Czasami szkolenie z wizerunku zaczynałem tak: rozdawałem czasopismo „Odkrywca” i prosiłem o zapoznanie się z treścią. A treść jest taka: wykopaliska, odkrycia, lochy, tajemnice wojenne, wydobywane z ziemi czołgi, wykrywacze do metalu i zagrzebane w mule samoloty, radiostacje, wykrywacze, saperki, ubłocone auta terenowe, liny, guziki, nieśmiertelniki, kości, amunicja, granaty, pamiatkowe kamienie, wykrywacze metalu po raz 16 i zapomniane cmentarze....
Po 5 minutach zbieram gazety i pytam: jak wygląda osoba która jest redaktorem naczelnym tej gazety? I zbieram głosy z sali...
- „To na 150% facet – ktoś krzyczy. Inni przytakują... W końcu Odkrywca wyciąga czołgi z mułu...
- Tak, to facet po 40!
- Eeee.... Taki bardziej 50-60!
- Taki z brzuszkiem!
- Z brzuszkiem, ale nie gruby...
- Tak, i we flanelowej koszuli w kratę...
- W czerwonej lub zielonej koszuli flanelowej!”
W tym czasie ja to wyobrażenie rysuję na FC.
- „W koszuli flanelowej i w dżinsach!
- Albo nie, nie! Chodzi w dżinsach ale w ogrodniczkach!
- Tak! W dżinsowych ogrodniczkach i takiej kamizelce z mnóstwem kieszeni!
- I w kapeluszu!Takim jaki mają wędkarze - z kieszonkami.
- Nie w ogrodniczkach tylko takich spodniach wojskowych US Army z kieszeniami na nogawkach...
- Ma sygnet który wykopał z ziemi po jakimś niemieckim generale!
- Ma sygnet i wykrywacz metalu! Dwa wykrywacze!!
- I ma saperkę!
- A jeździ poobijanym Nissanem Patrolem pełnym szpadli, wykrywaczy i GPS-ów
- I ma lustrzankę...
- Tak, on wszystko dookoła fotografuje.....
- I ma brodę!
- I pali! Ale nie papierosy tylko fajną elegancką fajkę!!!
- I ma takie buty typu Martensy, ale zamszowe!
- …....
- …..
- …
No i przyglądamy się naszemu dziełu..
Na FC jest narysowany wysoki, dość masywny - ale nie gruby facet z brodą, po pięćdziesiątce, w wojskowych spodniach z piętnastoma kieszeniami, bidonem na wodę, saperką, dwoma wykrywaczami metalu i klasyczną lustrzanką Nikon D70.
Na nogach ma wygodne zamszowe buty z protektorem, flanelowa koszula lekko opina mu brzuch, a w kamizelce ma mnóstwo drobiazgów takich jak notatnik, ołówek i dwa GPS-y. Ten brodaty facet pyka dyskretną fajeczkę roztaczając woń tytoniu Amfora, na palcu ma złoty sygnet a na przegubie ręki dobry markowy zegarek z sześcioma cyferblatami. W tle stoi bardzo droga, niemiłosiernie ubłocona terenówka na wielkich kołach, a on sam jest nieco mrukowaty, żeby nie powiedzieć skryty, ale jak kogoś polubi (swoich kumpli) to staje się bezpośredni, a wręcz wylewny....
Kiedy tak zachwycamy się swoim dziełem i naszą, genialną wręcz,psychologiczną wnikliwością to ja wtedy pokazuję grupie zdjęcia Redaktora Naczelnego, Pani Izabeli Kwiecińskiej. Ładna młoda szczupła, wręcz zmysłowa kobieta. Burza gęstych rudych włosów, oszczędny makijaż, zadbane szczupłe dłonie bez złotego sygnetu, latem nosi zwiewne sukienki, lub oliwkowe spodnie. Na wszystkich poza jednym zdjęciem uśmiechnięta, żeby nie powiedzieć radosna, a z naszym wyobrażeniem czyli grubawym ponurakiem po 50-tce łączy ją tylko jedno: wielka lustrzanka, którą targa ze sobą dosłownie wszędzie...
Jaki z tego wniosek? Co najmniej dwa.
W mojej praktyce trenerskiej nie zdarzyło się żeby któryś z uczestników, a są nimi np. dyrektorzy działów a nawet firm, mężczyźni i kobiety (czyli tacy trochę nadludzie),nie zdarzyło się aby ktoś powiedział że redaktorem jest kobieta! Mało tego, gdy mówię, że to kobieta i pokazuję różne zdjęcia, ci nadludzie natychmiast z niedowierzaniem sprawdzają moją informację. (Czy trener czasem nie kłamie? Ch*j go tam wie? Trza sprawdzić...) Sprawdzają wprost u swojego Boga – Pana Gooogla.
Wniosek pierwszy: jesteśmy niewolnikami swoich tępych wyobrażeń o rzeczach i osobach . Nawet jak nam wydaje się że jesteśmy zajebiście otwarci i nowocześni bo mamy licencjat z marketingu i jemy z rozwrzeszczaną progeniturą lunch w IKEI....
Wniosek drugi:można wziąć największego idiotę po pięćdziesiątce ale z brodą, ubrać w spodnie z kieszeniami, flanelową koszulę. Ozdobić go sygnetem, zegarkiem z 6 cyferblatami, dwoma wykrywaczem do metalu i już będzie wiarygodny. Jeśli jeszcze do tego będzie przemieszczał się odpowiednio ubłoconą terenówką to już będzie mega-wiarygodny. No cóż..... Skoro ludzie w swej masie kupują pozory, to ich trzeba karmić pozorami...Wtedy wszyscy są zadowoleni.
Słowem, jak 98% lubi oglądać Ferdynanda Kiepskiego to po co męczyć ich "nudną" operą....
Co nie? :)
Moją pasją jest świadome, spokojne szkolenie, konsekwentna edukacja i poznawanie świata. Moją pasją jest Piękna Trębaczka, konie i magiczna telegrafia....
Moją pasją jest życie....
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura