Na początku wyzionęła ducha pralka. Naprawa 500,- PLN. Ale nie. Ja nie potrafię przyjąć tego z pokorą i pod – powiedzmy to jasno – pozorem ochrony środowiska uratowałem moduł elektroniczny i pralka hula do dziś! Mało tego! Ja zamiast to gdzieś wstydliwie zakamuflować chwalę się na forach, w tym na Salonie24 i na elektroda.pl jaki to jestem „mądry”. Czy to jest mądrość ja się pytam? To jest żałosne mędrkowanie. Czy ja mam uprawnienia elektryka? NIE! Czy byłem na szkoleniach w LG? NIE! Czy w działalności mojej firmy jest „naprawa lodówek”? NIE! Ale wpieprzam się pomiędzy wódkę a zakąskę i grzebię... I grzebię.... Heh....
Ze złem jest jednak tak, że zjada człowieka po kawałku. Nawalił piec CO Vaillant. Mały nowoczesny, naszpikowany elektroniką. Przyjechał facet, taki jak trzeba: Renault Kangoo, w ogrodniczkach z logo firmy, pogrzebał i powiedział, że naprawa to 750 PLN + robocizna. Mój Tato zaakceptował to, bo ja się przecież na piecach nie znam. To że już w ogólniaku budowałem radiostacje, a licencję krótkofalarską zdobyłem w wieku 17 lat? To były inne czasy!
No ale nie wytrzymałem. Poszperałem na forach, wziąłem miernik, rozebrałem co trzeba i dorobiłem nowy element. Padł zaworek który udało się wymontować z modułu i naprawić. Złożyłem i... Działa! Działa już dwa lata....
Najgorzej było to jednak zakomunikować to tacie... On jest taki trochę przedwojenny i dane słowo jest jak świętość. Komunizm go nie zniszczył....
Poszedłem i przestępując z nogi na nogę mówię:
Tato.... Booo... No bo ja tego... No bo ja naprawiłem piec centralnego ogrzewania i działa....
Mylił by się ten kto pomyślał że tato zakrzyknie: Hurra! Siedem stówek zostało w domu...
Tato zmartwił się i powiedział: no i co ja teraz powiem w tej firmie? Umówiłem się z nimi na środę... Sprawę jednak udało się wyjaśnić tłumacząc pokrętnie tym że byłem w stanie pomroczności jasnej.
Podobnie jak migrena, to bardzo elitarne zaburzenie.
I znowu się pytam: Czy mam uprawnienia elektryka? NIE! Czy byłem na szkoleniach w firmie Vaillant? NIE! Czy w działalności mojej firmy jest „naprawa i konserwacja pieców CO”? NIE!
Potem były już tylko detale, dekomponujące moją moralność. Z kumplem naprawiłem telefon HTC i zostało nam w kieszeni żałosne 240 PLN.
Aż nawaliła nam lodówka. Amica. Agregat pracuje cały czas. Postanowiłem się w to w ogóle nie włączać. Kupiłem jedynie na Allegro za 6 PLN używany sterownik, ustawiłem godziny pracy agregatu i było OK. Do czasu! Do czasu aż domownicy zamówili fachowca, ustalili wszystko, naprawa będzie kosztowała 300 PLN...
I tak jak hazardzista powtarza:tej gonitwy nie obstawię, tej gonitwy nie obstawię, tej gonitwy nie obstawię.... Tak ja powtarzałem:tej lodówki nie naprawię, tej lodówki nie naprawię, tej lodówki nie naprawię.... Nawet cieszyłem się z faktu, że fachowiec dzięki temu zleceniu będzie miał 1/3 ZUS-u zapłaconą...
Ale oczywiście nie wytrzymałem. Pomyślałem:tylko raz zajrzę. Tylko tam raz zajrzę, niczego nie będę odkręcał..... Pomierzyłem co i jak i już wiedziałem że to termostat...Tylko jedną śrubkę odkręcę, tylko tę jedną....Powtarzałem ocierając krople potu z czoła a obraz rozmazywał mi się przed oczami. No i stało się to co miało się stać. Zamówiłem na Allegro termostat typ: K59-L2072 z kapilarą 1500 mm za 30 PLN + 7 PLN koszty przesyłki! I już! I znowu się pytam: Czy mam uprawnienia elektryka? NIE! Czy byłem na szkoleniach w firmie Amica? NIE! Czy mam moralne prawo to robić? NIE! Ale łapy pcham? Pcham!
Siedziałem wczoraj naprawdę przygnębiony.. Zadzwonił kumpel z Krakowa, a ja mu opowiedziałem całą tę ponurą historię. Powiedziałem prawdę moim słabym charakterze. O tym że zaczęło się od pralki.... A jeszcze wcześniej sam wymieniłem rozrząd w aucie... O tym, że dla zaoszczędzenia marnych paru stówek kradnę uczciwym ludziom zlecenia i odbieram chleb ich dzieciom. O moim nadętym ego które każe mi samodzielnie szukać usterek, a nawet bez konsultacji z koncernami stosować pewne ulepszenia.
I wreszcie o permanentnym łamaniu prawa – bo przecież nie mam uprawnień elektryka....
Kolega wysłuchał mnie w milczeniu, i powiedział: z ludźmi takimi jak ty nie da się postępować po dobroci. Jesteś hamulcowym naszej gospodarki! Nie aprobuję tego!
I po kilku zdawkowych uprzejmościach się rozłączył...
Hamulcowy gospodarki....
Taki właśnie jestem...
Moją pasją jest świadome, spokojne szkolenie, konsekwentna edukacja i poznawanie świata. Moją pasją jest Piękna Trębaczka, konie i magiczna telegrafia....
Moją pasją jest życie....
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Gospodarka