Pisanie o Trumpie coraz bardziej przypomina chłostanie martwego konia. Jak by się nie starali go ożywić różni zabawni komentatorzy, to ten koń już dalej nie pojedzie. Jedyne co uzyskają to bardziej cuchnącą padlinę i chyba tylko zainwestowane w tego słupa duże ilości środków nie pozwalają się pogodzić z przegraną. No cóż politycy w Waszyngtonie odwalą przykry obowiązek i niezależnie od wyniku głosowań o Trumpie w polityce można zapomnieć.
Republikanie znaleźli się w sytuacji loose-loose. Jeśli nie poprą procesu Trumpa to podpiszą się pod całą tą żenującą prezydenturą, zakończoną wyjątkowo paskudnym ciągiem incydentów, będą musieli dalej brnąć w poniżenie, bełkot i teorie spiskowe, które oprócz plam na reputacji będą kosztować ich duże ilości pieniędzy w przegranych procesach. . Jeśli poprą przynają, że demokraci od początku mieli rację, a oni zwijali się w kłamstwach i pomówieniach.
Nie da się ukryć, że za przegraną w Georgii i utratę senatu odpowiada osobiście Donald Trump i jego nieposkładane działania. I podejrzewam, że dalsze ślepe podążanie za jego przewodem przyczyni się na długie lata do utraty swinging states i całkowitą dominację demokratów na scenie politycznej USA, GOP zaś stanie się egzotyczną partyjką płaskoziemców.
Chyba jedyna dla nich szansa to potępienie czasów „błędów i wypaczeń” oraz odcięcie się od „kultu jednostki”. Brzmi znajomo? Nic dziwnego, w końcu Trump nigdy nie ukrywał, z kogo czerpie wzorce:)
A analogie z Polską są aż nadto wyraźne. I u nas każdą bzdurę wypowiedzianą czy popełnioną przez swoich ulubieńców usłużni komentatorzy z PIS usiłują żałośnie wytłumaczyć. I tak samo nawołują do „twardych działań” typu „Cela+” . Czasem nawet PiS próbuje to robić, ale kończy się zwykle kompromitacją. Swoją drogą ciekawe ile zainkasuje pieniędzy obywateli taki Giertych czy Nowak z odszkodowań, po co ci to było nieszczęsny wicepremierze JK:).
Na szczęście nasi rodzimi Trumpowie wannabe wiedzą, że każdego z nich można bez problemu zapuszkować, ledwie zniknie parasol ochronny. I, że od wyprowadzenia pomnika brata ukochanego przywódcy (na szczęście identyczny z oryginałem) z okolic Grobu Nieznanego Żołnierza w Warszawie dzieli ich raptem kilku wkurzonych posłów.
