– Panie prezydencie, ojczyzna wita cię i żegna ostatni raz – takie słowa w kwietniu 2010 roku wypowiedział Bronisław Komorowski przy trumnie Ryszarda Kaczorowskiego.
"Państwo zdało egzamin”
Mam nadzieję, że nie wypowie ich po raz drugi. Że nie będzie tak cyniczny i nie zjawi się w Świątyni Opatrzności Bożej na warszawskim Wilanowie, gdzie tym razem, to już pewne, na zawsze spoczną zwłoki ostatniego prezydenta II RP na uchodźstwie. Mam nadzieję, że na uroczystość złożenia do krypty Panteonu Wielkich Polaków nie przybędą – ani prezydent Komorowski, ani premier Donald Tusk, ani szef MSZ Radosław Sikorski.
Liczę na to, że żaden z nich nie będzie miał na tyle śmiałości i fałszywości, żeby podejść do córek Kaczorowskiego, by złożyć im kondolencje. Wszyscy oni w kwietniu 2010 roku, a także przez następne lata zapewniali, że w tamtych dramatycznych dniach państwo wspaniale zdało egzamin. Organizację pogrzebów usiłowali zamienić w złote konto wyborcze. Oszustwami i kłamstwami udało im się wtedy takie konto zbudować, o czym świadczyły kolejne po katastrofie smoleńskiej wybory.
Niewyobrażalna hańba
Można próbować usprawiedliwić wiele różnych błędów i wpadek, jakie wiązały się z pogrzebami ofiar smoleńskich. To jednak, co państwo polskie pod rządami PO zrobiło z pochówkiem Kaczorowskiego, graniczy z przestępstwem. W każdym demokratycznym państwie ludzie odpowiedzialni za skandal, jaki miał miejsce, dawno zostaliby pozbawieni swych stanowisk, a prokuratura badałaby, czy nie należy kogoś pociągnąć do odpowiedzialności karnej. To, czego się dopuszczono, jest po prostu niewyobrażalne. Można odnieść wrażenie, że ktoś specjalnie zaniechał oczywistych obowiązków. Trudno wytłumaczyć sobie, aby naturalny bieg zdarzeń doprowadził do wynaturzenia, jakie miało miejsce w przypadku prezydenta Kaczorowskiego.
Zbyt duży wysiłek?
Identyfikacji dokonuje człowiek, który zna jedynie prezydenta z fotografii i telewizji. W Londynie rodzina czeka na jakikolwiek sygnał ze strony MSZ. Gotowa lecieć do Moskwy, by pomóc przy identyfikacji.
Jakiemuś biurokracie w roli wiceszefa MSZ nawet nie przyszło do głowy, że można zadzwonić do Londynu, by zapytać, czy denat ma jakieś znaki szczególne. Może mu się nie chciało, bo był to dla niego zbyt duży wysiłek? Może nie był zdolny zadzwonić z powodu wyczerpania pracą i spotkaniami z kolegami z naszej placówki w Moskwie.
Teraz ów biurokrata – uwaga! awansowany na ambasadora przy NATO, zamiast zdegradowany – przysyła rodzinie prezydenta Kaczorowskiego wyrazy ubolewania za to, czego stał się nader aktywnym w zaniedbaniach sprawcą.
Najdziwniejsze jest to, że taki półgłówek, jak ów wiceminister, przekazuje komunikat, że od razu rozpoznał prezydenta Kaczorowskiego i nie ma żadnej wątpliwości, iż zidentyfikował prawidłowo.
Więc on niech również nie pokazuje się w Świątyni na Wilanowie. Ani żaden prokurator z Naczelnej Prokuratury Wojskowej, bo prokuratura ta jeszcze 10 dni temu 21 października oficjalnie zaprzeczała, że doszło do zamiany ciała prezydenta Kaczorowskiego.
I rzeczywiście nikogo z wymienionych tu osób nie było na ostatnim pożegnaniu prezydenta.
Był czas naprawić błąd
– Nie mogę tego pojąć – powiedziała jedna z córek prezydenta Kaczorowskiego podczas spotkania z polskimi dziennikarzami.
Ktoś – do tej pory nie wiemy, kto nim był – do domu prezydenta Kaczorowskiego w Londynie przyniósł obrączkę i oddał żonie prezydenta, mówiąc, że zdjęto ją z ciała jej męża. Żona prezydenta od razu oddała obrączkę mężczyźnie, który ją przyniósł, powtarzając kilka razy „to nie jest obrączka mojego męża”. Było to kilka dni przed pogrzebem, a więc wystarczający czas, by naprawić błąd. Kto tę wiadomość, oprócz owego posłańca znał? Dlaczego nic z nią nie zrobił? Jak można było taki sygnał zlekceważyć? Znała go zapewne grupa osób. Postanowili oszukać rodzinę.
W ten sposób pogwałcili podstawowe normy moralne. Zdawali sobie sprawę, jak okrutnie drwią z najbliższych prezydenta Kaczorowskiego. Jak ich ranią. Ilu ich jest i kim są? Na co liczą? Wcześniej czy później poznamy ich nazwiska, które zostaną okryte hańbą.
Dwutygodnik „Prawda jest ciekawa Gazeta Obywatelska” wydaje Solidarność Walcząca. Nasza redakcja mieści się we Wrocławiu, natomiast gazeta dostępna jest na terenie całego kraju. „Prawda jest ciekawa Gazeta Obywatelska” porusza tematykę społeczno-polityczną, kładąc szczególny nacisk na promocje idei solidaryzmu społecznego i uczciwości w przestrzeni publicznej. Zależy nam również na aktywności naszych czytelników, tak aby stać się miejscem działalności obywatelskiej ludzi, którzy nie odnajdują dla siebie przestrzeni w głównym nurcie, zarówno medialnym, jak i politycznym. Jesteśmy dwutygodnikiem, który nie tylko krytykuje i wytyka błędy władzy, instytucjom państwowym i osobom zaangażowanym w życie publiczne w naszym kraju, ale również przedstawia własne propozycje usprawnienia funkcjonowania państwa i obywateli w jego ramach. Nasz adres - gazetaobywatelska.info
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka