Pomnik Księcia Józefa Poniatowskiego, stojący przed Pałacem Prezydenckim, jest pomnikiem pięknym, wszak wyszedł spod dłuta samego Thordvalsena. Książę z wyciągniętą ręką pokazuje nam jasno, że mamy iść i walczyć. Ale jaki kierunek obrać. A tego już nie bardzo. Gdy przed wojną stał książę przed siedzibą Ministerstwa Spraw Wojskowych w Pałacu Saskim, to kierunek był jasny: na wschód, gonić bolszewików. Po wojnie zaś stanął w całkowicie odwrotnym kierunku. Na zachód: gonić zgniłych kapitalistów i Duńczyków, wszak trzeba zawsze przypominać, że naszej ludowej Armii nasz wielki sowiecki sąsiad i najlepszy przyjaciel wyznaczył rolę zdobywania Danii. Przyszły zmiany roku 1989 i kierunek marszu księcia nie został odwrócony. Cały czas na zachód, choć teraz nie walczyć, tyko współpracować. Pałac Namiestnikowi stał się Pałacem Prezydenckim. Dzisiaj, patrząc na politykę obecnego Pana Prezydenta Rzeczypospolitej Komorowskiego siedziba głowy naszego państwa chce znów wrócić do nazwy namiestnikowski. A książę cały czas wskazuj drogę: na zachód i przy tej coraz lepszej komitywie polsko-rosyjskiej, panującej przy obecnym rządzie PO, to z tym zachodem przyjdzie nam walczyć.
W sobotnim Plus-Minus do Rzeczypospolitej ukazał się arcyciekawy wywiad z Posłem Prawa i Sprawiedliwości Arturem Górskim. Dotychczas Pan Poseł kojarzył się z nocnymi, przez nikogo nie słuchanymi interpelacjami, gdzie mówił o końcu cywilizacji białego człowieka, spowodowanym rozpoczęciem prezydentury Baracka Obamy. Stąd też tak ostrożnie podchodziłem do wywiadu. A tu zonk, bo Pan Poseł w wielu sprawach wypowiada się bardzo sensownie. Czasem z sensownością większą niż chociażby Pan Marek Migalski. Zachęcam państwa do lektury, zwłaszcza, że wywiad znalazł się na salonowej stronie Pana Posła http://arturgorski.salon24.pl/226434,trudno-sobie-wyobrazic-nastepce-kaczynskiego
Wróćmy jednak do Księcia Pepi. Pan Poseł zasugerował usunięcie pomnika Księcia spod Pałacu jeszcze Prezydenckiego. Oczywiście taka deklaracja od razu spowodowała, że już reszta wywiadu poszła w totalne zapomnienie i przegapienie, wszak co mądrego może powiedzieć ktoś, kto chce takiego bohatera spod pałacu zabrać. Zero refleksji nad naszą historią. Bardzo szybki wyrok: Górski - kretyn, Poniatowski – bohater. Tymczasem nad Księciem Józefem to jest się nad czym zastanowić.
Zarzut najpoważniejszy bowiem jaki można wytoczyć księciu Józefowi to jest: za czyj Honor i w czyim interesie ginął w nurtach Elstery? Nam się tylko wydaje, że jest jeden Honor i ma on jedną definicję. Jest to przekonanie ze wszechmiar błędne, bo jest wiele honorów i każdy z nich dotyka czegoś innego. Książę Józef to człowiek, który lubił żyć pełnią życia. Hulaka i bibrant. Co to częściej znajdywano w knajpach, niżli w koszarach. Równocześnie jak już był na linii frontu, to talentu wojskowego nie sposób było mu odmówić. Tyle, że chyba bardziej kochał swój honor, niż honor swojej ojczyzny. Dał słowo Napoleonowi, że go nie opuści. Napoleon też dawał słowo. Polscy Legioniści walczyli w Hiszpanii, na Haiti. Napoleon cały czas dawał słowo i tworzył Księstwo Warszawskie, bo przecież wykreślenie nazwy Polska zostało prawnie zadekretowane przez mocarstwa zaborcze. Napoleon wreszcie dotrzymał słowo, ruszył na Moskwę i ogłosił Wojnę Polską. Wojnę przegrał. Od Napoleona uciekali wszyscy. Marszałek Bernadotte bardziej ukochał Szwecję, swoją nową ojczyznę, dokąd został odkomendrowany przez Napoleona. A jednak zdradził, bo Szwedzi znów nie chcieli doświadczyć Kozaków plądrujących okolice Sztokholmu, co zdarzało się przy prawie każdej wojnie Rosyjsko-Szwedzkiej w wieku XVIII. Uciekali Prusacy, Sasi, Austriacy...
Został tylko Poniatowski. Bo tak nakazywał mu honor Polski czy tak nakazywał mu własny honor. Car Rosyjski Aleksander I pisał do księcia Poniatowskiego, żeby przeszedł na stronę rosyjską i jego Armia Księstwa Warszawskiego stała się Armią odbudowanego w unii z Rosją Królestwa Polskiego. Napoleon takich gwarancji nie dawał. Pod propozycjami zaś Aleksandra stała ciężka praca księcia Czartoryskiego, który tłumaczył Carowi, że utworzenie Królestwa Polskiego jest koniecznością, aby nie mieć co chwila buntów w zachodnich prowincjach Imperium. Doskonale samemu wiedzieć, że takie Królestwo będzie podstawą do wzbogacenia Polaków, i ich późniejszemu marszowi do wolności. Czartoryski narażał swój honor, ale nie narażał honoru Państwa. Nie narażał życia obywateli, budżetu obciążonego olbrzymim wojskiem. Czartoryski bronił honoru. Niech kolejni żołnierze idą ginąć, niech mieszczanie płacą podatki... za Napoleona!
Wspaniały cytat z Cata-Mackiewicza: „Polacy, tak wierni na przysięgi Królom obcym, nigdy wobec własnych”. Może dlatego Rosjanie tak chętnie zgodzili się na ustawienie pomnika Księcia Poniatowskiego w Warszawie. Tak aby przypominał, że Honor Polaków to bycie wiernym wobec przysięgi.. sojuszniczej. Honor Polski, to być wiernym wobec obcego, nigdy wobec własnych obywateli. Niechaj więc stoi ten Poniatowski w Warszawie, a nie Czartoryski, bo ten jeszcze mógłby Polaków uczyć manewrów dyplomatycznych, niespodziewanych zwrotów, a przecież oni mają ginąć: za Napoleona, za Aleksandra, za Mikołaja, za Wilhelma czy za niechętnych wojnie Francuzów czy za niedozbrojonych Brytyjczyków.
Gdyby przed pałacem Prezydenckim stał Pomnik Marszałka Piłsudskiego, Króla Bolesława Chrobrego, Króla Władysława Łokietka, Króla Władysława Jagiełły czy Lecha Kaczyńskiego to z pewnością każdy z nich o innej rzeczy mówiłby lokatorowi Pałacu. Pewnie o Honorze też, ale może inaczej i lepiej dla Polski rozumianego.
Inne tematy w dziale Polityka