tak z grubsza można określić dzisiejszy wyrok TSUE w sprawie badania niezależności nowej Dyscyplinarnej Izby.
Pewnie w końcu mają już dość tych skarżypyt i ciągłym zajmowaniem się zgłaszanymi , a nie mającymi pokrycia w rzeczywistości skarg na obecną władzę, a kierowanymi przez totalnych głupków.Przecież są inne kraje europejskie, które kierują swe problemy do TSUE, a nasi Stefkowie Burczymuchy zakładają , że tylko oni mają priorytet. To orzeczenie TSUE może uzmysłowi tym opozycyjnym zapatystom,że skończył się okres gdy na każde zawołanie totalnej, jałowej, bezideowej, prącej jedynie do zwarcia i konfliktów opozycji ( to pewnie też nie uszło uwagi bystrzejszym obserwatorom z Zachodu Europy ) , że są juz w tym donoszeniu passé ).
Małgorzata Gersdorf już nie tak buńczucznie odniosła się do sprawy, oznajmiając , że SN wyda stosowne oświadczenie w sprawie niezależności Izby Dyscyplinarnej, ale to zajmie trochę czasu.Uważam, że prezes SN nie musi się spieszyć, wytrzymaliśmy z nią tyle czasu upokorzeń ( te wszystkie przemówienia I prezes SN w Niemczech, te objazdy Skandynawii w wiadomym celu ) to wytrzymamy te jeszcze pół roku. Rozpasany Ryszard Kalisz u Morozowskiego perorował , ale już nieco bardziej stonowany sposób w dyskusji z rzecznikiem KRS Maciejem Miterą.
Wydaje się , że nie bez znaczenia były odgłosy jakie dochodzą z naszego kraju o wyrokach jakie serwuje najznamienitsza kasta swym ludziom po fachu oraz tzw. establishmentowi nad Wisłą...
