, Jezusowi, Janowi Pawłowi II i innym mniej lub bardziej ważnym świętym? Czy ktokolwiek wie, że ocalenie Krakowa klechy zawdzięczają szczątkom jakiegoś "świętego" Stanisława, którego szczątki wyniesiono na wysokość dzwonów kościoła? Nie praca ludzka ponad siły, nie praca strażaków, policjantów, mieszkańców Krakowa ocaliła miasto przed powodzią, ale to "zasługa" szczątków jakiegoś "świętego" zmarłego w średniowieczu. Nawet powódź, tragedię ludzi potraficie zmienić w zwycięstwo ciemnoty i zacofania, by wyciągnąć jak najwięcej pieniędzy od ludzi. Pytam dlaczego? Przecież wszystko jest planowane przez Pana Boga, więc dlaczego? Tylko by okłamywać ludzi? Katolicka ciemnota i zacofanie przeraża“. (Podpisany inicjałami RS, Milejów, Polska).

           To nie są głosy odosobnione i odnoszące się tylko do wydarzeń w Polsce – to próba znalezienia winowajcy całej feralnej historii świata.

           Nie jestem historykiem, nie posiadam teologicznego wykształcenia, ale zauważam, że tego typu postrzeganie najróżniejszych wydarzeń w historii świata staje się coraz bardziej nagminne. Bardzo często znajdujemy odpowiedź w tzw. spiskowej teorii – wszystko jest z góry ukartowane gdzieś na Kremlu, w Watykanie, na Wall Street – winowajcami okazują się raz żydzi, raz cyganie czy zrzeszenia masoneryjne.

Spiskową teorię da się jeszcze jakoś zrozumieć i tolerować. Ale kiedy do gry włącza się Boga, to już sprawa nie tyle ludzkiej ciemnoty, zwykłej ignorancji, co szatańskiego zła, jego złej woli. Takim mądralom-interpretatorom ani raz nie przyjdzie do głowy, że w jakimś stopniu ponosi winę sam człowiek. Skażenie środowiska jest tego najlepszym dowodem. Wśród takich niestety nie brak ani ludzi światłych, którzy z wysokości swego światopoglądowego agnostycyzmu czy sceptycyzmu zarzucają Stwórcy, że w ogóle do takich tragicznych wypadków dopuszcza. Kiedy wg Biblii jest wszechmogący, wszechwiedzący, miłosierny i sprawiedliwy, to jak to pogodzić z występującym złem, ludzkim cierpieniem? Weźmy chociażby pod uwagę, że np. na szeroką skalę (miliony niewinnych ofiar) przeprowadzone ludobójstwa w niedawnej przeszłości przez bardzo bliskie sobie totalitarne reżimy, hitlerowski i stalinowski, są jednoznacznie wynikiem świadomego i celowego działania złych ludzi, pełnienia ich własnej woli. Że tak nie dzieje się tylko i wyłącznie w Polsce, czy Europie, ale na całym świecie, o tym też należałoby pamiętać. Spadają co chwila samoloty, wybuchają wulkany, pojawiają się kataklizmy w każdym zakątku świata, typu niszczących powodzi, sztormów, katastrof w morzu, w powietrzu i na ziemi.

Moim zdaniem wierzącego katolika Bóg obdarzył nas wolnością z możliwością wyboru, szczególnie między dobrem a złem. Dał nam w dodatku rozum, ratio, dał wskazówki (Biblia), jak powinniśmy postępować. Że samochodem można jechać i na czerwone światło, tylko grozi tu wypadek zderzenia z innym, że można przy swoim rozumie i umiejętnościach wiercić głęboko w dno morskie w celu wydobycia ropy naftowej, ale zawsze powinniśmy mieć na pamięci konsekwencje takiego poczynania, jakim może być i skażenia środowiska naturalnego. W takim wypadku przyszło by jednak każdemu wziąć na siebie dużą miarę odpowiedzialności za swoje poczynania. Nieszczęśliwy wypadek autobusu, wiozącego pielgrzymów z maryjnej pielgrzymki to nie żadne zrządzenie boskie, nie kara boska, tylko wina kierowcy, czy złego technicznego sprzętu, złych atmosferycznych warunków i tak dalej w nieskończoność. Bóg ma swój plan z każdym z nas z osobna, ale to nie oznacza całkowitej determinacji naszego losu. Stawianie mu pytania, dlaczego On tak postępuje a nie inaczej, nie jak my to chcemy lub sobie wyobrażamy, jest zwykłą zamianą roli Stwórcy Boga z jego stworzeniem – człowiekiem. To my powinniśmy pełnić Jego wolę a nie na odwrót!

Bogu nigdy nie możemy przypisywać złych intencji, zaplanowanego zła. To jest sprzeczne z jego istotą. Bóg nam gwarantuje miłość i miłosierdzie, ale nie gwarantuje nam raju na ziemi, dopuszcza cierpienie i ból. To nie jest żadna kara boska, cierpienie często przynosi pożądane przez człowieka owoce. Czyniąc go odpowiedzialnym za ludzkie zło, żądamy od niego bezkarności za wszystkie popełniane przez nas grzechy – przestępstwa wobec Niego.

Cytowany powyżej RS za wszystko obwinia samego Boga. A że jego zdaniem Kościół Powszechny (po łacinie Catholicus), papież w Watykanie, biskupi i wszechen wierzący lud, są nosicielem idei chrześcijańskich, idei Pana Jezusa Chrystusa, więc kieruje złośliwy atak, pełny nienawiści i goryczy, przeciwko tym ludziom i tym instytucjom. Los Polski nie jest z góry przesądzony, zdeterminowany, nawet w wypadku gdyby była Polska narodem wybranym przez Boga, jak to miało miejsce i do dziś ma, z Izraelem. A z historii nam wiadomo, że jego losy są nieporównywalnie gorsze od Polski.Jeszce bym do tego dodał jedno zdanie, jedną myśl. A mianowicie, że zarozumialcy raz zarzucają Bogu, że po swoim sześciodniowym  twórczym dziele siedzi teraz z założonymi rękoma i bezczynnie i obojętnie obserwuje, jakie okropności dzieją się na świecie, a raz że wszystkim tak kieruje, że ludzkość choćby i chciała Jego „błędy“ naprawiać, to na to nie pozwala. W rzeczy samej Bóg w dalszym ciągu kontynuuje swoją twórczą działalność, aby dokonać swego tajemniczego planu.

To, że deklaruję się jako praktykujący katolik, nie ma z powyższą moją wypowiedzią żadnego związku. Uznaję bowiem, że istnieje tylko jeden Bóg dla wszystkich ludzi, wierzących czy niewierzących, wyznania takiego czy owego. Nie zatracam judaizmu (chrześcijaństwo jest jego kontynuacją), buddyzmu ani islamu, chociaż z przejawami fanatyzmu nigdy się zgodzić nie mogę. Przyznaję, że moim zdaniem chrześcijaństwo nad nimi zdecydowanie góruje.

 Jan Kufa, Karwina dnia 5 listopada 2012 (j.kufa@prukopnicka.cz)

 

           

 

 

 

 

Francowian
O mnie Francowian

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości