Głos pokolenia 90 Głos pokolenia 90
5147
BLOG

Demografia sprzyja młodym. Pokolenie 2000+ ma szansę zmienić rynek pracy.

Głos pokolenia 90 Głos pokolenia 90 Gospodarka Obserwuj notkę 15
W Polsce przez lata pracodawcy dyktowali i narzucali pracownikom wiele niekorzystnych a wręcz uwłaczających godności ludzkiej warunków. Teraz demografia zmusi wiele polskich firm do zmiany mentalności albo nie znajdą już pracowników wśród młodych Polaków.

Gdyby rząd PiS-u nie wprowadził płacy minimalnej w 2017 roku dzisiaj deficyt rąk do pracy byłby potężny. To nie przypadek, że akurat w 2017 roku wprowadzono w Polsce płacę minimalną dla umów zlecenie. Gdyby polscy pracodawcy nadal mogli oferować dowolną kwotę to emigracja zapewne by postępowała, a to oznaczałoby jeszcze większy deficyt rąk do pracy. Młodzi przy tak ogromnych kosztach życia nie chcieliby zaczynać kariery zawodowej za 5 zł/h. Oczywiście dzisiaj cały ten wzrost został niemal zjedzony przez rosnące ceny po Covidzie oraz wojnie. Niemniej start na rynku pracy i zarobki są stosunkowo o wiele lepsze niż w roku 2010 czy 2005. Skończyła się też era bezpłatnych staży za wpis do CV. Dzisiaj tylko w nielicznych zawodach i branżach takie coś przejdzie. Kilkanaście lat temu to była codzienność a młode osoby były wykorzystywane za frajer. Rzeczywistość na polskim rynku pracy zaczęła się tak na dobre zmieniać wraz ze zmianą struktury demograficznej. To smutny obraz rzeczywistości polskiej gospodarki, która nadal nie zapewniłaby wystarczającej liczby miejsc pracy gdybyśmy mieli demograficzną zastępowalność pokoleń. Dziś na 100 osób w wieku 60-64 przypadają tylko 74 osoby w wieku 20-24. Oczywiście nie oznacza to że brakuje aż 26% pracowników, gdyż aktywność zawodowa osób w wieku 60-64 jest niska. Niemniej zaczyna się zwalniać coraz więcej miejsc pracy po osobach przechodzących na emeryturę.

image

image

Szczególnie dużo pracy zwolni się w pracach fizycznych. Oczywiście Polska zasypywana jest imigrantami więc nie ma co liczyć na poprawę warunków w tak zwanych "gównopracach" gdzie wystarczą tylko dwie pary rąk i nóg. Jednak dla wykwalifikowanych pracowników fizycznych nadchodzą bardzo dobre czasy. Mechanicy, budowlańcy, tokarze czy kierowcy ciężarówek odejdą w najbliższych latach na emerytury. Nawet jak wielu z nich zostanie dłużej po 65 roku życia w pracy to i tak po kilku latach nie dadzą rady kontynuować. W tych zawodach imigranci nie zawsze się sprawdzą bo wymagana będzie komunikatywna znajomość języka polskiego. Osoby które były w stanie się go szybko nauczyć czyli Białorusini i Ukraińcy właśnie się skończyli. Wojna była już tylko przyspieszeniem nieuniknionego. Właściciele polskich firm przeżyją niemały szok w ciągu kilku lat bo żaden Hindus czy Turek nie będzie już tak komunikatywny, skoro nawet z Ukraińcami był nie mały problem. "Inżynierowie" z Azji czy Afryki nie zastąpią już wykwalifikowanych pracowników fizycznych. Pracodawcy będą więc musieli zacząć inwestować w młodych Polaków i szanować ludzi pracy. A tych będzie coraz mniej i mniej. To historyczna szansa dla pokolenia 2000+ na godne życie zawodowe na polskim rynku pracy. Oczywiście pensje zawsze będą słabsze jak na zachodzie, ale będzie musiało poprawić się w wielu innych aspektach. Skończy się mobbing typu "mam za bramą 20 na twoje miejsce". W zasadzie takich tekstów słyszy się coraz mniej od około 2015 roku. Jednak jeszcze nie w całym kraju.

image

Dzisiaj to młodzi powinni przypomnieć "Januszom biznesu" że każdy kij ma dwa końce. Polacy w dużej mierze dzięki polskim kapitalistom wyzyskiwaczom nie byli w stanie zakładać rodzin w latach 90 i 2000'. Uwłaczająca praca za kilka złotych na godzinę, na śmieciówce lub nawet na czarno. Bez płatnych nadgodzin, bez urlopu, bez terminowej wypłaty, bez przestrzegania zasad bezpieczeństwa, często bez zwykłego ludzkiego szacunku do pracownika. To są realia w jakich musiało zaczynać i pracować przez lata pokolenie matek i ojców dzisiejszych 20 latków. Efektem była wręcz ucieczka z Polski po wejściu do UE kilku milionów osób, nie tylko bezrobotnych. Ludzie rzucali w latach 2004-2008 pracę z dnia na dzień i wyjeżdżali z Polski. Polskie 1000 złotych miesięcznie to było gówno przy 1000 funtów czy euro dla milionów Polaków w tamtym okresie. Nie wspominając o tym, że wiele osób zarabiało mniejsze liczby w złotówkach niż tam w funtach czy euro. Do dzisiaj ciężko zrozumieć dlaczego w Polsce nie wprowadzono płacy minimalnej dla umów zlecenie po 2004 roku. To ograniczyłoby z pewnością skalę emigracji gdyby jednak zamiast 3 zł/h ktoś miał tą gwarancję że zarobi nie mniej niż 8 zł/h. Szczególnie dla ludzi żyjących w powiatach z wysokim bezrobociem byłoby to kluczowe.

image

image

Rynek pracy w Polsce przeszedł cywilizacyjne zmiany w ostatnich latach. Wraz z niżem demograficznym coraz mniej ofert pracy tylko dla osób z orzeczeniem, tylko dla "młodych i dynamicznych", tylko z minimum 5 letnim doświadczeniem itd. Wreszcie młode osoby mogą jako tako rozpocząć swoje życie zawodowe przynajmniej w powiatach z bezrobociem poniżej średniej krajowej. Chociaż pensje w Polsce nadal są żenująco niskie to młodych nie dobija już dzisiaj samo bezrobocie. Nie ma nic gorszego dla młodej osoby niż brak perspektyw na jakąkolwiek pracę, nawet za minimalną. Ludzie przestali się także trzymać słabych, nieuczciwych czy psychicznych pracodawców. Młodzi przychodzą i odchodzą jak jest im źle. Skończyło się gnojenie ludzi za kilkaset złotych miesięcznie. Wielu polskich przedsiębiorców ma o to ogromny ból że stan rzeczy sprzed około 2015 roku już nie wróci. Nawet spowolnienie gospodarcze nie wywróci rynku pracy do góry nogami. Rząd PiS jednak nie powinien się chwalić spadkiem bezrobocia, bo to nie jest ich zasługa. Po prostu "dobra zmiana" trafiła na niż demograficzny. Tam gdzie rodziło się więcej dzieci jak na Podkarpaciu nadal wiele młodych ludzi ma problemy ze znalezieniem pracy. Jak widać w bastionie PiS dzisiaj jest najwyższe bezrobocie. Nie jest to więc żadna zasługa partii tylko demografii. Gdyby polskie władze chciały poprawić sytuację na Podkarpaciu to tam ściągałyby nowe inwestycje z branży automotive. Kilka miesięcy temu koncern Volvo ogłosił budowę fabryki we schodniej Słowacji [2]. Czy taka inwestycja nie mogła trafić na Podkarpacie?

image

Pokolenie 2000+ ma szansę na ucywilizowanie polskiego rynku pracy, tak jak to miało miejsce około 10 lat temu w Czechach. Niskie bezrobocie wśród osób młodych pozwoli na ich lepszą pozycję na rynku pracy. Typowy Janusz biznesu, który tego nie zrozumie pójdzie po prostu z torbami. Korporacje i montownie zagraniczne jeszcze sobie może jakoś poradzą ściągając imigrantów. Byle Januszex jednak nie będzie w stanie płacić niemałych prowizji dla pośredników, którzy ściągają Azjatów. Dla osób z wykształceniem wyższym te zmiany nie nadejdą aż tak szybko. Za dużo jeszcze jest w Polsce magistrów czegokolwiek. Nie ma więc co liczyć że szybko zwolnią się posady w urzędach i korporacjach. Tam nadal próg wejścia będzie wysoki. Tylko branże rozwijające się gwarantują miejsca pracy dla młodych osób po studiach. Jednak nawet i kiedyś w urzędach zacznie brakować specjalistów a nawet zwykłych pracowników biurowych od przybijania pieczątek. To może nastąpić za jakieś 15 lat. Państwo będzie musiało poprawić warunki pracy w budżetówce bo nawet w miastach powiatowych nie będzie już 100 chętnych na tak zwane konkursy. Trzeba będzie więc uprościć procedury rekrutacji albo dojdzie do zapaści w funkcjonowaniu tego państwa. Era wyzysku na polskim rynku pracy nieodwracalnie się kończy. Polaków do "orania" już nigdy nie będzie tak wielu, a wszystkich imigrantami nie da się zastąpić.

Źródła:


[1] https://stat.gov.pl/obszary-tematyczne/roczniki-statystyczne/roczniki-statystyczne/rocznik-demograficzny-2022,3,16.html
[2] https://moto.rp.pl/producenci/art36917191-trzecia-w-europie-fabryka-volvo-powstanie-w-koszycach-na-slowacji

Pokolenie lat 90' przez Polskę stracone. Połowa na emigracji, połowa w kraju ale bez szans na własne mieszkanie czy dom. Stłumieni przez liczniejsze starsze pokolenia nie mamy za wiele do powiedzenia w społeczeństwie. Będziemy jednymi z ostatnich którzy w znakomitej większości urodzili się jako rodowici Polacy. Nie liczcie jednak że będzie jak wcześniej. W większości nie założymy rodzin i nie będziemy mieli dzieci. Warunki życia w tym kraju nam na to nie pozwalają. Zastąpią nas po prostu w przyszłości inne narody, a my i nasze problemy będziemy tylko wspomnieniem.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka