Fot.:zagraniczna domena publiczna
Fot.:zagraniczna domena publiczna
Romuald Kałwa Romuald Kałwa
556
BLOG

Donald Tusk, znany niemiecki polityk, został znienawidzony w Wielkiej Brytanii

Romuald Kałwa Romuald Kałwa Polityka Obserwuj notkę 8

Ponieważ część obywateli III RP wciąż ma brak piątej klepki, co wynika ze skłonności masochistycznych, to uparcie głosuje na złodziei i destruktorów szkodzących interesowi państwa oraz miastom i wsiom, gdzie sama mieszka. Sympatyzuje więc z politykami, znanymi z niechęci do polskiej racji stanu. Nie dzieje się tak w jednak w państwach, gdzie obywatele i politycy przez nich wybrani, mają znacznie większą świadomość polityczną.

Donald Tusk 6 lutego powiedział:

„– Zastanawiałem się jak wygląda to specjalne miejsce w piekle dla tych, którzy promowali Brexit bez choćby szkicu planu jak przeprowadzić to w bezpieczny sposób”.

                                                                      Brytyjczycy się wściekli

Słowa Tuska wywołały burzę, a sam jest obecnie najbardziej znienawidzonym politykiem Unii Europejskiej w Wielkiej Brytanii. Nigel Farage wyśmiewa powyższe groźby Donalda Tuska nazywając go „arognackim tyranem”.

Donalda Tuska pouczyła wizytująca w Brukseli premier Wielkiej Brytanii Teresa May, która powiedziała, że jego słowa „wywołały powszechny niepokój w Wielkiej Brytanii”, czytaj: oburzenie i negatywne emocje.

Co ciekawe, baron Michael Forsyth z parlamentu brytyjskiego złożył propozycję, aby Tusk powiększył swoje kompetencje i wziął udział w spotkaniu zorganizowanym przez Instytut Kobiet w Sandringham, gdzie dostałby bardzo dobrą radę m.in. od brytyjskiego monarchy, od której dowiedziałby się, na czym polega eleganckie zachowanie.

Peter Bone z Partii Konserwatywnej powiedział: "I don’t recall, sir, any President insulting members of this House, members of the Government and the British people in such a way” – czyli: „Nie przypominam sobie, proszę pana, żadnego obrażającego prezydenta członka tej Izby, członków rządu i Brytyjczyków w taki sposób” – jak to zrobił Donald Tusk (przyp. R.K.).

Polska opinia publiczna generalnie nie wie, że słowa na jakie unio-kraci przyzwyczaili się wypowiadać o Polsce, nie uchodzą płazem w państwach poważnych.

Wypowiedź Tuska ma też ważny podtekst - otóż herr Donald Tusk podnosząc kwestię Irlandii Północnej w swoich wpisach na Twitterze i przemówieniach, sam prowokuje przeciwnych Brexitowi mieszkańców Irlandii Północnej, tym samym przypominając o nieco zapomnianym, ale toczącym się tam przed laty konflikcie – krwawej wojnie domowej.

Złość polityków w Wielkiej Brytanii pokazuje, jak bardzo mylą się ci, którzy zwiastują jej upadek.

Dla przypomnienia: Donald Tusk, to znany niemiecki polityk, który przez 7 lat pełnił urząd premiera polskiego (?) rządu. Jest mocno związany z Unią Chrześcijańsko-Demokratyczną, partii kanclerz Andżeliki Merkel.

Tymczasem Donald Tusk i cała wierchuszka UE milczy w sprawie protestów tzw. żółtych kamizelek we Francji, gdzie zginęło już 10 osób, a setki zostało rannych. Oczywiście, gdyby Francja była Polską, dawno by apelowano o rozwiązanie militarne i siłową pomoc tamtejszej opozycji, tak jak francuski prezydent Macrone domaga się rewolucyjnej zmiany władzy w Wenezueli.

Unia Europejska milczy w sprawie protestów we Francji i zdaje się, że milczy (lub bardzo cicho protestuje) również Amnesty International oraz inne uczące Polaków demokracji międzynarodowe instytucje. Protesty „żółtych kamizelek” to jednak niezły „prezent” dla Polski, który ośmiesza całą Unię Europejską, pokazując jej hipokryzję.

Natomiast, czy Donald Tusk ma szansę zostać prezydentem Polski? Czy ruch polityczny „4 czerwca”, który powoli zakłada, ma szansę zdobyć władzę w Polce? Pewnie. Przecież Polacy to „bardzo mądry”, przewidywalny i łatwo podporządkowujący się siłom zła naród.


Członek Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka