Grisznak Grisznak
323
BLOG

O przydatności Inkwizycji

Grisznak Grisznak Polityka Obserwuj notkę 8

Przywykło się widzieć Inkwizycję przez pryzmat polowań na czarownice, ścigania heretyków, Żydów – przechrzt oraz jako narzędzie służące tłumieniu wolnej i niezależnej myśli. Nie da się temu wszystkiemu zaprzeczyć, zaś sprawy Giordano Bruno czy Galileusza pozostają faktem. Jednakże, warto pamiętać o tym, że Święte Oficjum bardzo skutecznie zajmowało się również zwalczaniem wszelkiego rodzaju sekt, mesjaszów – szarlatanów oraz niebezpiecznych szaleńców wykorzystujących religię. W tamtych czasach bowiem tego rodzaju indywiduów nie było wcale mniej niż dziś.

 

Nietrudno odgadnąć, że gdyby Inkwizycja działała dziś, takie przypadki jak sekta „Niebo” Kacmajora nie miały by szans istnienia. Podobnie jak głośna ostatnimi miesiącami sprawa sióstr Betanek, nie mówiąc już o masowymi samobójstwie wyznawców wielebnego Jonesa, który przy całkowitej bezsilności państwa wywiózł swoich wiernych w 1978 z USA do Gujany a następnie wytruł cyjankiem ok. tysiąca ludzi. Wątpliwe, czy mógłby swobodnie działać ocierający się o schizmę ojciec Rydzyk, którego ludzie podczas nieudanego ingresu Wielgusa śpiewali „Nie będzie Niemiec pluł na w twarz” pod adresem papieża Benedykta XVI.

 

Zresztą, do takiej sytuacji by najpewniej nie doszło, bo nie do pomyślenia byłaby sytuacja, w której kapłan – zdrajca pełniłby wysokie stanowisko kościelne. Z sutannami pewnie musieliby się pożegnać (lub, co bardziej prawdopodobne, zamienić je na habity mnisie) Czajkowski czy Paetz. W moim mieście, jednym z najstarszych i najważniejszych biskupstw w Polsce nie byłoby biskupa, którego współpraca z bezpieką jest tajemnica poliszynela. Nie musielibyśmy słuchać bajdurzeń Macieja Giertycha, który, wbrew nauce kościoła, promuje kreacjonim i wiarę we współistnienie ludzi i dinozaurów (czego koronnym dowodem ma być legenda o smoku wawelskim). Politycy pokroju jego synalka byliby też bardziej ostrożni w wycieraniu sobie ust nauką kościoła przy każdej okazji.

 

Ktoś powie – owszem, ale cenzura itd. Cóż, cenzurę mamy tak czy inaczej, a tak naprawdę mało istotne jest, w którą ona stronę działa. Ot, weźmy ostatnio przypadek z niedalekiej (protestanckiej, ale jednak) Szwecji. Symbolem Sił Zbrojnych tego kraju był złoty lew w niebieskim polu. Dziś trudno stwierdzić, czy jest to lew czy może lwica, gdyż in nomine politicall corectness zwierzę pozbawiono męskiego przyrodzenia. I nic to, że „wykastrowanym lwem” piętnowano niegdyś zdrajców.

 

A na sam koniec, dla wszystkich miłośników naszego premiera, prastara piosenka Majki Jeżowskiej, zaskakująco politycznie aktualna:  http://www.wrzuta.pl/audio/qNdsbBogIV/06._z_donaldem_w_kieszeni


Grisznak
O mnie Grisznak

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka