W przyszłym roku dla mojego dobra, rząd przymusi mnie do składania kasy na moja przyszłą emeryturę. Nawet wszystkich podatników przymusi by bonusa mi zasponsorowali - powitalnego. Tak się wszyscy cieszą, że przystępuję i to zajebiście dobrowolnie. Mój pracodawca też ochoczo dorzuci swoje 1,5%. Taki wspaniałomyślny będzie. Bo jak wszyscy, to wszyscy niech dorzucają się do mojej emerytury. Tyle tylko, że pracodawca zamiast w 2019r dać mi 3% podwyżki da mi 1%. Bo bessa na rynku - tak to wytłumaczy. Nie powie przecież, że ma w du...pie moja emeryturę i że koszty to sam sobie mam pokrywać. Podatnicy też lekuchno podniosą ceny swoich produktów i usług, bo co ich obchodzi moja składka? Odbiorą sobie bonusa nawet większym bonusem, który ostatecznie to ja będę musiał sprezentować. Ale co będzie jak zachowując się nieobywatelsko nie przystąpię do PPK? Pensja nie zmniejszy mi się o wysokość składki i to byłoby na tyle. Pracodawca nie będzie robił wyjątku dla jednego pracownika i moja podwyżka będzie tak czy siak 1%. Sam nieotrzymujac bonusa będę zmuszony do łożenia na bonus dla tych którzy wstąpili do PPK.
Krótko mówiąc, konstrukcja PPK to pułapka z której nikt nie jest w stanie wyjść cało. Takiej podłości ze strony władzy jeszcze nie doświadczyłem. Jeżeli kolejne przepisy konstruowane będą z użyciem matrycy użytej w PPK, wszyscy wpadniemy w matnię faszyzmu państwowo-korporacyjnego.
