Jeżeli wyjdziemy z dość oczywistej konstatacji, że Gazeta Wyborcza spustoszyła ogromne połacie patriotycznej tkanki narodu, miała decydujący udział w ochronie ubeckiej swołoczy i odpowiada za postkolonializm współczesnej Polski, to z bólem, ale jednak musimy uznać, że Gazeta swoją krecią robotę wykonuje dość profesjonalnie.
Gdyby było inaczej, kraj nasz nie wyglądałby tak jak wygląda, tyle nie mielibyśmy do naprawiania, a nasze miejsce w Europie byłoby nieporównywalnie bardziej korzystne. Rzecz jasna, nie wszystko by się od razu udało, ale białe przestało by być czarne, a czarne białe, mówiono by wprost: tak, tak, nie, nie, prawo byłoby prawem, a sprawiedliwość sprawiedliwością.
Niestety wszystko poszło nie tak jak powinno, a może raczej właśnie tak jak powinno - w myśl niektórych demiurgów, którzy postanowili z dnia na dzień się przechrzcić i umościć sobie wygodne gniazda we współtworzonym przez siebie systemie. Nietrudno zauważyć, że warunkiem sine qua non, działania owego systemu, musiał być brak lustracji i dekomunizacji, albowiem ujawnienie kapusiów na starcie, pogrzebałoby jakiekolwiek próbę rozwadniania przez nich ludzkich umysłów.
Ale aby Gazeta Wyborcza dokonała, tego czego niestety, dokonać jej się udało, musiała być stale czujna, stale reagować na zmieniające się otoczenie i jak kameleon dostosowywać się do zmieniających okoliczności. A okoliczności zmieniły się gdy w polskich domach, na stale zagościł Internet. Nie wystarczyły już ordynarne teksty red. Pacewicza, czy buńczuczne mowy Adama Michnika. Ba, z czasem nawet walenie na odlew przez Azraela, nie potrafiło się dobrze sprzedać i nabić punktów poparcia.
Dlatego „agorowi towarzysze” sięgnęli do starych dobrze sprawdzonych metod swych ideowych poprzedników i nawsadzali do polskiej sieci szereg uśpionych kretów, gotowych ryć w ludzkich mózgach w nadarzającej się ku temu okazji. Wszyscy pamiętamy V komendę WiN-u Aby zwiększyć siłę rażenia, śpiochy przez pewien czas zdobywały zaufanie swych czytelników, w końcu dobry szpieg to taki, który w pełni zawładnie twym sercem. Dopiero w sprzyjającym momencie mieli zacząć sprzedawać swą propagandę, czytelnikom,w pełni już uwiedzionym.
I gdy czytałem, jak Free Your Mind stwierdził, że kapusiowi Wielgusowi należą się nagrody naukowe, mimo iż karierę umożliwili mu Ubecy, jak sprawę Wielgusa nazywa „mętną” i jak pisze o możliwości fałszowania teczek, to zastanawiam się czy Free Your Mind nie jest właśnie takim śpiochem z Gazety Wyborczej.
A tym, co powyższe uznają za śmiechu warta spiskową teorię dziejów, przypominam jak to Gazeta Wyborcza nie raz, nie dwa za spiskowe teorie uznawała wszystko, co było nie po jej myśli.
Uparty centrolewicowiec, niedogmatyczny liberał i gospodarczy i obyczajowy, skłaniający się raczej ku agnostycyzmowi, fan F.C. Barcelony choć nick upamiętnia Ferenca Puskasa gracza Realu Madryt email:
gamaj@onet.eu
About Ferenc Puskas: I was with (Bobby) Charlton, (Denis) Law and Puskás, we were coaching in a football academy in Australia. The youngsters we were coaching did not respect him including making fun of his weight and age...We decided to let the guys challenge a coach to hit the crossbar 10 times in a row, obviously they picked the old fat one. Law asked the kids how many they thought the old fat coach would get out of ten. Most said less than five. Best said ten. The old fat coach stepped up and hit nine in a row. For the tenth shot he scooped the ball in the air, bounced it off both shoulders and his head, then flicked it over with his heel and cannoned the ball off the crossbar on the volley. They all stood in silence then one kid asked who he was, I replied, "To you, his name is Mr. Puskás". George Best
His chosen comrades thought at school He must grow a famous man; He thought the same and lived by rule, All his twenties crammed with toil; 'What then?' sang Plato's ghost. 'What then?' Everything he wrote was read, After certain years he won Sufficient money for his need, Friends that have been friends indeed; 'What then?' sang Plato's ghost. 'What then?' All his happier dreams came true - A small old house, wife, daughter, son, Grounds where plum and cabbage grew, poets and Wits about him drew; 'What then.?' sang Plato's ghost. 'What then?' The work is done,' grown old he thought, 'According to my boyish plan; Let the fools rage, I swerved in naught, Something to perfection brought'; But louder sang that ghost, 'What then?' “What then”” William Butler Yeats
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka