Grupa Trzymająca Mikrofony (GTM) umyśliła sobie, że nielegalnymi, przestępczymi podsłuchami zmieni władzę w Polsce.
I wszystko (niestety) było na dobrej drodze, niedemokratycznymi metodami blisko było do obalenia demokratycznie wybranego rządu, gdyby nie Prokuratura i jej akcja w redakcji Wprost.
W każdym konflikcie rosną wolniej lub szybciej emocje, aż następuje apogeum, przesilenie i wtedy poziom tychże w naturalny sposób sie obniża. Tak jak np. w rodzinie - mąż i żona kłócą się, kłócą, w końcu dochodzi do porządnej awantury, która rozładowuje i sprawy wracają do stanu niewzbudzonego, gdyż nie da się utrzymywać emocji na najwyższym poziomie przez długi czas.
Tym apogeum i przesileniem były działania Prokuratury w siedzibie tygodnika. Wbrew intencjom GTM szczyt emocji niespodziewanie wystapił wśród dziennikarzy, a nie u polityków, ci drudzy byli w cieniu, mogli tylko przyglądać się medialnej histerii i nie zdołali przebić się na pierwszy plan w antyrządowej narracji.
Dziennikarze skradli szoł.
Teraz cała ta "afera" bedzie stopniowo rozchodzić się po kościach, utonie w sporach kompetencyjnych pomiędzy np. Ministrem Sprawiedliwości a Prokuratorem Generalnym, rozmyje się w dziesiatkach wątków pobocznych, dyskusjach prawników i ekspertów od zjawisk wszelakich.
Sienkiewicz powie, że oddaje się do dyspozycji Premiera, w środę GPC (jak zapowiedziała) dołączy do numeru płytę z filmem "Jak zamordowano Prezydenta", Doda na kolejnym koncercie pokaże więcej niz piersi a potem wszyscy rozjadą się na zasluzone wakacje.
Tak więc sorry, GTM, nie udało się.
proszę pisać mi na ty jako i ja piszę, w końcu to internet a nie salon :)
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości