GPS GPS
1593
BLOG

Atomizacja, kolektywizacja...

GPS GPS Polityka Obserwuj notkę 20
Ideolodzy kontrastujący socjalizm i liberalizm uważają, że nie można w praktyce zbudować państw opartych o te skrajne ideologie.
Często różni ideolodzy stawiają w opozycji dwie skrajności: socjalizm i liberalizm, czy też komunizm i libertarianizm, i twierdzą, że są to dwie równie szkodliwe utopie, że jedna to skrajny kolektywizm, a druga to skrajny indywidualizm, że pierwsza to całkowity brak indywidualizmu, podporządkowanie wszystkich działań ludzi interesowi społecznemu, interesowi grupy, że człowiek może istnieć tylko w kolektywie, a druga to całkowity brak działań grupowych, podporządkowanie wszelkich interesów interesowi jednostki. Ideolodzy ci uznają pierwszą utopię za skrajny altruizm, a drugą za skrajny egoizm.
A przecież wiadomo - potwierdza to nie tylko teoria, ale praktyka życia codziennego - że człowiek z natury jest i indywidualistą i kolektywistą jednocześnie, walczy i dba nie tylko o własne interesy, ale też interesy własnej rodziny, społeczności czy narodu. Dba nie tylko o własne dobro, ale też o dobro ogółu. Nie robi wszystkiego sam, ale współpracuje z innymi. I to jest dobre. Ważne jest by te działania wypośrodkować, znaleźć kompromis między altruizmem i egoizmem, interesem własnym a cudzym.
Ideolodzy kontrastujący socjalizm z liberalizmem uważają, że nie można w praktyce zbudować państw opartych o te skrajne ideologie, że dążenie do realizacji celów stawianych przez te ideologie (czyli skrajny kolektywizm z jednej strony i skrajny indywidualizm z drugiej strony) zawsze prowadzi do katastrofy, do niszczenia, a nie budowania, to tragedii, kryzysów i patologii.
I dlatego ci ideolodzy szukają jakiejś trzeciej drogi, jakiegoś kompromisowego rozwiązania, jakiejś ideologii pośredniej, łączącej indywidualizm z kolektywizmem, własność prywatną z państwową, wolność w jednych kwestiach z niewolą w innych.
Najbardziej powszechnie znaną i realizowaną trzecią drogą jest ideologia socjaldemokratyczna, która zdominowała dzisiejszy świat. Ta ideologia to właśnie kompromis między socjalizmem, a liberalizmem.
Moim zdaniem jest to ideologia najgorsza, gorsza niż te rzekome skrajności, które próbuje pogodzić. A wszystko dlatego, że błędna jest ta pierwotna diagnoza o istnieniu skrajności.
W rzeczywistości, w realnym świecie, nie ma konfliktu między tymi skrajnościami, czyli między kolektywistami, a indywidualistami. Realny konflikt przebiega między etatystami, a libertarianami.
Stronie socjalistycznej, komunistycznej czy etatystycznej wcale nie chodzi o działalność zbiorową, o tworzenie społeczeństw, o synergiczny efekt współpracy - ta strona domaga się stosowania przemocy państwa by tworzyć system niewolniczy, a to wymaga wpływu na wielu ludzi, czyli działań zbiorowych - stąd pozory działań prospołecznych.
Natomiast strona liberalna, czy libertariańska, wcale nie domaga się indywidualizmu, egoizmu i zatomizowania społeczeństw - domaga się tylko i wyłącznie tego, by społeczeństwa nie były tworzone przy użyciu siły państwa, by działania grupowe nie były przymusowe, by synergiczny efekt współpracy był wywoływany działaniami dobrowolnymi, a nie wymuszanymi przemocą przez państwo.
Niewidzialna ręka wolnego rynku wcale nie rozwala społeczeństw, wcale nie wymusza atomizacji społeczeństwa, nie niszczy tradycyjnych ludzkich grup - jest dokładnie odwrotnie, utrwala je, spaja.
Rodzina, lokalne społeczności, czy naród, są w stanie trwać i rozwijać się, umacniać współpracę i tworzyć nowe dobra, w pełni optymalnie, czyli najlepiej, tylko w warunkach wolności, w warunkach braku przemocy, w warunkach dobrowolności działań.
Przymusowe budowanie społeczności, stosowanie siły, budowanie monopoli państwowych, etatyzm, socjalizm, komunizm i wszelka ideologia oparta o przemoc państwową rozbija kolektywy, czyni je sztucznymi, a więc nietrwałymi.
A więc socjalizm czy komunizm są antykolektywistyczne, a liberalizm czy libertarianizm są prokolektywistyczne. Społeczeństwo jest atomizowane przez nadmierną ingerencję państwa, a nie przez wolność i swobodę gospodarczą.
Dlatego najlepszy kompromis między indywidualistą i kolektywistą, między dbaniem o interes własny, a grupowy, najlepiej zorganizowane społeczeństwo realizujące naturalne zachowania i cele ludzi może być realizowane nie w jakimś państwie socjalistycznym, komunistycznym, czyli niewolniczych, nie w socjaldemokratycznym gdzie niewolnictwo będzie połowiczne, ale w państwie liberalnym, wolnościowym, w którym najpełniej da się realizować cele grupowe, gdzie efekt synergiczny współpracy jest najsilniejszy, bo nie jest niwelowany przez ingerencję państwa.
Państwo liberalne to państwo minimum, to nocny stróż, to państwo, które zajmuje się tylko i wyłącznie tworzeniem wolnościowej infrastruktury, która eliminuje przemoc z ludzkiej współpracy. To państwo które zajmuje się tylko i wyłącznie obroną życia, wolności i własności obywateli. To nie jest żadna skrajność! Takie państwo jest najbardziej prospołeczne i prokolektywistyczne ze wszystkich możliwych rozwiązań ustrojowych. Społeczności i kolektywy mogą być trwałe i konstruktywne tylko i wyłącznie w warunkach wolności i dobrowolności. Siłą i przemocą państwa nigdy się nie stworzy stabilnych społeczności.
Kolektywizm komunistyczny, czy socjaldemokratyczny jest pozorny, jest nietrwały, jest destrukcyjny. Dobry i sensowny kolektyw musi być dobrowolny! Tworzenie kolektywów na siłę, generowanie ich przy użyciu państwa, przemocy, drobiazgowych praw, nie służy działaniom grupowym, ale rozbija społeczności i atomizuje naród. Co doskonale w praktyce obserwujemy!
Społeczeństwa socjaldemokratyczne - a więc większość dzisiaj istniejących - są zatomizowane, skłócone, zantagonizowane, a tworzone przez nie państwa popadają w ciągle kryzysy i niedługo cała ta ideologia zbankrutuje. Praktyka pokazuje, że żadna trzecia droga między niewolą a wolnością nie ma sensu. Sens ma tylko wolność, tylko ta skrajność może w praktyce istnieć i tylko w ramach takiej skrajności mogą powstawać i trwać narody.
Precz z komuną!
Grzegorz GPS Świderski

Żeglarze <- poprzednia notka
następna notka -> Sto pięćdziesiąt cz.1

 

GPS
O mnie GPS

Blo­ger, że­gla­rz, informatyk, trajk­ka­rz, sar­ma­to­li­ber­ta­ria­nin, fu­tu­ry­sta. My­ślę, po­le­mi­zu­ję, ar­gu­men­tu­ję, po­li­ty­ku­ję, fi­lo­zo­fu­ję.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka