Nie ma Polski, o jakiej marzyliśmy w czasie „festiwalu wolności” w 1981 roku. Stan wojenny okazał się skuteczny. Oto w III Rzeczypospolitej – rzekomo wolnym i praworządnym kraju – nie sposób skazać winnych wprowadzenia stanu wojennego. Za to babcię, która wyniosła ze sklepu kostkę masła, ściga zajadle cały aparat „sprawiedliwości”.
Dyspozycyjni sędziowie i dziennikarze
Polska regularnie przegrywa w Trybunale Praw Człowieka w Strasburgu, polscy sędziowie jak pies Pawłowa reagują na telefon z kancelarii premiera.
Z mediów publicznych wywalono już wszystkich niezawisłych dziennikarzy. „Niewidzialna ręka” (podobno rynku) ale jak wszystko wskazuje służb specjalnych, które są poza wszelką kontrolą, wymiotła redakcję prywatnych pism – poczytnego dziennika „Rzeczpospolita” i najbardziej popularnego tygodnika opinii „Uważam Rze”. Powód był oczywisty – były to redakcje krytykujące rząd.
Ale cenzury, z którą walczyliśmy za komuny, nie ma.
Nowoczesna kontrola
Nie ma też tajnej policji, ale za to demokratyczna służba specjalna „państwa prawa” – Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego w ubiegłych miesiącach prowadziła na szeroką skalę inwigilację niezależnych dziennikarzy – pod pozorem zabezpieczania przed działaniami antysemickimi. Ot, po prostu – uznajemy, że taki dajmy na to Stanisław Michalkiewicz to antysemita i zakładamy mu podsłuch, kontrolujemy korespondencje, pilnujemy z kim chodzi na wódkę, a z kim do łóżka. A nuż to się przyda!
Demokracja objawia się nam jako brak zomowców, przesłuchań i prewencyjnych aresztowań zwanych „internowaniem”. Ale po co komu dzisiaj zomowcy? Jak zauważył kanadyjski badacz świata mediów Marshall McLuhan:
Dzisiejszy tyran nie rządzi pałką czy pięścią, ale przebrany za badacza rynku prowadzi swoje stado drogami wygody i komfortu.
Seks i zbrodnia
Oto jedna z popularnych witryn internetowych w rocznicę wprowadzenia stanu wojennego, krótką informację o marszu zorganizowanym przez opozycję w Warszawie i antyrządowych wystąpieniach („Tusk do Berlina, tam czeka rodzina!!) natychmiast „przykrywa” dziesiątkami „newsów” bardziej chwytliwych:
„66-letni biznesmen z 27-letnią modelką na plaży” – i seria zdjęć. Dalej idzie: „Miałam romans z nauczycielem”. W dole zdjęcie kopulujących piesków i dobra rada: „Nic nie zrobisz, gdy zwierzęciu się zachce…”
W górze strony kilka zdjęć obfitych biustów i tytuł; „Zbędne kilogramy zupełnie jej nie krępują”. No a jeszcze wyżej – jakby już całkiem ktoś nie dał się odwieść od polityki i myślenia – porada; „Jak założyć kondom ustami – czyli nauka seksu”.
I tak dalej, i tak dalej. Po co tu cenzura? Wystarczyła znajomość ludzkiej psychiki, żeby zamiast prymitywnych komunistycznych zakazów zastosować metodę szumu informacyjnego i zarzucania umysłów odbiorów setkami dezinformacji stymulujących głównie zainteresowanie seksem, zbrodnią, dewiacją.
Urabianie opinii publicznej
Po takim praniu umysłów, ci którzy będą w stanie skupić się na informacji znaczącej, tacy którzy będą w stanie ją wyłowić z potoku piany, będą całkowitym marginesem w ogłupionym i podnieconym ludzkim stadzie. Potem tylko odpowiednio ukształtuje się preferencje tłumu. Ku tym, którzy mają wygrać, skieruje się sympatię, tych zaś, których trzeba utrącić, pokaże jako „oszołomów”, z oczami pełnymi nienawiści i już nie są potrzebne żadne szachrajstwa wyborcze. Tłum zagłosuje wg medialnego przekazu.
Nieodżałowana szansa
Być może demokracja na całym świecie tak właśnie się degeneruje, jednak sytuacja w Polsce była szczególna. U nas punktem wyjścia był system sam z siebie już głęboko chory. Gdybyśmy w 1981 r. mogli kontynuować pokojową przemianę prowadzoną przez ówczesną Solidarność, z pewnością uniknęlibyśmy i rabunkowego kapitalizmu, patologii w wymiarze sprawiedliwości i opanowania mediów publicznych przez zwykłe szumowiny, a sejmu przez miernoty.
Niestety, stan wojenny przerwał pokojową przemianę i otworzył drogę kanaliom.
Nic dziwnego zatem, że 13 grudnia 2012 r. Janusz Palikot odwiedził w szpitalu Jaruzelskiego, a Leszek Miller wraz z towarzyszami z SLD otworzyli w Sejmie szampana. Mieli powody do radości.
Dwutygodnik „Prawda jest ciekawa Gazeta Obywatelska” wydaje Solidarność Walcząca. Nasza redakcja mieści się we Wrocławiu, natomiast gazeta dostępna jest na terenie całego kraju. „Prawda jest ciekawa Gazeta Obywatelska” porusza tematykę społeczno-polityczną, kładąc szczególny nacisk na promocje idei solidaryzmu społecznego i uczciwości w przestrzeni publicznej. Zależy nam również na aktywności naszych czytelników, tak aby stać się miejscem działalności obywatelskiej ludzi, którzy nie odnajdują dla siebie przestrzeni w głównym nurcie, zarówno medialnym, jak i politycznym. Jesteśmy dwutygodnikiem, który nie tylko krytykuje i wytyka błędy władzy, instytucjom państwowym i osobom zaangażowanym w życie publiczne w naszym kraju, ale również przedstawia własne propozycje usprawnienia funkcjonowania państwa i obywateli w jego ramach. Nasz adres - gazetaobywatelska.info
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka