W potrzasku...
Słyszałem o tym nie raz. To stara metoda. Polak zasuwa na myjni w USA, zapierdziela jak mały samochodzik, bo jest na miesięcznym okresie próbnym. Po miesiącu przychodzi Boss tej całej zapleśniałej myjni i mówi: „Stefan, ty słabo pracujesz, ju ar fajred!” Stefan ogłupiały bo zapierdzielał jak głupi, ale co tam. To się nazywa mądrość życiowa. W Polsce zresztą tak samo. Siostra wspólniczki zasuwała jak głupia w barze u Wietnamki na Placu Konstytucji. Po miesiącu amoku usłyszała: „Gosia, ty słabo pracujesz, ju ar fajred!” czy jakoś tak. To znana metoda, jeśli chodzi o małe szemrane firemki prowadzone przez różnych obszczymurków. Takie metody wpisują się w ten sam nurt , co nie płacenie składek na ZUS, czy nie wyposażanie pracowników w środki ochrony osobistej. Ale zaczęły mnie dochodzić słuchy o podobnych praktykach w „poważnych” firmach. Ja traktowałem to raczej, jako pieprzenie frustratów, którym nie przedłużono okresu próbnego.
Nowy Świat w Warszawie. Naprawdę piękny i nowy. Siedzimy naprzeciw siebie. Ja i młoda Irlandka – Lavena. Prawie jak lawenda. Młoda – niemłoda. Silne rysy, biały, nakrapiany piegami dekolt. Wyraziste kości policzkowe i burza kręconych włosów z których jeden loczek opada jej na czoło. Ona bezwiednie unosi go takim mimowolnym dmuchnięciem, jakie do perfekcji opanowali gitowcy z podwórek mojego dzieciństwa. Słowem wygląda trochę tak, jak Mick Hucknall (wokalista Simply Red) ,po półrocznej głodówce. Siedzimy sobie chłonąc siebie i piękne otoczenie. Porozumiewamy się zaś koślawo i niepewnie, a to za sprawą mojego English made in India. Lavena staranie dobiera słowa, dziwiąc się w co drugim zdaniu, „jak można mieć 42 lata i nie znać angielskiego”. Po czym mówi coś tym swoim chrapliwym akcentem i znowu się dziwi; „jak to można mieć 42 lata i nie znać angielskiego” . Ja z kolei dziwię się, jak to można ważąc na oko max 48 kg. wlewać w siebie trzeciego Guinnessa i nie runąć pod stół.
Guinness był nieprzypadkowy - Lavena ma problem. Szef kazał jej zrobić rekrutacje, przyjąć trzech pistoletów i w ramach wdrożenia zlecić im trzy projekty. Cisnąć, cisnąć, cisnąć niemiłosiernie, a na koniec – jak zrobią swoje – wywalić. Znaczy się: pod byle pretekstem nie przedłużyć im umowy. Koszt będzie 3x niższy niż w przypadku zlecenia tych projektów firmie zewnętrznej, która to potem tylko „wygładzi”. No i Lavena siedzi jak zbity rudy pies, i pyta mnie filozoficznie; co tu zrobić z tym pasztetem?
Odpowiedziałem jej zgodnie ze swoim najlepszym przekonaniem, że z tej sytuacji dobrego wyjścia nie ma. Trzy młode pistolety aplikujące do poważnej firmy branży... no nieważne jakiej, na 100% domyślą się, że padli ofiarą spisku rodem z nowojorskiej myjni. Ale to nie są niekumate głupki z niedoborem jodu, tylko zawzięte bystrzaki. A taki bystrzak, przez 5 lat będzie pamiętał i opisywał na różnych forach jak to go korzystała ruda irlandzka sucz i ta cała ich zakłamana "firma". Słowem czarny PR, sączący się jak ćmiący ból zęba. Zresztą takie bystrzaki, to na 100% awansują a wtedy... Sam nie tak dawno byłem świadkiem jak jeden zawzięty gość powywalał ludzi u jednego z operatorów telefonii komórkowej. A bo kiedyś, z tej firmy wywalili jego. Zaś inny zawzięty gość powywalał wszystkich ludzi związanych z pewną opcją z jednej z prywatnych telewizji. Nie był to TVN. Słowem, kto sieje wiatr, zbiera burzę. A do tego ludzie mali, chowają urazę latami, i latami potrafią czekać aby zadać celny cios. Z drugiej zaś strony, jeśli tego nie zrobisz, to w Twojej firmie uznają Cię za miękką i nieskuteczną. A ta firma, to poza wynajętym mieszkaniem na Żoliborzu i służbowym BMW X3, jest wszystkim co masz... W między- czasie zauważyłem z pewnym niepokojem, że w Lavenę raźnie wsiąka czwarty Guinness. Zrób tak jak podpowiada Ci Twoje sumienie, powiedziałem Lavenie na koniec mojego przydługiego wywodu. „Jaak moożna HYP!! taak zupełn HYP!! ie, nie znać angiel HYP!! skiego?!?„ zdziwiła się Lavena, po raz setny, tego wieczora...
frycz.pl
Moją pasją jest świadome, spokojne szkolenie, konsekwentna edukacja i poznawanie świata. Moją pasją jest Piękna Trębaczka, konie i magiczna telegrafia....
Moją pasją jest życie....
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Gospodarka