Grudeq Grudeq
741
BLOG

Zmniejszyć ilość urzędników, czyli o płytkości myślenia

Grudeq Grudeq Polityka Obserwuj notkę 9

W polskiej polityce gubię się już bardzo poważnie. Bo jak można komentować i ogarniać wydarzenia niespójne i logicznie sprzeczne. Koleje nie działają, pozbawia się ich dotacji europejskich, a minister otrzymuje kwiaty i składa nic już nie znaczące deklaracje. Prokuratura rosyjska traktuje obywateli Rzeczypospolitej jak własnych i bezpośrednio nakazuje im stawić się do przesłuchania w Moskwie chociaż Rząd deklaruje i Pan Prezydent, że Polska jest bezpieczna jak nigdy i niepodległa jak nigdy. Raz jesteśmy zielona wyspą a za chwilę przestajemy nią być. Nasza polityka jest grą pozorów i koniec tego nastąpi gdy ktoś lub coś na świecie powie wreszcie „sprawdzam” i w sposób bardzo bolesny (wojna światowa, kryzys – powtórka roku 1929) pokaże nam wszystkim, że historia się wcale nie skończyła, a polityka to nie tylko piar. Póki tego sprawdzam nie ma, nasza polityka jest tylko najprawdopodobniej cieniem rozgrywki prowadzonej w Moskwie i w Berlinie. Na pewno nie w Warszawie, ani w Sopocie.

Przejawem takiej gry pozorów są chociażby działania zarówno Pana Prezydenta jak i Rządu w sprawie redukcji zatrudnienia w administracji. Premier chciał, Prezydent nie bardzo. Premier napisał gniota. Prezydent w trosce o Konstytucję, a nasza Konstytucja troszczy się o wszystko i wszystko można z niej wyczytać, ustawy nie podpisał ale skierował do Trybunału Konstytucyjnego. Trybunał sprawę będzie badał z pół roku. Po czym wyda „salomonowe” w części rozstrzygnięcie, bo nie może być i tak jak mówi Pan Prezydent, ani tak jak mówi Pan Premier, tylko ma być całkiem inaczej, żeby było zgodne z Konstytucją, ale jak.. a to już sam ustawodawca musi wiedzieć. I problem zasadniczo nie zostanie rozwiązany, i nadal będziemy wydawać olbrzymie sumy na administrację.

W naszej polityce pozorów, zagadnienie kosztów funkcjonowania administracji zostało sprowadzone tylko i wyłącznie do przerostu zatrudnienia. Będzie mnie urzędników w administracji to znaczy że będzie lepiej i taniej. Więcej zaś urzędników to gorzej i drożej. Rzecz została znakomicie spłycona, czyżby do możliwości myślowych „wykształciuchów:? A do sprawy trzeba podejść przez pryzmat co najmniej dwóch jeszcze zagadnień. Mianowicie zadań jakie ma realizować administracja oraz kwestia druga to procedury jakie są na administracje nałożone.

Nikt nie sprawdzał rzeczy przez pryzmat, czy zmniejszenie liczby urzędników, przy braku zmniejszenia liczby zadań nie spowoduje, że państwo przestanie pewne zadania wypełniać a w konsekwencji będzie ponosić koszty odszkodowań za brak nałożonych na siebie działań? Chyba że znów będziemy mieć pozorowaną reformę, której efektem będzie co prawda zmniejszenie liczby zatrudnionych w administracji i tym samym zmniejszenie sum idących z budżetu państwa na pensje i obsługę, ale te same sumy odnajdą nam się w tym co budżet wydaje chociażby do organizacji pozarządowych. Może być taniej, ale może być i drożej. Najprawdopodobniej zaś będzie po staremu.

 Na kwestię administracji nie można patrzeć tylko oczyma petentów, którzy chcieli być obsłużeni grzeczni i szybko (co jest słuszne) i oczywiście obsłużeni zgodnie ze swoim interesem (a co jednak nie zawsze jest możliwe, a o czym już interesanci urzędów często zapominają), należy też patrzeć z punktu widzenia urzędników i administracji. To, że decyzja nie jest wydawana szybko, to głównie kwestia tego, że decyzja musi być konsultowana z innymi urzędami – a wprowadzenie jednego okienka przez PO jakoś w ogóle nie jest rozliczane – i już tracony jest cenny czas. Dochodzi jeszcze kwestia tak pisanych przepisów, że można z nich wyczytać wszystko, dlatego urzędnik który na samym dole może podjąć decyzję woli się upewnić, że ma rację i kieruje sprawę do konsultacji, kierując się też myślą, że im więcej na decyzji podpisów tym odpowiedzialność za decyzje, jeżeli okazałaby się niezbyt poprawna spadnie na większą ilość osób. Tutaj sprawa dotyka takich kwestii jak stopień wykształcenia urzędników. Tniemy koszty, ale dostajemy jakościowo słabszych urzędników, dla których trzeba pisać jasne i precyzyjne przepisy łatwe do stosowania bez konsultacji z innymi czy z wydziałami prawnymi. Jednak jasne i precyzyjne przepisy to dosyć łatwe ukrócenie jakiś nielegalnych interesów opartych na jakiejś furtce prawnej. Ale takie rozważanie zamyka się w jednym haśle – zmniejszyć zatrudnienie, będzie lepiej!

Opinie dotyczące reformy administracji nie mogą być budowane na podstawie tego, że ktoś był w urzędzie i widział jak panie piją kawę i nic nie robiły. Bo często jest tak, że dane wydziały faktycznie przez połowę miesiąca tylko piją kawę, ale potem przychodzi koniec miesiąca i sytuacja diametralnie się odwraca. To jest tak, jak czasem się widywało na PKP pracowników torowych, którzy tylko pili piwo i grali w karty, no i zrobiono redukcję zatrudnienia, i nikt tego nie skojarzył później z brakiem kolejarzy do odśnieżania rozjazdów czy do napraw trakcji. Tutaj też zresztą dochodzi nam kwestia prawa pracy i takich umów czy systemów prac, które pozwalałyby sensownie gospodarować czas pracy. Jednak o takich zagadnieniach też jest cisza. Z drugiej strony ciężko jest sobie wyobrazić urzędników pracujących na umowę zlecenie. Ale czy gdzieś kogoś to obchodzi? Zastanawia?

Zmniejszyć zatrudnienie, a nikt nie rozważa kwestii nowego rozdziału zadań pomiędzy gminami a powiatami a województwami. Takiego który uniknie dublowania zadań i wzajemnego kontrolowania siebie. Zmierzamy prosto do katastrofy. Nieuchronnie.

 

Grudeq
O mnie Grudeq

Konserwatywny, Prawicowy, Antykomunistyczny

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (9)

Inne tematy w dziale Polityka