Jestem wrocławianinem i dokonujący się rozwój mojego miasta to fakt, który oczywiście mnie cieszy. Wprawdzie niespecjalnie przybywa miejsc pracy, ale podobna ilość imponujących gmachów w śródmiejskich dzielnicach nie wyrastała od dziesięcioleci. Dolnośląska stolica coraz bardziej przypomina prawdziwą metropolię, lecz mnie – wrocławianina aż tak bardzo to nie raduje…
Mój brak entuzjazmu dla rozwoju mojego miasta wynika ze znajomości polskich realiów na obszarach oddalonych od największych aglomeracji. Pcim Dolny, Biłgoraj czy Chełmsko Śląskie to moja ojczyzna w takim samym stopniu, jak Warszawa, Poznań czy rodzinny Wrocław. Już nie dysproporcja, lecz dramatycznie rozwierająca się przepaść pomiędzy „Polską A” i „Polską B” – rozwiewa mój entuzjazm płynący z pnących się ku niebu wieżowców, nowych mostów i arterii komunikacyjnych.
Nie ma po co wyjeżdżać
Mieszkałem czas jakiś w Nadrenii-Palatynacie. Pracowałem w okolicach Mannheim i Ludwigshawen, dużo po tamtejszych regionach podróżowałem. Już wtedy, 20 lat temu, pewna istotna różnica między realiami polskimi a zachodnioniemieckimi była uderzająca. Tam nie było tego przejmującego wrażenia, znanego z naszego kraju, spotykającego nas przy opuszczaniu granic dużego miasta. To uderzające doznanie kojarzyć się może z pozostawianiem za plecami świata cywilizacji i wkraczaniem do przestrzeni, w której wszystko pozostawione jest swojemu losowi.
Charakterystycznymi akcentami tej rzeczywistości są ludzie zmuszeni poświęcać dużą część dnia, by dojechać do pracy. A także dzieci przemierzające szmat drogi, żeby dotrzeć do szkoły, odcięcie od dostępu do bibliotek i innych placówek kulturalnego czy edukacyjnego rozwoju. Dlaczego w typowej, odległej od wielkich miast nadreńskiej wiosce, jaką jest np. Gerolsheim, znajdować się może kilka fabryczek, z których każda zatrudnia po parę dziesiątków ludzi? W ich sąsiedztwie znajduje się zaś siedziba firmy powszechnie znanej w kilku okolicznych landach, a także znaczące placówki medyczne, kulturalne, rekreacyjne, oświatowe…
Tu jesteśmy u siebie
W Niemczech, Austrii, Szwajcarii wiele razy byłem świadkiem codziennego rytuału, który dla większości Polaków jest nie do wyobrażenia. Koło południa z biur i fabryk wychodzi mnóstwo ludzi. Ze szkół w stronę swoich domów podążają dziesiątki uczniów. Jeśli dzień jest ciepły – z otwartych okien dobiegają dźwięki układanych na stołach sztućców i talerzy.
Obiadowa przerwa w pracy i w lekcjach umożliwia spotkanie przy stole całej rodziny. Wszyscy mają do domu na tyle blisko, że jest to możliwe. Razem zjedzą obiad i wrócą do swych zajęć, by „na dobre” wrócić do domu dopiero późnym popołudniem.
Jeśli praca, szkoła i wszystko, co najpotrzebniejsze do życia, są na miejscu – rodzice mają stały i bliski kontakt z dziećmi, a lokalne społeczności są we wspólne sprawy zaangażowane i zintegrowane. W takich realiach możliwe jest wszystko to, o czym można tylko pomarzyć, wyprawiając co dzień dziecko w podróż gimbusem na drugi koniec gminy i samemu trawiąc po parę godzin na podróż do pracy i powrotem. To, co np. w Niemczech w naturalny sposób jest „heimatem”, czyli małą ojczyzną – w Polsce staje się tylko i wyłącznie sypialnią.
Plan rozwoju kraju: kilka metropolii plus pustynia
W Polsce nawet autostrady buduje się tak, że co prawda łączą one np. Poznań z Warszawą, ale miejscowości leżące po drodze – już niekoniecznie. Decydują o tym wjazdy oddalone od siebie czasem o kilkadziesiąt kilometrów.
Z siedmiu tysięcy szkół zlikwidowanych w III RP najwięcej zniknęło na terenach wiejskich. Podobnie jest z tysiącami bibliotek, świetlic i innych placówek kultury. Zapowiedziano likwidację dużej części sądów powiatowych, zamykają się urzędy pocztowe, placówki medyczne i komisariaty policji. Zanim pojawił się pomysł na uruchomienie tanich szynobusów – rozmontowano tysiące kilometrów linii kolejowych. Do kolejnych dziesiątek gmin nie można już dojechać pociągiem. A często także autobusem.
Terenowa infrastruktura naszego państwa ewidentnie jest zwijana, a tempo tego procesu przybiera na sile, dotyka kolejnych dziedzin. Państwo do „terenu” odwraca się plecami. Coraz częściej postrzegane jest więc jako podmiot działający wbrew oczywistym interesom dużej części mieszkańców Polski, jako siła obca, z którą trudno się utożsamiać. Wobec takich faktów jak ironia brzmi platformerski slogan o „młodych, wykształconych, z wielkich miast”. Z definicji tej wyłania się wręcz obraz wyrodzonych synów, ziejących pogardą do ojczystej ziemi.
Nacisk na rozwój metropolii powoduje, że wygląd kilku miejsc w kraju zaczyna przypominać realia z krajów wysoko rozwiniętych. W jeszcze większym stopniu, niż w latach PRL-u, powstają miasta-wizytówki. Odbywa się to kosztem prowincji, z perspektywy metropolii – mało ważnej i mało wartościowej. Większa część kraju staje się terenem bardzo ograniczonych, życiowych perspektyw. Gminy, miasteczka, wioski, mające za sobą często długie wieki pięknych tradycji, są opuszczane przez młodzież niewidzącą w nich dla siebie przyszłości.
Ja mam szczęście mieszkać w jednym z tych kilku miast, dla których polityka naszego państwa okazała się korzystna. Ale nie jestem z tego ani dumny, ani zadowolony. Dalsze czy bliższe miejscowości mojego kraju – to TAKŻE moja ojczyna…
Artur Miś
Dwutygodnik „Prawda jest ciekawa Gazeta Obywatelska” wydaje Solidarność Walcząca. Nasza redakcja mieści się we Wrocławiu, natomiast gazeta dostępna jest na terenie całego kraju. „Prawda jest ciekawa Gazeta Obywatelska” porusza tematykę społeczno-polityczną, kładąc szczególny nacisk na promocje idei solidaryzmu społecznego i uczciwości w przestrzeni publicznej. Zależy nam również na aktywności naszych czytelników, tak aby stać się miejscem działalności obywatelskiej ludzi, którzy nie odnajdują dla siebie przestrzeni w głównym nurcie, zarówno medialnym, jak i politycznym. Jesteśmy dwutygodnikiem, który nie tylko krytykuje i wytyka błędy władzy, instytucjom państwowym i osobom zaangażowanym w życie publiczne w naszym kraju, ale również przedstawia własne propozycje usprawnienia funkcjonowania państwa i obywateli w jego ramach. Nasz adres - gazetaobywatelska.info
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka