Sobiesiakowa Córa

Córka Sobiesiaka – osoba w państwowej firmie (zarządzie, radzie nadzorczej) działająca na jej szkoda, umocowana najczęściej przez prywatną firmę, konkurencyjną dla tejże państwowej firmy; Mieć tam Córkę Sobiesiaka – nieformalnie kontrolować działalność państwowej, konkurencyjnej firmy przez umocowaną tam bliską osobę; Być córką Sobiesiaka– nie podlegać standardowym sposobom rekrutacji na wolne stanowiska, mieć ułatwiony start w życiu; inaczej: koń trojański, piąta kolumna.  

 

Dwa posty temu pisałem o jakiejś dziwnej wierze Polaków w to, że to co jest zarządzane prywatne jest stokroć lepsze od państwowego http://grudqowy.salon24.pl/133935,mity-wlasnosci-prywatnej i zapomniałem o tak kluczowym, dla każdego państwowca argumencie jaki się objawił przy wybuchu Afery Hazardowej (gwoli ścisłości: Afera Hazardowa to ta w której zamieszani są politycy Platformy Obywatelskiej, nie jest natomiast aferą hazardową losy hazardu na ziemiach polskich od czasów Stefana Batorego). Faktycznie jak firma państwowa ma być zyskowniejsza od prywatnej skoro w jej szeregach jest taki koń trojański, co grzecznie wszystko melduje tatusiowi (prywatnej konkurencji) i tak kieruje poczynaniami swej państwowej firmy, aby zyski szły do kieszeni jej papy. A czy wyobrażają sobie szanowni czytelnicy jakie larum by się podniosło gdyby w prywatnej firmy była umieszczona taka V kolumna zainstalowana tam przez państwowego konkurenta?

 

Ile takich „Sobiesiakowych Cór” jest/było/ będzie umieszczonych w państwowych firmach? Pojedynczy przypadek? A może setka, dwie setki.. tysiące? Czy to jest ta wymarzona, zdobyta w 1989 roku demokracja, gdzie wszyscy są równi i jak równi z równymi przystępują do konkursów na państwowe posady? Czy „Córa Sobiesiakowa ma być tym gwarantem równego traktowania każdego podmiotu gospodarczego?

 

Jak można mówić w przypadku takiej osoby o takich pojęciach jak honor, praca państwowa, skoro dla niej najważniejsze są zarobione pieniądze dla niej (ewentualnie jej rodziny) a interes państwowy to rzecz tak znakomicie odległa. Jak całkowicie trzeba być pozbawionym uczciwości aby zgodzić się na taką funkcję „wtyki”, której nie można usprawiedliwiać żadnymi wyższymi celami, tylko najprostszą chęcią zarobku, zarobku polegającego na oszukiwaniu innych współobywateli. A Ty wyborco Platformy, co właśnie swoją kartą wyborczą rozgrzeszasz takie działanie masz nadzieję być taką „Sobiesiakową Córą”. Zapamiętaj że ich liczba jest mocno ograniczona!