Kuglarze, jakim Lis zafundował posła Girzyńskiego na pożarcie to osobowości, jak sami widzów mocno przekonywali, wielce obiektywne i z żadną opcją polityczną nie związane. W każdym razie niczym innym jak pępowiną umysłową lub portfelową.
W każdym razie są wielkim\i znawcami kultury, zwłaszcza naszej rodzimej, do czego poseł Girzyński pretendować nie może, skoro nie zna nawet zespołu Manhattan Transfer.
Swoją drogą, intrygujący ten Manhattan Transfer w koncercie promocyjnym polskiej prezydencji w UE. Czekam z zapartym tchem. A może... Nie. A może ... Nie ! A może jednak ... Partia Miłości, zatem "Chanson d'amour" jak najbardziej na miejscu. Już to widzę oczyma wyobraźni, I słyszę. Uszyma wyobraźni ?
Chanson, d'amou-ou-ourrr
Po, po, po, po po
Bul t'adorrrre !
Inne tematy w dziale Polityka
