Na nabytym egzemplarzu „Szkiców sceptycznych” Betranda Russella widnieje dość frapujący nadruk „Urban poleca”. Pytanie czy Russell by polecał Urbana pozostawię bez odpowiedzi. Są pytana, których czasami nie warto zadawać Żuławski w wywiadzie rzece Krytyki Politycznej wyjaśniał: był taki sympatyczny pedałek Kot Jeleński. Dobrze, że jest Żuławski, bo by kultura polska do dziś o sympatycznym pedałku pewnie nie miała pojęcia. Czasami jeden cytat więcej powie niż tony analitycznej makulatury. Zresztą po latach i tak nikt jej nie czyta. Leszek Kołakowski musiał do tytułu swej książki „If There Is No God” dodać człon „A Religion”, bo mu wydawca powiedział, że proponowany tytuł brzmi jak jakiś teleturniej. Były to lata 80-te a symbol rewizjonistów był profesorem Oksfordu. Lubię czytać Kołakowskiego. Uczy pokory, zwłaszcza zadufanych młodziaków, upartych centrolewicowców skłaniających się ku agnostycyzmowi. Pokorę widać zwłaszcza w pierwszym tomie rozmów ze Zbigniewem Mentzlem, gdzie sędziwemu profesorowi jest po prostu przykro, że swymi sądami krzywdził ludzi. I Boga.
W „Jeśli Boga nie ma” były marksista, wyraźnie przechylający się ku chrześcijaństwu, wciąż oscyluje wedle głównej bolączki empiryzmu. Jak empirycznie udowodnić Boga, skoro sama idea Boga odwołuje się nie do empirycznego świata, skoro z definicji wykracza poza rozum? Oczywiście się nie da - pisze Kołakowski, co może być przykre dla scholastyków, ale nie znaczy, że jest dowodem na nieobecność Absolutu. Empiryczny świat polega na zmysłach, a przecież już od czasów platońskiej metafizyki zmysły nie jedynym być miały świata wyznacznikiem. Być może istnieje świat nieuchwytny dla oka i ucha, a skoro nieuchwytny, to jakże mamy go dostrzec?
Cały oręż przeciwko racjonalistom obraca się wokół idei, jakoby rozum był tylko jedynym ze światów, tym dla ludzi ukrytym, że istnieje jeszcze coś więcej, ale my z powodu wrodzonej ułomności nie jesteśmy (nie chcemy?) w stanie tego dostrzec. Abstrahując więc od tego, na ile ci co racjonalistów mają za ślepców, jednocześnie analizując Pismo językową (więc racjonalistyczną) się posługują metodą (inaczej skazani są na poznawczą pustkę) jest dość oczywiste, że Boga się nie da udowodnić. Że trzeba w niego uwierzyć.
I gdy za każdym razem słyszę o tym by w Bogu pokładać ufność, by w niego wierzyć, bo on jest stwórcą świata, myślę, że wbrew licznym głosom, to właśnie religia jest najbardziej relatywistyczna. Bo nie ma prawdy samej w sobie, bo prawdę objawić nam miał Pan Bóg, a więc w rzeczywistości wszystko jest względne, faty, twierdzenia, oceny, czas i konieczność. Absolut podważa prawdę badaną twym wzrokiem i uchem, więc gdy nawet mówisz że po nocy przychodzi dzień, to będąc wierzącym nigdy nie możesz stwierdzić, że to jest prawdą i że nie jest inaczej. Bo skoro istnieje świat pozazmysłowy, to prawda świata zmysłowego wcale prawdą najprawdziwszą być przecież nie musi.
Uparty centrolewicowiec, niedogmatyczny liberał i gospodarczy i obyczajowy, skłaniający się raczej ku agnostycyzmowi, fan F.C. Barcelony choć nick upamiętnia Ferenca Puskasa gracza Realu Madryt email:
gamaj@onet.eu
About Ferenc Puskas: I was with (Bobby) Charlton, (Denis) Law and Puskás, we were coaching in a football academy in Australia. The youngsters we were coaching did not respect him including making fun of his weight and age...We decided to let the guys challenge a coach to hit the crossbar 10 times in a row, obviously they picked the old fat one. Law asked the kids how many they thought the old fat coach would get out of ten. Most said less than five. Best said ten. The old fat coach stepped up and hit nine in a row. For the tenth shot he scooped the ball in the air, bounced it off both shoulders and his head, then flicked it over with his heel and cannoned the ball off the crossbar on the volley. They all stood in silence then one kid asked who he was, I replied, "To you, his name is Mr. Puskás". George Best
His chosen comrades thought at school He must grow a famous man; He thought the same and lived by rule, All his twenties crammed with toil; 'What then?' sang Plato's ghost. 'What then?' Everything he wrote was read, After certain years he won Sufficient money for his need, Friends that have been friends indeed; 'What then?' sang Plato's ghost. 'What then?' All his happier dreams came true - A small old house, wife, daughter, son, Grounds where plum and cabbage grew, poets and Wits about him drew; 'What then.?' sang Plato's ghost. 'What then?' The work is done,' grown old he thought, 'According to my boyish plan; Let the fools rage, I swerved in naught, Something to perfection brought'; But louder sang that ghost, 'What then?' “What then”” William Butler Yeats
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka