galopujący major galopujący major
42
BLOG

Guślarz wybębnił nam Joaninę

galopujący major galopujący major Polityka Obserwuj notkę 31

 

Rzadko kiedy trafia się tak udana metafora polityczna jak „technika stu bębnów”, o której pisał dziś Jan Pospieszalski. Mieliśmy już co prawda „gryzienie żubra w dupę”, ale była to metafora nie tylko nieco knajacka, ale także rażąca swym prowincjonalizmem. Inaczej jest w przypadku „stu bębnów”, które jak to w czasach globalizmu przystało, wznoszą się ponad europejską cywilizację i wędrują w dalekie zakamarki naszego globu. Okazuje się bowiem, że rzeczywiście polska polityka to „technika stu bębnów”, z tym, że bębny są afrykańskie, a grać na nich będzie około 350 polskich żołnierzy wysłanych na misję do Czadu.

Wielkim bębniarzem (coś na kształt Guślarza z mickiewiczowskich Dziadów) stał się sam Pan prezydent, który bębniąc w patriotyczną nutę zwiększył polski kontyngent wojskowy o bagatela 133%.  Negocjacje były twarde i zapewne trwały coś około 10 minut, wszak dłużej przy tej perkusji wysiedzieć się nie da. I decyzja ta oprócz gorących słów uznania dla bohaterstwa Pana prezydenta, ma także swe medialne konsekwencje. Wszak z Czadu to już zaledwie rzut beretem do sudańskiego Darfuru i być może nawet redaktor Warzecha teraz poszerzy swe pojęcie wspólnoty i uzna Darfur za godny swej uwagi.

Zwiększenie kontyngentu wojskowego o 200 żołnierzy (miało być 150), całkowicie przypadkiem zbiegło się ze szczytem w Lizbonie gdzie Pan prezydent kolejny raz walczył o tzw. sukces Joaniny. Te koszmarnie trudne dyplomatyczne zmagania (z otwartymi ustami podziwiane przez dyplomację światową) wejdą zapewne do historii  dyplomacji, bo doprawdy, rzadko się zdarza, aby urzędnicy unijni byli tak roztargnieni, że nie tylko zapomnieli wpisać Joaninę do Traktatu, ale wręcz ostentacyjnie w ogóle nigdzie jej nie zanotowali. I jeszcze zanim posypią się kary za to niedbalstwo u naszych unijnych przyjaciół, Pan prezydent musiał ratować sytuację i użyć wszelkich swych negocjacyjnych talentów, aby to co już ustalone, ustalić  raz jeszcze i tym razem już na dobre wpisać do unijnego Traktatu (konkretnie do załączonego protokołu). Innymi słowy po raz drugi z rzędu osiągnęliśmy to, co jak nam uczciwie mówiono ponoć osiągnęliśmy już wcześniej, z tym, że teraz Joaniny nie będzie można już zmienić bez zgody Polski, co niektórym wydawało się oczywiste już po poprzednim szczycie, ale polska dyplomacja skutecznie wyprowadziła ich z błędu.

Pomoc w tej dyplomatycznej kaligrafii zapewnił nam nowy przyjaciel Pana prezydenta Pan Sarkozy, któremu zapewne przypadkiem wymsknęło się parę słów o Czadzie i unijnej misji. Rozmowa nie mogła być jednak zbyt długa. Wedle standardów polskiej dyplomacji zapewne coś około 2 minut, gdyż jak wszyscy pamiętamy za 10 minut z Panem Bushem posłaliśmy 1000 żołnierzy do Afganistanu, a po rozmowie z Sarkozym do Czadu poślemy tylko 200.   

        Uparty centrolewicowiec, niedogmatyczny liberał i gospodarczy i obyczajowy, skłaniający się raczej ku agnostycyzmowi, fan F.C. Barcelony choć nick upamiętnia Ferenca Puskasa gracza Realu Madryt email: gamaj@onet.eu About Ferenc Puskas: I was with (Bobby) Charlton, (Denis) Law and Puskás, we were coaching in a football academy in Australia. The youngsters we were coaching did not respect him including making fun of his weight and age...We decided to let the guys challenge a coach to hit the crossbar 10 times in a row, obviously they picked the old fat one. Law asked the kids how many they thought the old fat coach would get out of ten. Most said less than five. Best said ten. The old fat coach stepped up and hit nine in a row. For the tenth shot he scooped the ball in the air, bounced it off both shoulders and his head, then flicked it over with his heel and cannoned the ball off the crossbar on the volley. They all stood in silence then one kid asked who he was, I replied, "To you, his name is Mr. Puskás". George Best His chosen comrades thought at school He must grow a famous man; He thought the same and lived by rule, All his twenties crammed with toil; 'What then?' sang Plato's ghost. 'What then?' Everything he wrote was read, After certain years he won Sufficient money for his need, Friends that have been friends indeed; 'What then?' sang Plato's ghost. 'What then?' All his happier dreams came true - A small old house, wife, daughter, son, Grounds where plum and cabbage grew, poets and Wits about him drew; 'What then.?' sang Plato's ghost. 'What then?' The work is done,' grown old he thought, 'According to my boyish plan; Let the fools rage, I swerved in naught, Something to perfection brought'; But louder sang that ghost, 'What then?' “What then”” William Butler Yeats

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (31)

Inne tematy w dziale Polityka