Grudeq Grudeq
464
BLOG

Logiczność, kolejność i konieczność w Polityce

Grudeq Grudeq Polityka Obserwuj notkę 2

A jednak w polskiej polityce wszystko może zaskoczyć i zadziwić. Dzisiaj na przykład na blogu Teorii Politycznej publicznie ogłoszono, że tylko Teologia Polityczna, grupa muzealników i p. Marek Cichocki, a nawet p. Jakubiak i p. Kluzik Rostkowska są prawie że jedynymi spadkobiercami myśli politycznej Pana Prezydenta Kaczyńskiego, i to są nawet bardziej jedynymi spadkobiercami niż Jarosław Kaczyński http://teologiapolityczna.salon24.pl/247441,marek-a-cichocki-elzbieta-jakubiak-wyrzucona-z-pis Doprawdy zabawne, jakie to pomysła mają ludzie. Ale wynikają one właśnie z braku znajomości logiczności polityki, braku umiejętności wyboru co jest najkonieczniejsze w polityke, i nie szanowania kolejności sekwencji w polityce.

 

Może to wszystko przez to, że o polityce w Polsce mówi się językiem mody. To znaczy opisuje się zdarzenia polityczne, osoby polityków słowami: ładny albo brzydki; zakompleksiony albo bezkomplesków; pasujący albo nie pasujący do moich przekonań estetycznych. Takim językiem rzecz jasna można opisać szatę człowieka, i nawet uczynić to dobrze i uczciwie, ale niestety takim językiem gubi te trzy podstawowe rzeczy w polityce. Logiczności w świecie mody nie ma, bo raz modne jest zielone, a raz czerwone i właściwie nigdy nie wiadomo co zostanie uznane za modne. Logiczność w modzie sprowadzona jest właściwie do tego, że na początku zakładamy koszulę, a później krawat, chociaż przecież można i nosić krawat bez koszuli.. A konieczność w modzie? Jak się obserwuje czasem letnio ubrane panie w zimowe dni, to i konieczność w języku mody odpada.

 

Dlatego też, do opisywania polityki jest język wojskowy. Jeżeli ktoś planuje jak będzie wyglądała parada zwycięstwa, albo jaka zostanie wprowadzona administracja okupacyjna, podczas gdy absolutnie jeszcze nie przełamano frontu, a nawet napływają z niego bardzo niepokojące wieści, to taka osoba nadaje się co najwyżej do sztabu gdzieś daleko na tyłach, a nie na I linię. Bo logiczność wojskowa wymaga, najpierw front przełamać, pobić wroga, a później urządzać imprezy towarzyszące. Konieczność wojskowa wymaga, że dba się o własnych żołnierzy, zwłaszcza gdy giną, a nie zajmuje się tym, czy za dużo nie zginęło żołnierzy po drugiej stronie i czy na pewno dobrze są traktowani jeńcy. W tym wszystkim jest także pewna kolejność. Jeżeli się na ma broni do przeprawy, to zajmuje się pozycje defensywne, i czeka na sprzęt, a nie przygotowuje nieprzemyślany i na pewno zakończony porażką desant. Wydaje się to być absolutnie proste. W końcu kiedyś politycy szkolili czytając dzieła wojenne Cezara, Aleksandra Wielkiego, Napoleona... a nie przemyślenia kreatorów mody.

 

Zarzut nielogiczności, który stawiamy grupie Teologii Politycznej i p. Kluzik-Rostkowskiej, a także wszystkim mediom obecnie sympatyzującymi z eksmitantkami z PiS, brzmi następująco. Do śmierci Pana Prezydenta Kaczyńskiego powszechnie uważano, że niezbyt dobrze dobiera on sobie współpracowników i nie ma tak zwanego wyczucia w ludziach, wspominając chociażby prokuratora Kaczmarka. Oczywiście nie znaczy, to że wszyscy ludzie zalecani przez Prezydenta Kaczyńskiego byli źli i niekompetentni. Tylko nakazuje pewne baczniejsze przyjrzenie się takim osobom. W tym momencie podkreślanie, że należało się do „bezpośrednich współpracowników” Lecha Kaczyńskiego... no to w końcu miał on to szczęscie do ludzi czy nie miał.

 

Kwestia nielogiczności drugiej. Dotychczas zawsze podkreślano, że Lech Kaczyński wiernie realizował koncepcje polityczne swojego brata, i że był bardzo podporządkowany swojemu bratu – „Panie Prezesie, melduje wykonanie zadania”. Teraz okazuje się, że nagle Jarosław Kaczyński i Lech Kaczyński to dwa całkiem inne spojrzenia polityczne. A dodatkowo to grupa muzealników lepiej zna koncepty polityczne Pana Prezydenta Kaczyńskiego i będzie je lepiej realizować niż PiS i Jarosław Kaczyński. To w końcu jak jest z tym związkiem bliźniaków, tak szeroko od 2005 roku w Polsce komentowanym: istnieje czy to też taki mit na potrzeby mądrości etapu?

 

Marek Cichocki piszę, że testament jaki Pan Prezydent Kaczyński pozostawił muzealnikom do wykonania to trzy sprawy: Muzeum Powstania Warszawskiego, Centrum Nauki Kopernik oraz Polityka Wschodnia. W dzisiejszej sytuacji Polski Muzeum Powstania Warszawskiego ma o tyle sensu, że jeżeli rozbudzi w kimś nastroje patriotyczne, świętej miłości ojczyzny i dumy z bycia Polakiem to oprócz tego musi istnieć Państwo, w którym te rzeczy będą mogły być realizowane. Jeżeli zaś MPW ma być tylko atrakcją turystyczną dla odwiedzających Warszawę krajowców i cudzoziemców... to jest to zdecydowanie za mało. Centrum Nauki Kopernik będzie o tyle Polsce przydatne jeżeli będzie potrafiło wykształcić osoby zdolne do odczytania pierwotnej zawartości z nawet dwatysiące razy pokasowanych i ponagrywanych przez Rosjan czarnych skrzynek TU 154M. Jeżeli ma być to tylko ładny fragment zagospodarowania nadwiśla w Warszawie, to jest to zdecydowanie za mało.

 

Jeżeli zaś chodzi o politykę wschodnią. To jej prawdziwy sens jest tylko wtedy gdy operuje się nią z Gmachu przy Al. Szucha (jak to źle, że nasze MSZ nie wróciło jeszcze na Ul. Wierzbową, bo skojarzenie Polaków z Al. Szucha jest dość tragiczne). Zorganizowanie chociażby tysiąca konferencji i debat o Polityce Wschodniej Lecha Kaczyńskiego, bez instrumentów do jej realizacji może dostarczać jedynie zadowolenia organizatorów takich spotkań przy kawie. Polsce nie bardzo.

 

Nawet jeśli te trzy rzeczy ze spuścizny Lecha Kaczyńskiego są ważne, to jednak zestawienie ich z pracą w Ministerstwie Sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry i przyznawanie im prymatu jest dość naiwne. Dopóki nie dokonamy pełnej reformy Państwa i Prawa, bo państwem rządzi się za pomocą prawa, a nie doboru krawata czy kurso-konferencji, to znowuż będziemy mieć kolejne placebo Reformy i kręcenie się w miejscu. To Państwo wymaga reformy aby co roku oddawać kolejne patriotyczne muzeum – Westerplatte, Powstań Śląskich, Powstania Wielkopolskiego. Póki się nie ukróci „interesików na skarbie państwa” to takie CN „Kopernik” będziemy oddawać 1 na 20 lat, a my potrzebujemy 20 na rok aby gonić zachód. Państwo trzeba zmieniać, a nie PiS i Jarosława Kaczyńskiego.

 

No ale właśnie jak to łatwo jest zgubić kolejności i konieczności. PiS musi odzyskać władzę aby dzieło Kaczyńskich mogło być kontynuowane. To jest pierwsza konieczność i to jest w pierwszej kolejności. Ale przy obecnym otępieniu medialnym polskich wyborców nie jest takie odzyskanie władzy możliwe. Niestety trzeba czekać na moment totalnej kompromitacji PO, która nastąpi przy krachu gospodarczym Polski. Tak niestety podpowiada nieubłagalna logiczność i obserwacja życia politycznego. Zakończenie wojny Polsko-Polskiej jest tylko pobożnym życzeniem. PO taki koniec będzie widziało w bezwarunkowej kapitulacji PiS. PiS zaś może ze spokojem czekać, aż sznur który platforma sama sobie zakłada na szyję i przerzuca przez drzewo w końcu się na PO zaciśnie. I wtedy będzie koniec wojny Polsko-Polskiej z powodu odpadnięcia jednej ze stron. Dobrze żeby PiS miał wtedy na tyle władzy w Polsce by mógł nożem przeciąć ten sznur i przynajmniej część nieszczęśników z PO uratować. Ale ratowanie PO jest dopiero w drugiej kolejności. Dzisiaj ratowanie PO i kończenie wojny Polsko – Polskiej jest żyrowaniem katastrofalnej polityki PO, na którą żaden rozsądny polityk nie powinien się godzić.

 

Wszystkim Politykom w Polsce życzenia logiczności i kolejności.

 

Grudeq
O mnie Grudeq

Konserwatywny, Prawicowy, Antykomunistyczny

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (2)

Inne tematy w dziale Polityka