www.frycz.pl
www.frycz.pl
frycz66 frycz66
1222
BLOG

Promieniowanie - czyli prywatna wojna Murphy'ego

frycz66 frycz66 Nauka Obserwuj temat Obserwuj notkę 3

 

Kiedy był wybuch w Czarnobylu a naszych kolarzy nie odwołano z Wyścigu Pokoju oraz mataczono informacją, udałem się na emigrację wewnętrzną. Nastąpiło coś takiego, że komuniści - przestali istnieć. Przestało istnieć ich prawodawstwo, stali się niewidoczni, i stanęli po stronie zła... Stoją tam zresztą do dziś. Wróciłem z tejże emigracji, z tej prywatnej wojny Murphy'ego, dopiero po pierwszych wolnych wyborach, a na pamiątkę tego wewnętrznego  powrotu, na mojej działce powiewa biało czerwona flaga...

 

Efektem tejże emigracji była chęć zabezpieczenia się od takich zdarzeń w przyszłości. Pokręciłem się więc swoim motorkiem dwa dni po Warszawie, i z niemałym trudem używając środków płatniczych i uroku osobistego w proporcjach 50/50% zdobyłem potrzebne mi elementy elektroniczne. Był rok bodajże '86, a ja mając garść elementów - w tym ten najważniejszy – rurkę pomiarową zaszyłem się na dwa dni na strychu i zrobiłem! Zrobiłem  Licznik Geigera Mulera! Od tej pory w zapomnianym kącie na na strychu stało szare plastikowe pudełeczko po niciach z którego dobywał się ledwo słyszalny, uspakajający serce stukot licznika..

Klik.klik.........klik........klik.klik.klik.......klik........klik.klik.....

I tak około 14/16 razy na minutę. Urządzenie zużywało znacznie poniżej 0,5 Wata, choć wtedy pojęcie „energooszczędny” jeszcze nie istniało w świadomości, a nasza duma - telewizor kolorowy Rubin 714p ważył około 60 kg, i w szczycie pobierał do 250 W.

A licznik klikał sobie zapomniany na strychu, i na szczęście od czasu Czarnobyla nigdy się nie przydał. Teraz postanowiłem go odświeżyć, wymienić rurkę pomiarową na nową i sprawdzić na nowo cały układ elektryczny....

 

Ścisłych pomiarów dokonywałem od środy do dzisiaj...

Wyszło tak:

  1. Środa 16,1 imp./minutę

  2. Czwartek 16,4

  3. Sobota 15,5

  4. Niedziela 15,2

  5. Poniedziałek 15,8

 

Czyli spoko! Promieniowania nie ma! Minimalna różnica w czasie trzech ostatnich dni być może wzięła się z tego że nakryłem stojący na dachu licznik Geigera plastikowym wiaderkiem chroniąc go przed deszczem...

 

Słowem promieniowanie pod Warszawą na wolnym powietrzu jest znacznie mniejsze niż na co dzień mają ludzie żyjący mieszkaniach zrobionych z tzw. wielkiej płyty, jeśli nieszczęśliwie ta płyta jest zrobiona z parszywego, taniego żużlobetonu. Ot i wyjaśnienie dlaczego „w domach z betonu nie ma wolnej miłości....”

 

Minęły lata, licznik ze swoim mechanicznym stukotem stał się nieco archaiczny, a i my żyjemy w innym kraju. Teraz uczciwi politycy o jasnych twarzach i sprawni nieskorumpowani rządzący wybrani w demokratycznych wyborach, nigdy przenigdy by nas nie oszukali tak jak tamte wredne gady sprzed lat. Dzisiejsi politycy nigdy by nie zataili faktycznej sytuacji i prawdy, choćby była nie wiem jak niewygodna i zmuszała do osobistych wyrzeczeń.
Na pewno tak jest, tak.... Na pewno....

 

I właśnie dlatego ja na wszelki wypadek licznika się nie pozbędę. Jest po remoncie, może sobie uspokajająco stukać jeszcze wiele lat. I niech sobie stuka zapomniany na strychu te swoje 14/16 impulsów na minutę.

 

Na nasze i jego zdrowie!

 

 

frycz66
O mnie frycz66

Moją pasją jest świadome, spokojne szkolenie, konsekwentna edukacja i poznawanie świata. Moją pasją jest Piękna Trębaczka, konie i magiczna telegrafia.... Moją pasją jest życie....

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (3)

Inne tematy w dziale Technologie