galopujący major galopujący major
41
BLOG

Boruc w Barcelonie?

galopujący major galopujący major Kultura Obserwuj notkę 17
   

Chłopaki z Wyborcze, Rafał Stec i Michał Pol, dyskutują między sobą czy Barca kupi czy nie kupi Boruca, a jeżeli nie kupi, to dlaczego kupić powinna.

 

Póki więc jeszcze jakieś czujne liberalne, kapitalistyczne oko z  państwowych, tudzież na wpół państwowych mediów nie wyłapało, że agorowe chłopaki z desperacji rozmawiają już sami ze sobą (zupełnie jak przy „Strachu”- Ziemkiewicze do piór), sam dorzucę parę przemyśleń.

 

Rafał Stec, tym razem w swej frazie nie naśladując Jerzego Pilcha (Pan Rafał chory, czy co?), twierdzi, że Barca nie kupi Boruca, bo Valdes jest  całkiem niezłym bramkarzem, no i jest Katalończykiem, a Boruca nikt nie ogląda na tym szkockim zadupiu. Sęk w tym, że Barca to nie Athletic Bilbao. Owszem cenią sobie we Katalonii swoją odrębność, Barca jest nawet taka ekspozyturą katalońskich nacjonalistów, że mądrze rzeknę, jak pewien filozof od morderczych tekstów, ale całkowitego jobca na tym punkcie nie mają. Przynajmniej nie wszyscy. Potrafili sprzedać „Małego Buddę” czy Celadesa, to potrafiliby sprzedać i Victora Valdesa. Zwłaszcza, że w klubie jest jeszcze Xavi, Puyol i Iniesta. No i symbolem klubu powoli staje się całujący herb Barcy, Lionel Messi, którego Barcelona uratowała przed ewidentnym kalectwem.

 

Bajdurzenie, że nikt Boruca nie ogląda też jest, oględnie mówiąc, nieco chybione, a mówiąc dosadniej  jest ewidentną bzdurą. Co Boruc miał pokazać już pokazał, a rynek bramkarzy jest stosunkowo niewielki, tu większość nazwisk już się przewinęła w notesach. A skoro skauci Barcy potrafią wyszukać/ukraść jakiegoś młokosa w buszu czy na argentyńskiej pampie, to i trener  bramkarzy Szkocję znajdzie na mapie. Celtic to mimo wszystko nie Orlęta Cielądz.

 

Ale rację ma Stec pisząc, że Valdes jest całkiem niezłym bramkarzem, może nie topowym, ale bynajmniej nie bramkarskim leszczem. Boruc natomiast, choć może i lepszy, aż tak swymi umiejętnościami Valdesa na głowę nie bije. I tu jest problem największy. Nawet wczoraj mógł Boruc o ułamek później wyjść z bramki i uniknąć loba (przy pierwszym golu) i zatrzymać piłkę, którą miał na reku przy golu trzecim. Ale tego nie zrobił. Nie zagrał genialnie, tylko po prostu dobrze, momentami wręcz świetnie. A to za mało. Transfer Boruca Katalonii na kolana nie rzuci, kibiców za serce nie chwyci, a być może nawet okaże się, że skórka nie warta była wyprawki. Piłka to też, a może przede wszystkim marketing.

 

Barca jest klubem o nieco innej filozofii gry niż Real Madryt, gdzie ostatnią zaporą jest świetny bramkarz, jak Casillas czy Ilgner. Stąd w Realu zawsze pewna niefrasobliwość obrońców, najwyżej Iker piłkę wibije. Być może, jak trafnie pisze Michał Pol, pora by Barca podejście zmieniła, powróciła do czasów Andoniego Zubizaretty. Ale problem w tym, że z Borcuem jej się to pewnie nie uda.

 

Tu potrzebny byłby ktoś na miarę Bufona, a z całym szacunkiem, Arturowi co kocha „Legiunię”, do klasy tego ostatniego trochę brakuje. Coraz mniej, ale nadal brakuje.   

        Uparty centrolewicowiec, niedogmatyczny liberał i gospodarczy i obyczajowy, skłaniający się raczej ku agnostycyzmowi, fan F.C. Barcelony choć nick upamiętnia Ferenca Puskasa gracza Realu Madryt email: gamaj@onet.eu About Ferenc Puskas: I was with (Bobby) Charlton, (Denis) Law and Puskás, we were coaching in a football academy in Australia. The youngsters we were coaching did not respect him including making fun of his weight and age...We decided to let the guys challenge a coach to hit the crossbar 10 times in a row, obviously they picked the old fat one. Law asked the kids how many they thought the old fat coach would get out of ten. Most said less than five. Best said ten. The old fat coach stepped up and hit nine in a row. For the tenth shot he scooped the ball in the air, bounced it off both shoulders and his head, then flicked it over with his heel and cannoned the ball off the crossbar on the volley. They all stood in silence then one kid asked who he was, I replied, "To you, his name is Mr. Puskás". George Best His chosen comrades thought at school He must grow a famous man; He thought the same and lived by rule, All his twenties crammed with toil; 'What then?' sang Plato's ghost. 'What then?' Everything he wrote was read, After certain years he won Sufficient money for his need, Friends that have been friends indeed; 'What then?' sang Plato's ghost. 'What then?' All his happier dreams came true - A small old house, wife, daughter, son, Grounds where plum and cabbage grew, poets and Wits about him drew; 'What then.?' sang Plato's ghost. 'What then?' The work is done,' grown old he thought, 'According to my boyish plan; Let the fools rage, I swerved in naught, Something to perfection brought'; But louder sang that ghost, 'What then?' “What then”” William Butler Yeats

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (17)

Inne tematy w dziale Kultura