GenekX GenekX
91
BLOG

Stosunek rządzących do mowy nienawiści niegdyś i teraz.

GenekX GenekX Społeczeństwo Obserwuj notkę 5

Pewni polscy politycy stworzyli deklarację, w której m.in. czytamy: ".. Obserwujemy jak na naszych oczach upada możliwość prowadzenia oczekiwanej w demokratycznym państwie debaty publicznej. Dziś jest ostatnia chwila, aby zatrzymać eskalację przemocy, ochronić wspólnotę obywatelską.

Dla demokracji normalna jest różnica zdań i działalność polityczna obywateli, a także emocje. Jednak najbardziej drastyczne wypowiedzi mają swoje konsekwencje – znajdują się ludzie, którzy traktują złe słowa jako instrukcję lub przyzwolenie na przemoc...."

Pewnie politycy obecnie do władzy opozycyjni zaapelowali tymi słowy i to teraz właśnie?

Ani jedno ani drugie.

Dzisiaj bowiem mija 99 miesięcy od powstania tej deklaracji zwanej łódzką, a ogłosił ją Jarosław Kaczyński i PiS po zamordowaniu Marka Rosiaka.

Ta deklaracja jak ulał ( jeśli w ogóle można tak w takich okolicznościach powiedzieć ) pasuje także do obecnej sytuacji, do mordu na Adamowiczu, który jest tak samo polityczny jak było nim zabójstwo członka PiSu w Łodzi w październiku 2010 roku.

A jak tak to może w oparciu o nią i o jej uzupełnienie o przykłady mowy nienawiści z drugiej strony mogłaby się ona stać podstawą wzajemnych przeprosin ze strony dwóch największych w Polsce partii, wybaczenia i choć jako takiego pojednania, co niewątpliwie mogłoby sytuację nieco uspokoić?

Przy czym mało istotna jest tutaj przynależność partyjna morderców, szczególnie że Cyba już od 5 lat do PO nie należał, gdy mordował, a jak należał to tak, że go nie widziano, składek nie płacił więc go po parunastu miesiącach wyrzucili. W końcu gdyby te sprawy miałyby być istotne to co powiemy na to, że po krótszym czasie prezydent Duda z członka Unii Wolności staje się współpracownikiem partii obecnie rządzącej, a jeszcze na rok przed wejściem do rządu Szydły w randze wicepremiera z ramienia PiSu Mateusz Morawiecki w najlepsze doradza Tuskowi!?

Mało istotne są też swary między PO i Adamowiczem w ostatnim czasie, szczególnie że zostały spowodowane też hejtem na Ś.P. Prezydenta ze strony obecnej władzy i jej akolitów, a partia Schetyny jak i Nowoczesna i SLD poparły Adamowicza w drugiej turze.

Dla Stefana W. decydujące było że jego ofiara reprezentowała tych, którzy bronili i sama ostro broniła,  szczególnie znienawidzonych przez niego, czyli sędziów, którzy najpierw orzekli wobec niego surowy wyrok ( nawet wyższy niż prokuratura tego żądała i połowę maksa, co w przypadku nierecydywy, wbrew temu co kłamliwie i nadal antysędziowsko media pisowskie perorują,  jest rzadkością ), a potem z ancla przedterminowo wypuścić nie chcieli.

A że wziął udział, w ten wyjątkowo okrutny sposób, w nagonce antysędziowskiej powodowanej przez rządzących to nie dziwi, skoro nawet Gdańska Tragedia nie spowodowała jej przerwania co widzimy po okładce "Sieci" ( takiej, że sędziowie proszą teraz o ochronę ) jak i próbach zwalania winy na wymiar sprawiedliwości, choć w przypadku Stefana W. władza sądownicza zachowała się wzorowo!

Niewykluczone też, że ten morderca uznał zalegalizowanie aktu zgonu Pawła Adamowicza przez prokuraturę w postaci umorzenia śledztwa przeciw Młodzieży Wszechpolskiej, na 4 dni przez zamachem, jako bezpośredni sygnał do jego dokonania.

Czy dowiemy się prawdy o jego motywacji, przede wszystkim tej niewygodnej dla rządzących, gdy ci rządzący śledztwo prowadzą i Stefana W. przesłuchują, to szczerze wątpię. Dlatego nie zapominajmy słów wykrzyczanych przez mordercę z sceny gdańskiej WOŚP, podobnie jak tych wypowiedzianych przez Cybę w momencie jego schwytania.

Oprócz powyższego i przede wszystkim ulegnięciu mowie nienawiści jest więcej podobieństw między Mordem Gdańskim i Łódzkim. Także to, że sprawcy nie uciekali i dali się łatwo złapać, co dowodzi, że tego chcieli. Stefan W. trzy razy wbijał nóż w Prezydenta Adamowicza, przekręcając go przy tym w ciele ofiary, a potem chodził po scenie, a Cyba wystrzelał cały 8 nabojowy magazynek, czekając potem na straż miejską. Wyraźnie chcieli zamanifestować swój czyn, jak Eligiusz Niewiadomski prawie 100 lat temu.

Także próbując nieudolnie odwieść uwagę od prawdziwej motywacji historyjkami, że Stefan W. był w Warszawie i pewnie chciał uszkodzić nie tylko POwca, akolici Dobrej Zmiany nie zauważają że po zabójstwie Marka Rosiaka pojawiały się podobne w intencji doniesienia, że Cyba miał na celowniku też polityków niepisowskich. 

Istotnych różnic nie widać także w kwestiach niepoczytalności, którą skutecznie u Stefana W. podważa sposób dokonania czynu ( mówi o tym np. redaktor Biedroń od Karnowskich ) albo zasadna wątpliwość czy chorego paranoika trzyma się w więzieniu, w wieloosobowej celi, a nie leczy w szpitalu. I nic tu nie zmieni  konsultacja u psychiatry raz na kwartał czy na dwa miesiące. Zresztą sami pisowscy akolici ( jak @1maud ) zwracają uwagę że choroba nie musi anulować poczytalności. I co prawda u Cyby nie zdiagnozowano niepoczytalności, ale za wiki "Na podstawie opinii biegłych sąd stwierdził, że Cybę cechuje postawa silnie egoistyczna i egocentryczna, a inne osoby traktuje przedmiotowo i nie akceptuje odmiennych poglądów; jego procesy myślenia charakteryzują się dużą dozą prymitywizmu".

Tym większa winna być odpowiedzialność szczególnie rządzących polityków, ale też tych opozycyjnych, by nie siać ziarna nienawiści, bo może ono paść czasem na wyjątkowo "żyzną" glebę.

Niestety nie zapowiada się, że obecna władza i jej fani przypomną sobie o swojej przecież "Deklaracji Łódzkiej" w kontekście także mordu na Adamowiczu, bo zdając sobie sprawę z oczywistych skojarzeń, skupieni są na znajdywaniu różnic, choć podobieństwa zdecydowanie je przesłaniają, jak i dominujący odbiór społeczeństwa, do którego z pewnością dotarły wstrząsające słowa o.Wiśniewskiego na pogrzebie, oglądanym z przejęciem przez cały Naród.

Małą jaskółką jest tutaj koncyliacyjne wystąpienie Premiera Morawieckiego, ale już prezydent Duda toleruje w składzie swoich doradców ks. Bortkiewicza, który jeszcze przed pogrzebem awanturował się o przecież tylko jednodniową żałobę narodową z powodu śmierci "lokalnego polityka" i pochówek w Bazylice Mariackiej.

O nie anulowaniu decyzji o umorzeniu sprawy aktów zgonu wydanych przez narodowców czy o nie postawieniu jeszcze zarzutów w sprawie powieszenia portretów europosłów nie wspominając.

Wydaje się, że w roku tym jak i następnym, tak gorących i ważnych kampanii wyborczych, niemożliwe jest prawdziwe walnięcie się w swoje, a nie cudze piersi, szczególnie że trzeba nadal masakrować dobre imię polskich sędziów, by ich pod swój but przysposobić. Szczególnie, że "ściana na prawo od PiSu" nie darowałaby zwalczania przez organy ścigania jej prawa do nienawiści, czy nacjonalistycznej walki z poprawnością polityczną, które traktuje jako integralną część wolności słowa. Nie po to narodowca wzięli do rządu i maszerowali z nimi w Marszu Niepodległości, jako z prawdziwymi patriotami,  by z tym środowiskiem pójść teraz na wojnę.

A przecież radykalizacja nastrojów nigdy rządzącym nie wychodzi na dobre w roku wyborczym. Więc może jest nadzieja na odświeżenie "Deklaracji Łódzkiej".

I jeszcze jedno.

Mord na ś.p. Prezydencie udowodnił szczególną szkodliwość, także dla państwa polskiego, hejtu na władzę sadowniczą, mantrą, że jest ona skorumpowana, skomunizowana czy zdemoralizowana. Z natury swojej koniecznej dla Narodu pracy sędziowie są narażeni na nienawiść tych, którzy w sądach przegrywają, którzy są skazywani na więzienie. Nie podsycajmy jej tylko po to, by wziąć wymiar sprawiedliwości pod polityczny but!

Paweł Adamowicz pozostawił kilka swoich testamentów.

Ten o godnym uczczeniu 30 rocznicy obalenia komuny 4 czerwca, ten o otwartości na innych Wielkiego Miasta Gdańsk, bo o takim opowiadali mu rodzice wspominając rodzinne Wilno, czy ten o niezależności polskich sędziów, w obronie których mężnie stawał i oddał swoje niedługie przecież życie!

Uszanujmy to!


 



GenekX
O mnie GenekX

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo