Gazeta Obywatelska Gazeta Obywatelska
947
BLOG

Jerzy Jachowicz-Niespodziewane pożytki z sędziego Tulei

Gazeta Obywatelska Gazeta Obywatelska Polityka Obserwuj notkę 6

Histeria, jaka opanowała obrońców sędziego Tulei, jest znamienna. Sytuacja robi się tak gęsta i gorąca, jak byśmy byli w połowie lat 90. W okresie, w którym autorzy magdalenkowych umów oraz sami komuniści czuli się zagrożeni. A także ich ideowi i światopoglądowi potomkowie. Słowa: dekomunizacja, lustracja były wyklinane. Tych, którzy domagali się wprowadzenia ich w życie, traktowano jak oszalałych zbrodniarzy, pragnących wieszać na szubienicy niewinnych ludzi. 

 

Spokojny sen tajniaków

Dekomunizacja i deubekizacja zostały przez pogrobowców komunizmu i Służby Bezpieczeństwa, najróżniejszej maści lewaków oraz – używając dzisiejszego języka – lemingów odrzucone, a następnie pogrzebane na zawsze. Zduszono również rzetelną lustrację. Kolejne ustawy były pełne furtek, które dawały sądom i osobom lustrowanym prawie nieograniczone możliwości fałszowania rzeczywistych związków z tajnymi służbami w okresie PRL.

 

Strzał we własne kolano

Sędzia Tuleya swoim porównaniem czasów za rządów PiS do okresu stalinizmu, mimowolnie, czego będzie jeszcze wielokrotnie szczerze żałował, wyciągnął topór na własną głowę. Oskarżając IV RP w swojej publicystyce wplecionej w uzasadnienie wyroku, wygłoszonej na sali sądowej, czym naruszył dobre obyczaje panujące w sądach, niechcący wywołał śpiące już duchy, wśród nich lustrację.

Jakże szczęśliwie, dzięki sędziemu Tulei zaczęło się wszystko układać. Otóż okazało się, że korzenie rodzinne sędziego – jego matka była najpierw w milicji, później w SB, a na koniec kariery w PRL, tajnym współpracownikiem SB – czynią całkowicie zrozumiałą, a zarazem w pełni uzasadniają jego nienawiść do PiS, jako partii, która dążyła do ograniczenia wpływów ludzi dawnych służb na życie polityczne, gospodarcze i społeczne kraju. Można powiedzieć, że potępiając PiS i jego zbrodnicze działania, sędzia Tuleya bronił interesów i dobrego imienia swojej matki. Kiedy przemawiał na sali sądowej, nikt się tego nie domyślał. Każdy zakładał, że mówi jako sędzia, a nie syn byłej funkcjonariuszki SB. Tymczasem te dwie, jakże różne role, połączył w jedną.

To niespodziewanie uświadomiło nam, jak wiele innych osób zajmujących pozycje umożliwiające im udział w debatach publicznych postępuje w podobny sposób jak sędzia Tuleya. Pod płaszczykiem dbałości o dobro publiczne, walczą zajadle o głęboko skrywaną prywatę.

 

Korzenie

Kiedy więc Cezary Gmyz przeprowadził dziennikarską lustrację rodziców sędziego Tulei, głosy oburzenia rozległy się natychmiast na cały kraj. A sam autor stał się symbolem szatana, który rozsiewa zło na tym świecie. Nie chcę teraz wchodzić bliżej, kto i być może dlaczego najgłośniej domaga się potępienia faktu, że ktoś ośmiela się odkrywać tajemnice matki sędziego Tulei.

No i narzucający się argument, używany w tej sytuacji. Nie wolno obciążać dzieci przeszłością ich rodziców. Niby dlaczego nie wolno? Dziecko żyje w inkubatorze czy w rodzinie? Rodzice nie mają na dziecko żadnego wpływu? A on, będąc już dorosłym, nie nosi na sobie żadnych śladów wychowania przez dom rodzinny? To pierwsze z brzegu pytania, które nasuwają się, kiedy ktoś próbuje odciąć przeszłość. Budować fałszywe opinie o kształtowaniu się przekonań u każdego z nas.

 

Obawa przed prawdą

Prawdopodobnie nie zdajemy sobie sprawy, jak wiele tysięcy ludzi w Polsce drży na dźwięk słowa „lustracja”. Choć nie podlegają ustawie, bo nie zajmują stanowisk, które jej podlegają, żyją w strachu, że ktoś, przeglądając swoje akta „figuranta”, odkryje w nich utrzymywaną w tajemnicy bolesną prawdę.

To ich właśnie najbardziej cieszyło i uspokajało wezwanie niektórych przeciwników lustracji do zabetonowania teczek pozostawionych przez SB.

Zawsze zastanawiało mnie, czy ci, którzy wzywają do zakopania spuścizny po SB, nie mają przypadkiem w tym jakiegoś własnego interesu?

 

 

Dwutygodnik „Prawda jest ciekawa Gazeta Obywatelska” wydaje Solidarność Walcząca. Nasza redakcja mieści się we Wrocławiu, natomiast gazeta dostępna jest na terenie całego kraju. „Prawda jest ciekawa Gazeta Obywatelska” porusza tematykę społeczno-polityczną, kładąc szczególny nacisk na promocje idei solidaryzmu społecznego i uczciwości w przestrzeni publicznej. Zależy nam również na aktywności naszych czytelników, tak aby stać się miejscem działalności obywatelskiej ludzi, którzy nie odnajdują dla siebie przestrzeni w głównym nurcie, zarówno medialnym, jak i politycznym. Jesteśmy dwutygodnikiem, który nie tylko krytykuje i wytyka błędy władzy, instytucjom państwowym i osobom zaangażowanym w życie publiczne w naszym kraju, ale również przedstawia własne propozycje usprawnienia funkcjonowania państwa i obywateli w jego ramach. Nasz adres - gazetaobywatelska.info

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (6)

Inne tematy w dziale Polityka