Ciągle wypływają na wierzch różne patologie związane z prawem łaski, jakie ma prezydent Polski.
Prawo łaski jest potrzebne, więc nie warto go likwidować. Ważnym zastosowaniem jest to, by móc ułaskawić różnych szpiegów i agentów, którzy popełniają jakieś drobne przestępstwa dla wyższych celów państwowych. Na przykład szpieg kradnie jakiemuś zagranicznemu dyplomacie ważne dokumenty. Wszystko wychodzi na jaw i wtedy nie ma wyjścia – sąd musi skazać takiego szpiega za kradzież. Ale wtedy prezydent może go ułaskawić. Innym rozwiązaniem są naciski na sędziego.
Ale z drugiej strony prawo łaski może być użyte przez prezydenta do ułaskawienia groźnego bandyty za łapówkę. Albo skorumpowani urzędnicy podsuną prezydentowi do podpisu akt łaski, a prezydent podpisze bez wnikania w sprawę. Tak podpisywali ułaskawienia Wałęsa i Kwaśniewski.
Janusz Korwin-Mikke zaproponował kiedyś sposób na likwidację patologii z tym związanych. Po prostu należy wprowadzić obowiązek spotkania się prezydenta z tym, kogo chce ułaskawić, w cztery oczy w zamkniętej sali, bez żadnej ochrony, na minimum 15 minut rozmowy. Ja bym jeszcze dodał przepis, że ten bandyta, który ma być ułaskawiony, będzie musiał mieć w ręku nabity pistolet w czasie tej wizyty. I dopiero po takim spotkaniu ułaskawienie może nabrać mocy prawnej.
Komentarze