Rita na ścieżce, ale  nie na kursie
Rita na ścieżce, ale nie na kursie
Grzegorz Gozdawa Grzegorz Gozdawa
192
BLOG

Barwa głosu, czyli moje rozmowy z psem

Grzegorz Gozdawa Grzegorz Gozdawa Zwierzęta Obserwuj temat Obserwuj notkę 6

Dziś bloger jce napisał komentarz do mojej wczorajszej notki, zatytułowanej: ,, Prezes w nowej odsłonie", gdzie stwierdził:


,,Ależ demokracja działa i ma się świetnie. Ludzie byli oburzeni nagrodami, które sobie przyznał rząd i w obawie przed gniewem ludu, w obliczu zbliżających się wyborów samorządowych twór będący partią polityczną zareagował na zagrożenie. Całkiem słusznie. W rzeczywistości to nie Jarosław Kaczyński zdecydował, a my wszyscy."


 Czy to prawda? Ano spróbuję odpowiedzieć - blogerowi jce i innym zainteresowanym.


-------------------------------




    Rozmawiał pan kiedyś z psem? Nie, proszę nie czuć się zaskoczonym pytaniem - wbrew pozorom jest ono całkiem poważne i zasadne. Otóż ja często wdaję się w dyskusje ze swoimi jamnikami. Po prostu poza telefonem łączącym mnie z ludźmi i internetem, nie mam innej opcji wymiany myśli do czasu powrotu mojej żony z pracy. I wie pan, co zauważyłem? Otóż wywarcie na nich pożądanego zachowania polega na przekazie formy, a nie treści - na taką mądrą myśl właśnie wpadłem. Zreszta ten sam mechanizm działa w drugą stronę: nie wiem, co Rita lub Miłka do mnie mówią, ale wiem z ich zachowania i brzmienia wydawanych przez nie gardłowych dźwięków, czego ode mnie oczekują. A z reguły chodzi o to samo: ,,Przestań zgredzie pieprzyć głupoty, tylko daj coś smacznego, a najlepiej gotowaną kurę".


    No właśnie, podobnie jest z rozmową z ludźmi. Albo ze społeczeństwem. A najdokładniej z motłochem, który reaguje w sposób zbliżony do mojego psa. On nie myśli i nie analizuje trafiającej do niego papki medialnej, a mówiąc wprost - propagandowej, tylko reaguje na jej ogólny wydźwięk. Zły lub dobry, krytyczny i negujący lub pochwalny i akceptujący, irytujący lub uspokajający. Mając zaś na uwadze, że do motłochu trafiają nagłówki i pierwsze zdania przekazu dzwiękowego, bo więcej go nudzi i męczy, wystarczy by dotarł do niego taki oto komentarz: ,,Skandal! Rząd przyznał sobie gigantyczne nagrody." I to już go ustawia po stronie krytyków ministerialnych bonusów. A gdyby do tego samego motłochu, na miesiąc przed awanturą, dobiegła inna informacja, będąca wstępem do większej dyskusji, ot taka na przykład: ,,Grozi nam dyktatura ciemniaków! Polska ma jedne z najniższych uposażeń rządowych, co odstrasza od udziału we władzy ludzi zdolnych", być może spowodowałoby to zupełnie inną reakcję społeczną. Nawet ciemny polski kmiot, mimo drzemiącej w nim niechęci do jakiejkolwiek władzy, a zwłaszcza jej wynagrodzeń, które pochodzą z jego świętej kieszeni, zrozumie, że minister finansów nie może zarabiać tyle samo, co jakiś burmistrz, a mniej od księgowego w większej instytucji.  


    Ustalmy więc, że ,,wy wszyscy" zdecydowaliście, ale bez cienia przemyśleń na skretyniałych gębach, podjudzani retoryką wszawych mediów, faszerujących wasze bezmózgowie słowem ,,skandal". 


    Winny jest więc rząd, bo nie wyprzedził o kilka miesięcy stosowną akcja medialną nie tyle nagród, co logicznej w polskich realiach zwyżki wynagrodzeń osób odpowiedzialnych za państwo. A ponieważ rząd robi to, co inteligent żoliborski mu narzuci, to on, inteligent, jest winny stanu spraw - koniec, kropka. 


    Wracając do jamników, bo to bardziej sympatyczny temat, moja akcja propagandowa wygląda tak, że gdy na przykład do Miłki, modulując głos na surowy i tubalny, mówię: ,,Kto zrobił kupę na ścieżce, zamiast pójść do lasu", to ona się kuli i zaczyna przepraszająco łasić. Ale gdy takim samym głosem powiem:, ,,Kto zrobił kupę w lesie, zamiast zostawić ją na ścieżce", to zachowa się całkiem podobnie. Natomiast gdy zrobi kupę na ścieżce, a ja, klnąc pod nosem, że będę musiał to zakopywać, powiem z radosnym uśmiechem: ,,Miłeczka, kto zrobił taką piękną kupę na ścieżce", wtedy ona tak tańczy z radości, taka jest zadowolona podarowanym mi prezentem.... 


    No i podobnie jest z wami. Szczuje się was na rząd, na siebie wzajemnie, kompletnie ogłupiając, lub zawstydzając, jak w przypadku odpowiedzialności za rzekome historyczne przewiny. Ale nie faktami, które powinniście przemyśleć, ale komentarzami do faktów, tembrem głosu, wielkością i barwą czcionki, hasłami i słowami kluczami, barany!  



Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości