Bloger "Stary" postawił dziś odważną tezę o jakości wyborcy Platformy, który "się nie weźmie na namiętne słowotoki pani Jakubiak". Matematycznie słuszną ? Być może, ale równie prawdopodobną jak to, że wyborca Platformy wziął na mowę Kaczyńskiego, czy Macierewicza. Wedle instytutu sondaży Homo Homini, od 8 stycznia PO ubyło 3% poparcia i wynosi ono dziś 34,1%, PiS przybyło 3,5% i ma 27,7 %, SLD ciągle około 15%, PJN przybyło 1,7% i z wynikiem 6,7% jest ponad progiem. PSL traci 1% choć nadal nad progiem z małym zapasem, 7,4%.
Można sobie zadać pytania : Dokąd poszli wyborcy PO ? Na jakim łowisku łowi PJN ? Skąd PiS odzyskuje głosy ?
Tak długo, jak więcej niż połowa nie chce odpowiadać, sondaże nie dają odpowiedzi na te pytania. W szczególności, przepływy poparcia z i do partii "nie wiem" maskują wszystko. Surowe liczby poparcia, czyli "odtworzone" przy uwzględnieniu 57% odpowiedzi "nie zagłosuję" wyglądają w ten sposób :
Nie wiem lub nie zagłosuję : 65,8%
PO : 12,8%
PiS : 10,4%
SLD : 5,7%
PSL : 2,7%
PJN : 2,5%
Wyniki podawane opinii publicznej przez sondażownie zakładają, że ci sami wyborcy nie zagłosują, którzy tak twierdzą (lub zagłosują inni, lecz tyle samo głosujących ubędzie co przybędzie i statystycznie będą oni o tych samych tendencjach) oraz, że możliwa jest estymacja rozkładu glosów tych, którzy nie wiedzą jeszcze na kogo zagłosują.
Daleki jestem od tego, aby twierdzić iż poczynione przez instytuty ekstrapolacje nie mają żadnej wartości. Wiem natomiast ponad wszelką wątpliwość, że podawany przez nich margines błędu został wielokrotnie negatywnie zweryfikowany przez rzeczywistość.
Przede wszystkim zaś, na 9 miesięcy przed wyborami, zatem w chwili poczęcia przyszłego krajobrazu politycznego, takie ukazanie liczb jest o wiele bardziej wymowne. Pokazuje ono lepiej jak wielkie pole manewru ma społeczeństwo, gdy za PO opowiada się mniej niż 13% ankietowanych, za PiS 10%, za SLD około 5%.
Największa partią w Polsce jest "Nie wiem i Nie chcę Wiedzieć" i to NNW jest dziś największym problem. Nieudolność, płytkość i bezpłciowość rządów PO oraz totalne rozminięcie się z programem są faktem, ale to może już tylko zadziałać na część spośród tych 12,8% społeczeństwa, którzy jeszcze tego nie dostrzegli. Moim zdaniem, im bardziej opozycja przekona ich o tym, że nie warto zagłosować ponownie na PO, tym mniejsza ich liczba pójdzie zagłosować. W tej sytuacji wybory jesienne są o wiele większym wyzwaniem w przestrzeni pozyskania tych, którzy dziś uważają, że głosowanie nie ma sensu. Zdecydowanie, nowe formacje mają tu większe szanse niż stare. Na horyzoncie wyborczym 2011 dwa nowe rodzje obuwia : elegancki trzewik dwustronny unisex PJN i but z chamskimi cholewami z palonego kota. Ci, którzy dotąd nie znaleźli buta na włąsną stopę mają szanse !
Inne tematy w dziale Polityka