GPS GPS
1414
BLOG

Cała prawda o Nowym Ekranie

GPS GPS Rozmaitości Obserwuj notkę 1

Tu znajdziesz tajne informacje o tym co naprawdę się dzieje w Nowym Ekranie!

Otóż portal ten skasował wszystkim swoim blogerom i komentatorom wszystko co napisali między 8 a 22 marca. Oficjalne wytłumaczenie tego partactwa jest takie, że podobno ich księgowość w złym terminie zapłaciła za fakturę. Z powodu tego głupiego tłumaczenia stracili zaufanie wielu internautów. Tu można przeczytać narzekania najlepszego blogera Nowego Ekranu, a ja uważam, że w ogóle jednego z najlepszych blogerów w Polsce: Dwie żółte kartki.

Ale ja chciałbym zaprezentować inne niż to księgowe wytłumaczenie tego partactwa zarządu spółki akcyjnej Nowy Ekran. Otóż wcale nie są prawdziwe od dawna krążące pogłoski jakoby był to portal założony przez polskie WSI. Oficerowie tych służb na pewno nie są partaczami. Ten portal od początku był tak zaprojektowany by stracić pieniądze, by zbankrutować, by mieć większe koszty niż zyski. To po prostu pranie brudnych pieniędzy przez wywiad australijski.

Napisałem kiedyś notkę gloryfikującą plotki: Śmiech, śpiew i plotki - cz. 3 – plotki. W notce tej napisałem, że nie ma sensu potępiać ludzi plotkujących i wyśmiewać się z portali czy czasopism plotkarskich – plotkowanie jest bardzo silnym atawizmem; główną funkcją języka jest plotkowanie, język powstał po to by plotkować, jego struktura, syntaktyka, semantyka czy gramatyka służy głównie temu by móc sprawnie, treściwie i przyjemnie wymieniać informacje towarzyskie. A więc dzięki plotkom zmieniliśmy się z małp w ludzi. W plotkach, tak jak w legendach, czy wszelkich religiach, tkwi ziarno prawdy, co wyraźnie potwierdził Jan Paweł II.

Zgodnie z tym zaleceniem powtarzam prawdziwe plotki jakie do mnie dotarły i dotyczą Nowego Ekranu. Otóż założenie tego portalu zostało zlecone głównemu sponsorowi jako kanał przerzutowy pieniędzy między Polską a Australią. Podobno spółka ta została niedawno przejęta przez komornika i zostały zajęte wszystkie konta. Ale wcześniej sponsor przekazał kontrolę nad spółką kapciowemu Wałęsy – odbyło się to w trakcie jego imienin 1 stycznia tego roku. Potem, jeszcze w styczniu, kapciowy wysłał sponsora do Londynu na spotkanie z ambasadorem Ekwadoru, by leczyć jakieś dziecko, ale dokładnie nie wiadomo po co. Kapciowy to mafia. W sprawę zamieszana jest też Służba Kontrwywiadu Wojskowego i wiedzą, że kapciowy ma wtyczkę w Radio Maryja i Radio Wnet, a ta wtyczka jest jednocześnie tajnym dyrektorem Nowego Ekranu. Ale to nieprawda, bo to oszust.

Podobno sponsor Nowego Ekranu kiedyś na plaży w Sydney chciał się wykąpać w oceanie i się zachłysnął słoną wodą i zaczął tonąć. Obecny prezes spółki go uratował i w ramach wdzięczności został prezesem, ale w ogóle się nie zna na portalach internetowych i nawet nie wie co to hosting. A żona sponsora chciała mieć złoty pierścionek z diamentem wart milion dolarów. Sponsor postanowił wykorzystać kanał przerzutowy jaki założył na zlecenie australijskich służb, czyli Nowy Ekran, i przekazać ten milion do Polski, tu przejął to prezes, pojechał do Londynu, kupił pierścionek od ambasadora Ekwadoru, który go przywiózł z RPA.

Niestety wszystko wykrył kapciowy Wałęsy, któremu po piętach deptała cały czas SKW. No i się wydało, nasłali komornika, który zajął konta i nie dało się zrobić przelewu za hosting. Amerykańska firma Micfo działa automatycznie – nie ma przelewu, to kasuje dwa tygodnie z danych jakie jej powierzono i czeka dwa tygodnie. Gdy znów nie ma przelewu, to po dwóch tygodniach znów kasuje dwa tygodnie i tak w kółko aż do początku Internetu, który ma to wszystko skeszowane, ale też co dwa tygodnie kasuje z kesza.

I w ten prosty sposób Nowy Ekran stracił dwa tygodnie swojego istnienia. Nie wiem czy to prawda, ale jest to bardzo prawdopodobne. Dane te mam z bardzo wiarygodnych źródeł potwierdzonych przez kilka innych źródeł, więc w razie procesu jestem kryty. I nikomu tego nie powtarzajcie - modra w kubeł, bo jak nie, to wiecie co, nie? Taka rada.


Poziom grecki <- poprzednia notka
następna notka -> Pranie brudnych pieniędzy

GPS
O mnie GPS

Blo­ger, że­gla­rz, informatyk, trajk­ka­rz, sar­ma­to­li­ber­ta­ria­nin, fu­tu­ry­sta. My­ślę, po­le­mi­zu­ję, ar­gu­men­tu­ję, po­li­ty­ku­ję, fi­lo­zo­fu­ję.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości