frycz66 frycz66
1633
BLOG

Człowiek w relacji z techniką. Szanse i zagrożenia; cz2.

frycz66 frycz66 Nauka Obserwuj temat Obserwuj notkę 6

 

W szkołach Kalifornijskich (2011) trwa wlaśnie ożywiona dyskusja czy uczyć dzieci pisania ręcznego za pomocą np. długopisu czy pióra , jako umiejętności w dzisiejszym świecie mało przydatnej (sic!). Te zdumiewające dla nas rozważania są oczywiste dla ludzi dla których dostęp do szybkiego powszechnego szerokopasmowego internetu jest tak oczywisty jak dla nas kran z bieżącą wodą i mydłem czy spłuczka w toalecie.Konsekwencje tego są takie, że z jednej strony dziecko zyskuje niezwykłą biegłość w posługiwaniu się aplikacjami i komputerem, z drugiej jednak strony zyskuje błędne i być może na przestrzeni lat katastrofalne w skutkach przekonanie że otoczenie, jego tajemnice, wspołzależności i Boży plan poznaje się tylko i wyłącznie dzięki środkom technicznym.

W chwili obecnej, poprzez bezprecedensowe w naszej dotychczasowej historii skupienie środków technicznych, globalnej sieci i aplikacji społecznościowych zintegrowanych z identyfikacją twarzy, lokalizacją GPS/Glonass, i zaawansowaną analizą połączeń sieciowych spowodowało niezwykłe ześrodkowanie się działań ludzkich.

Ma to tak wręcz absurdalny wymiar, że o "zwykłych" ludziach żyjących ciekawie, aktywnie społecznie i wieloaspektowo, ale pozbawioych stałego dostępu do infosfery mówi się jako o „ludzich wykluczonych” lub „outsaiderach, żyjacych poza systemem” Czyli z jednej strony technika jest dla ludzkości dobrodziejstwem , szansą zrealizowania informacji gatunkowej człowieka, oraz mądrego wykorzystania środowiska naturalnego dla własnych potrzeb.Z jednej strony technika jest /../ świadectwem autonomii swiadomości ukonkretnionej w różnego rodzaju wytworach. Jest ona środkiem rozwoju cywilizacji, medium na bezpieczeństwo ludzkiego życia , ochroną przed zagładą, wyrazem postępu ludzkiego, dobrem z którego człowiek ma prawo korzystać. Z drugiej strony jej rozwój (rozwijanie jej przez gatunek ludzki) powoduje zagrożenie egzystencji ludzkiej, zniewolenie życia ludzkiego widmo katastrofy ekologicznej..*

Takiemu rozwojowi wydarzeń może sprzyjać fakt iż tempo zmian, ilość bodźców, ilość podejmowanych decyzji, rośnie w tempie wykładniczym i jak się zdaje nie ma racjonalnej siły sprawczej, która by to mogła w sposób rzeczowy skoordynować, czyli w tym przypadku – świadomie ograniczyć w imię adaptacji i zrównoważonego rozwoju.

Nie ma takiej siły bo kto miałby stworzyć tę opiniotwórczą radę?
Nasi dziadkowie nie przeczuwający istnienia SMS-ów?
Czy nasi rodzice mozolnie radzący sobie z SMS-ami, ale tylko bez znaków diakrytycznych? A może my, dla których SMS jest normalnym sposobem komunikacji, czy może nasze dzieci dla których SMS jest czymś w rodzaju ubogiego w możliwości retro-komunikatora używanego w tych dzikich cywilizacyjnie lokalizacjach w których nie ma Wi-Fi i bezprzewodowego internetu 3G...

Na jakiekolwiek ograniczenia nie zgodzą się też przedstawiciele biznesu działajacy w megaskali, jak i operatorzy aplikacji, kóre obok swych normalnych funkcjonalności takich jak wyszukiwanie haseł w Internecie niejako przy okazji grupują nasze zapytania tworząc niezwodny i bezcenny rynkowo profil naszych upodobań życiowych, intelektualnych i konsumenckich...

Słowem wchłania nas technologiczny wir z my z zapartym tchem na to pozwalmy nie bacząc na konsekwencje. A konsekwencje które już możemy zauważyć to wizja przyrody oparta na różnego rodzaju redukcjonizmach które pokazują nam świat stricte jednowymiarowy. Zatracenie instynktu, empatii i asertywności, czyli tych walorów które kształtują się w trakcie realnych kontaktach z żywymi ludżmi bez informatycznego Avatara i są kluczowe do przeżycia w realnym świecie. Doskonała ilustracją powstającej sytuacji jest obsypany nagrodami film (Sala Samobójców 2011).


Ale nawet na dużo niższym poziomie technika stwarza zagrożenia kluczowe dla naszej cywilizacji. Kraje biedne lecz ideologicznie zaangażowane takie jak Iran walczą o własną bombę atomową gdyż wiedzą, że aby sparaliżować duży wysycony techniką kraj nie muszą już trafić dokładnie w to lub inne miasto aby sparaliżować kraj przeciwnika. Przeciwnie! Wystarczy prosty technologicznie wybuch bomby w jonoswerze aby impuls elektromagnetyczny EMP sparaliżował całe regiony. Po co zresztą szukać bomb atomowych skoro zwykła burza słonecznaz 28 sierpnia 1859 roku w zasadzie na 4 miesiące zdemolowała prostą i odporną na wszystko łaczność telegraficzną. Cyt: „Ta burza słoneczna była przyczyną jednej z najbardziej intensywnych burz magnetycznych na Ziemi w dotychczasowej historii, a rozpoczęła się 2 września. Zaburzenia ziemskiego magnetyzmu spowodowały awarie sieci telegraficznej w całej Europie i Ameryce Północnej, a nawet okazjonalne zapalanie się od iskier papieru w telegrafach. Mimo odłączenia baterii, indukowany prąd był na tyle silny, iż pozwalał na przesyłanie wiadomości telegraficznych"Tamże dalej o samym zagrożeniu: „Amerykańskiej Akademii Nauk naukowcy ostrzegają iż podobna burza, jak ta z roku 1859, dzisiaj mogłaby spowodować globalną katastrofę./.../ Burza wielkości tej z 1859 roku mogłaby zniszczyć cały system energetyczny krajów uprzemysłowionych. Spalone transformatory nie mogą być naprawione, trzeba je wymienić na nowe, a czas produkcji jednego wynosi ok. 12 miesięcy, pod warunkiem, że fabryka ma zapewnione dostawy surowca i energii, na co w takich warunkach trudno liczyć. /.../ Obecnie jednak system wczesnego ostrzegania posiada tylko USA i jest on zużyty, a żadna inna ochrona nie jest stosowana” źródło:http://pl.wikipedia.org/wiki/Burza_magnetyczna_roku_1859


Jak widać zagrożenie jest realne. Obecnie niemal dosłownie w kazdym urządzeniu elektrycznym jakie jest w naszym otoczeniu są układy scalone o bardzo wysokiej skali integracji. Takie uklady w przeciwieństwie do układów scalonych z lat '70 są brdzo wrażliwe na impuls elektromagnetyczny, który normalnie w naturze raczej nie występuje, (wyjąwszy burze) ale jeśli już wystąpi to niszczy je bezpowrotnie. Pralki, zmywarki, laptopy, radia i telewizory, żelazka tramwaje, autobusy, radiotelefony, zegarki elektroniczne stacje przekaźnikowe, a nawet żarówki energooszczędne mają w sobie układy scalone, które tylko czekaja na impuls aby przestać działać. W miarę postępów techniki rośnie liczba urządzeń elektronicznych, zwłaszcza komputerów i bezprzewodowych urządzeń teleinformatycznych.


W prognozach Wireless World Research Forum podano, że do 2017 r. przypadać będzie średnio tysiąc urządzeń bezprzewodowych na każdego mieszkańca Ziemi. (więcej)  

Cóż więc zrobić aby korzystać w pełni z dobrodziejstw techniki a nie dać się pogrążyć w dezintegracji przypadku gdy ta technika pewnego dnia przestanie działać? To chyba najważniejszy wniosek i kluczowe przesłanie tej pracy:trzeba zgodnie z zasadą równowagi, której symbolem niech będzie waga, równoważyć technikę w naszym życiu wytworami natury i kultury alternatywnej

 

cdn.

*(S. Zięba. Dylematy społeczeństwa ekologicznego s.61)

frycz66
O mnie frycz66

Moją pasją jest świadome, spokojne szkolenie, konsekwentna edukacja i poznawanie świata. Moją pasją jest Piękna Trębaczka, konie i magiczna telegrafia.... Moją pasją jest życie....

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (6)

Inne tematy w dziale Technologie