Jajko Kolumba – określenie prostego rozwiązania pozornie trudnego zagadnienia, wzięło się ono z historii przypisywanej Krzysztofowi Kolumbowi, który miał rzekomo rozwiązać zagadkę, jak ustawić jajko w pionie.
Musiało się stać coś nadzwyczajnego i to w związku z "katastrofą smoleńską" gdyż na portalu Polskiego Radia, gdzie lubię sobie zajrzeć, ani słowa o tym, o czym od dwóch dni czytam w s24. W internetowym serwisie radiowym mamy totalny blackout na wiadomości o konferencji smoleńskiej Zespołu bądź co bądź Parlamentarnego. Telewizji nie oglądam więc za nią nie ręczę.
Jak już chyba wszyscy się domyślają (nawet Wywczas) tym współczesnym Kolumbem okazał się być nasz rodak zza oceanu prof. Chris Cieszewski, który wspólnie z 5 amerykańskich kolegów postawił jajko do pionu wykazując, że już przed 10 kwietnia 2010 słynna brzoza była złamana (sic!)
Zapanowała powszechna konsternacja, a po krótkiej ciszy rozległ się jęk - ponad trzy lata kłamstw, mataczenia, manipulacji, ponad setka oddanych sprawie specjalistów, ustawione niemal wszystkie media i wszyscy dziennikarze, cały sztab doradców od PR oraz dyżurujących socjologów do wnikliwych analiz percepcji przekazu ... a tu wszystko na marne, "wszystko na nic! Jezus Maria!" .....
Zupełnie jak w finałowej scenie z filmu Skolimowskiego "Ręce do góry":
.... a już tak sobie beztrosko baraszkowali
Inne tematy w dziale Kultura